1 00:00:03,003 --> 00:00:06,922 Powiedzcie mi, czy ktoś tu w ogóle lubi racuchy? 2 00:00:06,923 --> 00:00:10,176 Bo mam wrażenie, że nie jemy nic innego. 3 00:00:12,721 --> 00:00:16,265 - Kierunkowy mówi, że to szpital. - Coraz dziwniejsze te scamy. 4 00:00:16,266 --> 00:00:20,269 Halo? O! Hej, junior. 5 00:00:20,270 --> 00:00:25,692 O Jezu, dobra, tak. Pa. Dzwonił mój syn. 6 00:00:27,485 --> 00:00:30,612 Morty Junior. Ten z rękami wychodzącymi z głowy? 7 00:00:30,613 --> 00:00:33,532 Jebać tego smarka! 8 00:00:33,533 --> 00:00:35,242 - Buu. - Ej, przestańcie. 9 00:00:35,243 --> 00:00:39,371 Napisał bestseller New York Timesa, jakim złym jesteś ojcem. 10 00:00:39,372 --> 00:00:41,790 I wyszło, że my cię źle wychowaliśmy. 11 00:00:41,791 --> 00:00:44,793 Powiem coś jako pisarz. Twój syn to grafomański fiut! 12 00:00:44,794 --> 00:00:49,590 - Każdy nienawidzi swoich dzieci, Morty. - Ale dzwonił do mnie ze szpitala. 13 00:00:49,591 --> 00:00:53,011 - Myślicie, że umiera? - Wali mnie to. 14 00:00:54,471 --> 00:00:56,680 To nie mój. 15 00:00:56,681 --> 00:00:59,892 - O w dupę, nasz stolik gotowy. - OMG! 16 00:00:59,893 --> 00:01:03,479 Summer zamęczała mnie o rezerwację w restauracji pre-kognicyjnej. 17 00:01:03,480 --> 00:01:04,938 Jest wiralowa na Food Toku. 18 00:01:04,939 --> 00:01:08,150 Przewidują, na co będziesz miała smaka, nim usiądziesz. 19 00:01:08,151 --> 00:01:10,194 Pora sprawdzić, czy warto ruszać tyłek. 20 00:01:10,195 --> 00:01:13,572 - Będzie lepsze niż to gówno. - Opa! 21 00:01:13,573 --> 00:01:16,575 Hej, Morty. Przykro mi z powodu gówniarza. 22 00:01:16,576 --> 00:01:19,995 Powinieneś dać mu zdechnąć w szpitalu. 23 00:01:19,996 --> 00:01:21,789 Kurde, reguła trzech, co? 24 00:01:21,790 --> 00:01:27,795 Och! To mój wibrator. Wybacz, skarbie. To nasz wibrator. 25 00:01:27,796 --> 00:01:30,589 Co? Mam go wyciągnąć i puścić w kółku? 26 00:01:30,590 --> 00:01:32,508 - Nie trzeba. - Dziadku, wynośmy się. 27 00:01:32,509 --> 00:01:34,594 Jezu Chryste. 28 00:01:36,000 --> 00:01:42,074 29 00:02:06,501 --> 00:02:12,089 Witacie w Załamce! Programie Grze. Zawodnicy! Znacie zasady. 30 00:02:12,090 --> 00:02:17,219 - Ojcze! Przyszedłeś. - Junior. Szybko się zestarzałeś. 31 00:02:17,220 --> 00:02:20,640 Wiesz. Czas leci szybciej dla Gazorpian. 32 00:02:22,517 --> 00:02:27,563 Pewnie przeczytałeś książkę. Ciężko było ją przeoczyć. Sprzedała się. 33 00:02:27,564 --> 00:02:31,108 Tak. Powiedziałeś chamskie rzeczy bardzo dużej publice. 34 00:02:31,109 --> 00:02:36,572 - Wiem. Przepraszam. - Hej. Jak to w rodzinie. Chyba. 35 00:02:36,573 --> 00:02:43,162 - Czy mi się wydaje, czy umierasz? - Nie chciałem z tobą o tym rozmawiać. 36 00:02:43,163 --> 00:02:47,332 Liczyłem, że pomożesz mi się pogodzić z moją matką. 37 00:02:47,333 --> 00:02:52,462 Oj... wiesz, to może być trudne. 38 00:02:52,463 --> 00:02:57,384 - Bo widzisz, twoja matka była... - Zbiornikiem na nasienie? 39 00:02:57,385 --> 00:03:00,679 Och. A więc słyszałeś o tym, tak? 40 00:03:00,680 --> 00:03:04,808 Wiem, że miała tylko zbierać nasienie i nie była żywym organizmem, 41 00:03:04,809 --> 00:03:07,519 ale chciałbym oddać cześć jej zwłokom. 42 00:03:07,520 --> 00:03:11,565 Kurczę, widzisz, nie jestem dumny z tego, gdzie skończyła. 43 00:03:11,566 --> 00:03:14,234 Ja też nie jestem dumny z życiowych wyborów. 44 00:03:14,235 --> 00:03:20,157 Ta, słyszałem coś o twoim miękkim cancelu. 45 00:03:20,158 --> 00:03:22,576 Ale wcale się nie ucieszyłem. 46 00:03:22,577 --> 00:03:25,121 Wiesz co, młody? Zobaczę, co da się zrobić. 47 00:03:28,166 --> 00:03:30,209 Uwielbiam duże akwaria w knajpach. 48 00:03:30,210 --> 00:03:32,961 Ta stylówa gryzie mi się z brzęczykami do stołów. 49 00:03:32,962 --> 00:03:34,963 Smith. Stolik dla dwojga. 50 00:03:34,964 --> 00:03:38,926 O mój Boże! Było warto! Idealnie przewidziane! 51 00:03:38,927 --> 00:03:41,888 Miałam na to chęć! Ale się nie spodziewałam. 52 00:03:44,432 --> 00:03:47,434 OMG, drewniane kule! Czy tam siedzą jasnowidzki? 53 00:03:47,435 --> 00:03:49,228 Mam to gdzieś. To zwykła szopka. 54 00:03:49,229 --> 00:03:53,649 Serio musisz narzekać na wszystko? Przynoszą ci żarcie i je zjadasz. 55 00:03:53,650 --> 00:03:57,319 To na bank nasza szama. Może zamówiłam żeberka? 56 00:03:57,320 --> 00:04:01,698 Nie, nuda. Kosmożeberka. 57 00:04:01,699 --> 00:04:07,247 - O, fajnie. Morlakiański jeleń. - Podany z mackami jego matki. 58 00:04:08,998 --> 00:04:13,503 - Całkiem niezły. - Widzisz? Dawaj, typie! 59 00:04:14,671 --> 00:04:18,257 - Grzanka z awokado? - Posypana papryką. 60 00:04:18,258 --> 00:04:21,969 Okej... znaczy papryka jest dość normalna. 61 00:04:21,970 --> 00:04:24,847 Tak jak ty. Zabrałaś nas do lokalu z Internetu. 62 00:04:31,729 --> 00:04:35,232 Okej, dobrze. Zasłużyłem na nauczkę. 63 00:04:35,233 --> 00:04:37,359 - Zaraz, ty nie żartujesz? - Skąd. 64 00:04:37,360 --> 00:04:39,444 To tu spoczęły szczątki Gwendolyn. 65 00:04:39,445 --> 00:04:45,242 - Czy to twój kosz na śmieci? - Nie. To altana śmietnikowa Ricka 66 00:04:45,243 --> 00:04:48,912 Kogo ja oszukuję? Mówiłem, że nie jestem z tego dumny. 67 00:04:48,913 --> 00:04:50,707 W porządku. 68 00:04:51,958 --> 00:04:56,336 Matko, słyszałem, że miałaś zawsze otwarte usta. 69 00:04:56,337 --> 00:05:01,217 Ale zapewne serce nie mniej. Co ja wyprawiam? To jakieś gówno. 70 00:05:02,427 --> 00:05:07,431 Czekaj, widzę, że próbujesz tam zejść. Może lepiej pójdę pierwszy. Okej? 71 00:05:07,432 --> 00:05:12,144 Ileż odpadów naprodukował ten twój dziadek? 72 00:05:12,145 --> 00:05:15,647 Mnóstwo. Lubi po pijaku tworzyć wynalazki bez sensu. 73 00:05:15,648 --> 00:05:19,484 - Marnotrawstwo. - Tak. Dlatego stworzył Zbawo-trona. 74 00:05:19,485 --> 00:05:23,155 Samoodtwarzający system, który szuka cennych śmieci. 75 00:05:23,156 --> 00:05:25,699 Lecą tu do nas. To tylko formalność. 76 00:05:25,700 --> 00:05:28,577 Wykryto wartość. Wykryto wartość. 77 00:05:28,578 --> 00:05:31,246 WYKRYTO WARTOŚĆ 78 00:05:31,247 --> 00:05:34,416 - Wykryto zawahanie. - Ta, o co biega? 79 00:05:34,417 --> 00:05:38,628 Po prostu gdy znajdę coś wartościowego, muszę powiedzieć Rickowi. 80 00:05:38,629 --> 00:05:40,047 Okej. 81 00:05:40,048 --> 00:05:43,133 A no wiesz, rozmowa z Rickiem bywa trudna. 82 00:05:43,134 --> 00:05:45,719 Poprzedni Zbawo-tron znalazł diamenty, 83 00:05:45,720 --> 00:05:48,305 a Rick go opieprzył, że diamenty to gówno. 84 00:05:48,306 --> 00:05:51,183 Jasne, ale ja jestem jego wnukiem. 85 00:05:51,184 --> 00:05:53,727 Skąd mam wiedzieć, że nie wyrzucił wnuczka? 86 00:05:53,728 --> 00:05:56,063 Sorry, młody, ale nie zaryzykuję. 87 00:05:56,064 --> 00:05:59,066 Uszy do góry, zaraz przerobię was na śmieci. 88 00:05:59,067 --> 00:06:02,403 - Wiej! - I to nas miało ucieszyć? 89 00:06:05,073 --> 00:06:08,158 Nawet zastawa jest smaczna. Jak tu działają z deserem? 90 00:06:08,159 --> 00:06:11,953 Mogę po prostu zamówić suflet, czy mam o nim mocno myśleć? 91 00:06:11,954 --> 00:06:16,376 Dobra, wezmę gryza. Może mi coś umyka. 92 00:06:18,669 --> 00:06:22,840 To zwykła, kurwa, grzanka z awokado. I to nie z takim dojrzałym. 93 00:06:24,634 --> 00:06:28,136 Summer. To miejsce opiera się na biedaprzewidywaniach. 94 00:06:28,137 --> 00:06:29,555 Nie daj się wciągnąć. 95 00:06:31,724 --> 00:06:33,934 - Pójdę i im nawtykam. - Nie, Summer! 96 00:06:33,935 --> 00:06:35,853 Nie jesteś Mortim! Nie mogę cię chwycić. 97 00:06:37,230 --> 00:06:39,564 - Który z was, skurwiele...? - Mi to zgotował? 98 00:06:39,565 --> 00:06:42,317 Przestań kończyć zdania. Nic o mnie nie wiecie! 99 00:06:42,318 --> 00:06:45,862 Chcę modne, kosmiczne żarcie, przy którym ucierpiało zwierzę! 100 00:06:45,863 --> 00:06:48,532 No weź, Sum Sum. Ewidentnie wciągają nas 101 00:06:48,533 --> 00:06:51,868 w 12-stopniowy egzamin z determinizmu i przyczynowości. 102 00:06:51,869 --> 00:06:54,287 Wszystko, co zrobisz, wciągnie cię w gówno. 103 00:06:54,288 --> 00:06:55,831 - Jestem... - O wiele ciekawsza. 104 00:06:55,832 --> 00:06:57,624 Miałyście przestać! 105 00:06:57,625 --> 00:07:01,461 Myślicie, że wiecie wszystko, bo macie wielki łeb i obcisły ciuch. 106 00:07:01,462 --> 00:07:05,048 Ale może nie przewidziałyście tego! 107 00:07:05,049 --> 00:07:08,468 - Kurwa! - Jezu, Summer! Walnęłaś ją patelnią? 108 00:07:08,469 --> 00:07:11,471 Myślałam, że to przewidziała! Nawet się zawahałam. 109 00:07:11,472 --> 00:07:14,766 Summer Smith, wyjdź z rękami nad głową! Jesteś aresztowana. 110 00:07:14,767 --> 00:07:16,184 Psy się tak szybko zjawiły? 111 00:07:16,185 --> 00:07:19,646 - To oczywiste, że wezwały ich zawczasu. - Wezwały ich zawczasu. 112 00:07:19,647 --> 00:07:22,566 Zadowolona? Podoba ci się, jak nas przedrzeźniają? 113 00:07:22,567 --> 00:07:24,151 Tak się mogło skończyć. 114 00:07:24,152 --> 00:07:27,070 - Ale niestety, przez ciebie... - Policja nas otoczyła. 115 00:07:27,071 --> 00:07:29,197 Morda! Utknęliśmy tu. 116 00:07:29,198 --> 00:07:32,993 Nie spaliłem tego miejsca, bo jasnowidzki pewnie tego chcą. 117 00:07:32,994 --> 00:07:35,912 Rick Sanchez zrozumie, że jasnowidzki są w pytę. 118 00:07:35,913 --> 00:07:40,167 - Co? Żeby tak było, to... - Musiałyby chcieć tego, co ja. 119 00:07:40,168 --> 00:07:44,129 - Okej, no to czego chcę? - Deseru. Który już zamówiono. 120 00:07:44,130 --> 00:07:46,756 - Do spoko kryjówki. - Ciekawa myśl. 121 00:07:46,757 --> 00:07:49,926 - Wybierasz je, bo wolisz deser? - Ja zjadłem dobrze. 122 00:07:49,927 --> 00:07:53,847 - Ostrzegałeś mnie przed tym, co robią. - Tak. I ty nas w to wpakowałaś. 123 00:07:53,848 --> 00:07:56,767 Zmieniamy plany. Trzy jasnowidzki na wynos. 124 00:07:58,394 --> 00:08:02,398 Wracajcie! Może trzeba was znowu przeskanować? 125 00:08:05,151 --> 00:08:09,613 Chłopaki? Halo? Widzę tu tylko gruzy. 126 00:08:09,614 --> 00:08:12,657 Można uznać, że was zabiłem? 127 00:08:12,658 --> 00:08:16,871 Zbawo-tronie, znowu wygrałeś! 128 00:08:18,623 --> 00:08:23,668 Junior! O Boże! Nic ci nie jest? Chyba nie przyśpieszyłem twojej śmierci? 129 00:08:23,669 --> 00:08:28,590 Nic mi nie jest. Chyba. Czy to jest chodzący karton pizzy? 130 00:08:28,591 --> 00:08:31,426 Tu nie jest bezpiecznie. Wiejemy! 131 00:08:31,427 --> 00:08:33,428 W Śmieciotopii wszystko jest ze śmieci. 132 00:08:33,429 --> 00:08:36,890 Skumałem. Więc Zbawo-trony po prostu atakują wszystko? 133 00:08:36,891 --> 00:08:39,935 Tak, bo o śmieciach nie trzeba mówić Rickowi. 134 00:08:39,936 --> 00:08:42,729 Spójrz, jaka eklektyczna grupa uchodźców. 135 00:08:42,730 --> 00:08:46,107 Był czas, gdy Rick tworzył gadające wynalazki. 136 00:08:46,108 --> 00:08:50,654 - Hej, hotówo, chcesz wyrzygać pytona? - No mniejsza, to był krótki okres. 137 00:08:50,655 --> 00:08:54,199 Słuchaj, szukamy tej osoby. Pomożesz nam? 138 00:08:54,200 --> 00:08:56,994 Chyba widziałem ją na cmentarzu! 139 00:08:58,037 --> 00:09:02,082 - Na końcu tego tunelu! - O, i pizza wskazuje drogę. 140 00:09:02,083 --> 00:09:06,127 Szkoda, że ją wysrałeś, bo trochę zgłodniałem. Junior? 141 00:09:06,128 --> 00:09:10,215 Goblinidusie, poczuj swą magiczną moc! 142 00:09:10,216 --> 00:09:11,841 Ale jak ją odnajdę? 143 00:09:11,842 --> 00:09:17,847 Dzielny Goblinku, jesteś sam Nie masz nawet rodziców 144 00:09:17,848 --> 00:09:24,145 Naprzód, Goblinku, ruszaj w świat Twa magia cię zachwyci 145 00:09:24,146 --> 00:09:27,774 - S eria o zaczarowanym goblinie! - Tu na dole to nasza Biblia. 146 00:09:27,775 --> 00:09:32,363 To ja napisałem tę książkę. Wszystkie siedem książek. 147 00:09:33,364 --> 00:09:35,991 Widzę, że byłeś zachwycony moją twórczością. 148 00:09:35,992 --> 00:09:38,285 - Bo mamy skomplikowaną relację! - Nie. 149 00:09:38,286 --> 00:09:41,871 Rozumiem, że po pierwszej książce nie miałeś ochoty na więcej. 150 00:09:41,872 --> 00:09:46,167 Co było to było, synu. Cieszę się, że mamy wspólną przygodę. 151 00:09:46,168 --> 00:09:49,255 A może odwiedzimy twoją martwą mamuśkę? 152 00:09:51,924 --> 00:09:55,719 Summer Smith na drugiej. Będzie narzekać, że się dobrze bawisz. 153 00:09:55,720 --> 00:09:58,179 Pchasz się do wody? Kto będzie po rzeczy biegał? 154 00:09:58,180 --> 00:10:01,558 - Siedzimy tu od rana. - Z definicji od tego jest kryjówka. 155 00:10:01,559 --> 00:10:05,353 Wyluzuj. Przegryź sobie kawał potężnego eklera. 156 00:10:05,354 --> 00:10:09,399 - Cieszy mnie to, że jest wielki. - Summer Smith nie wyluzuje. 157 00:10:09,400 --> 00:10:11,401 Bo Rick woli spędzać czas z wami. 158 00:10:11,402 --> 00:10:15,155 Rzuciłaś w nie patelnią, a zabrały nas nad basen. Laski są w pytę. 159 00:10:15,156 --> 00:10:17,325 Weź obczaj. 160 00:10:20,119 --> 00:10:22,245 Widzisz? Tego nie przećwiczyliśmy. 161 00:10:22,246 --> 00:10:24,873 I tyle z nienabierania się na ich sztuczki. 162 00:10:24,874 --> 00:10:26,916 Sam się martwiłeś, do czego dążą. 163 00:10:26,917 --> 00:10:29,127 Do tego dążą. Kochają mnie. 164 00:10:29,128 --> 00:10:31,212 A jak chcą być wolne, mogą odejść. 165 00:10:31,213 --> 00:10:33,465 - Siłą ich nie trzymam. - Szok. 166 00:10:33,466 --> 00:10:35,467 Jakbyś nie wiedziała, że to zrobię. 167 00:10:35,468 --> 00:10:38,637 Czemu masz focha? Sama chciałaś iść do ich restauracji. 168 00:10:38,638 --> 00:10:40,388 To lepsze doświadczenie. 169 00:10:40,389 --> 00:10:42,807 Chciałam tam posiedzieć z tobą. 170 00:10:42,808 --> 00:10:44,893 Zrobić z dziadkiem coś zajebistego. 171 00:10:44,894 --> 00:10:49,356 Zaciągnęłaś mnie do tamtej nory, bo myślałaś, że właśnie tego pragnę. 172 00:10:49,357 --> 00:10:52,359 Tymczasem, to coś serio wie, czego mi potrzeba. 173 00:10:52,360 --> 00:10:55,070 Mokry ekler też wymiata. Nieźle. 174 00:10:55,071 --> 00:10:57,781 Rick walnie żelkoszota! Rick walnie żelkoszota! 175 00:10:57,782 --> 00:11:01,701 - Tak trzeba żyć, Summer. - Dostawa żelkoszotów. 176 00:11:01,702 --> 00:11:05,455 Kopsniesz się, młoda? Po to ma się jednego wafla na brzegu. 177 00:11:05,456 --> 00:11:08,458 - Jak nie... - Znoszę tych jasnodziwek. 178 00:11:08,459 --> 00:11:11,461 - Ech, uwielbiam was. - Szoty! Szoty! Szoty! 179 00:11:11,462 --> 00:11:15,173 - Mój Boże. - Ta... 180 00:11:15,174 --> 00:11:20,011 Widać, że odpad dla jednego może być piękną nekropolią drugiego. 181 00:11:20,012 --> 00:11:22,515 Widzę, że aleja seksrobotów jest tam. 182 00:11:26,143 --> 00:11:27,561 Spójrz, to ona! 183 00:11:30,356 --> 00:11:35,610 Witaj, matko. To ja, twój syneczek. Żałuję, że cię nie znałem. 184 00:11:35,611 --> 00:11:41,032 Była najlepszym dymaniem w życiu. Na bank w top trzy. Top pięć na pewno. 185 00:11:41,033 --> 00:11:44,661 - Top pięć, co? - Miała o wiele większą konkurencję. 186 00:11:44,662 --> 00:11:47,789 To nie byle komplement. Twoja matka wiedziała, jak skakać. 187 00:11:47,790 --> 00:11:51,334 Ja też wiem to i owo o rankingu zdobytych dupeczek. 188 00:11:51,335 --> 00:11:56,256 - O, nie gadaj. - Dwa słowa. Heather. Locklear. 189 00:11:56,257 --> 00:11:57,674 Masz to po tatusiu. 190 00:11:57,675 --> 00:12:00,385 Dziękuję, że mnie tu zabrałeś, tato. 191 00:12:00,386 --> 00:12:03,430 Nie ma za co, synu. Cieszę się z tej wyprawy. 192 00:12:03,431 --> 00:12:09,352 - My tak samo! - Kim jesteś? Wypuść nas! 193 00:12:09,353 --> 00:12:14,649 Jam jest tym, co nie miało żyć. Jam powstał ze śmieci śmieci. 194 00:12:14,650 --> 00:12:19,738 Nie pozwalają mi żyć z pozostałymi. Ludzki chłopcze. Nasienie Ricka. 195 00:12:19,739 --> 00:12:22,699 Ty otworzysz mi wrota do świata nad nami. 196 00:12:22,700 --> 00:12:26,870 - Ale Zbawo-tron nas tam zabije! - Chętnie zaryzykuję. 197 00:12:26,871 --> 00:12:30,081 Przepraszam, Junior! Byłem dla ciebie złym ojcem! 198 00:12:30,082 --> 00:12:32,709 Nigdy nie rozumiałem konsekwencji swoich błędów! 199 00:12:32,710 --> 00:12:36,379 A teraz ten złom nas ukatrupi, chociaż i tak umierasz! 200 00:12:36,380 --> 00:12:37,964 Jestem, kurwa, najgorszy! 201 00:12:37,965 --> 00:12:40,842 - W sumie to tak do końca nie umieram. - Co? 202 00:12:40,843 --> 00:12:43,261 Sam to wymyśliłeś. To była projekcja. 203 00:12:43,262 --> 00:12:45,972 - Nigdy nie powiedziałem, że umieram. - Co? 204 00:12:45,973 --> 00:12:47,724 Zbierałem materiał do książki! 205 00:12:47,725 --> 00:12:50,810 Kontynuacji Okropnego ojca. Tylko na niej coś zarobiłem! 206 00:12:50,811 --> 00:12:53,271 No jak mu jebnę! Daj mi naprostować szczyla! 207 00:12:53,272 --> 00:12:55,064 Ty też jesteś knurem! 208 00:12:55,065 --> 00:12:58,318 Wasza rozmowa o rankingach kochanek była obrzydliwa! 209 00:12:58,319 --> 00:13:02,614 - To była tylko śmieciowa gadka! - Już nie pogadasz! 210 00:13:02,615 --> 00:13:08,328 - O nie! Junior! Junior! - Kolejny piękny dzień w Śmieciotopii. 211 00:13:08,329 --> 00:13:11,289 - Jazda! - Nie! 212 00:13:11,290 --> 00:13:15,251 Jesteś fiutem! Mój syn też był, ale nie chciałem, żeby umierał! 213 00:13:15,252 --> 00:13:20,341 - Morda! Otwórz to mięsnym wiosłem! - Nie! 214 00:13:22,051 --> 00:13:24,135 Wkopałeś się w scenariusz trzeci. 215 00:13:24,136 --> 00:13:27,680 Zostałeś przywódcą buntu śmieci. Lub coś ukradło ci skórę. 216 00:13:27,681 --> 00:13:32,227 Sam nie wiem. Nagrałem tylko trzy opcje, a w dwóch innych bawisz się w Goonies. 217 00:13:32,228 --> 00:13:36,481 No mniejsza, Zbawo-tron już leci. Pomoże ci. 218 00:13:36,482 --> 00:13:39,984 Nie! Nie, Zbawo-tron! Rick! To nie jest scenariusz trzeci! 219 00:13:39,985 --> 00:13:44,447 - Nie! Masz tu spuścić drabinę! - Próbuję! Ja też nie chcę tutaj zostać! 220 00:13:44,448 --> 00:13:46,950 No weź, typie! Ty nadal żyjesz? 221 00:13:46,951 --> 00:13:50,578 A to, kurwa, sztuka współczesna? Inaczej to zaplanowałem! 222 00:13:50,579 --> 00:13:54,959 Nie! Muszę wrócić cały do mojej żonki. 223 00:13:58,295 --> 00:14:01,381 Noż kurwa, wysuń się trochę, bo tak nie trafiam! 224 00:14:01,382 --> 00:14:06,970 - Czemu mam ci ułatwiać? - Dobra! Ruszę się sam! 225 00:14:06,971 --> 00:14:10,056 Poważnie? Te śmieci nie są uklepane! 226 00:14:10,057 --> 00:14:14,477 Dobra, tym razem nawet się pofatyguję. 227 00:14:14,478 --> 00:14:17,523 To tutaj są tunele? O Jezu. 228 00:14:18,941 --> 00:14:20,526 Juhu! 229 00:14:22,695 --> 00:14:25,990 Chciałbym rzec: "wartość pokryto". 230 00:14:29,410 --> 00:14:31,953 Była warta więcej, niż ci się wydawało. 231 00:14:31,954 --> 00:14:35,999 - Junior! To ty żyjesz? - Tylko dzięki moim wiernym fanom. 232 00:14:36,000 --> 00:14:39,377 Ci łowcy autografów znaleźli mnie na cmentarzu 233 00:14:39,378 --> 00:14:42,755 - i przywiedli do ciebie. - Masz rzeszę wiernych fanów? 234 00:14:42,756 --> 00:14:45,174 Przepraszam, że znowu chciałem cię sprzedać. 235 00:14:45,175 --> 00:14:50,055 Jedyne, co nadawało mi wartość, to hejt na ciebie. 236 00:14:51,265 --> 00:14:55,101 Jestem spłukany, tato. Mam sprawy o ustalenie ojcostwa. 237 00:14:55,102 --> 00:14:57,645 I mam cynk, że ludzie z New Yorkera węszą. 238 00:14:57,646 --> 00:15:01,107 Zbawo-tron wie o tunelach. Musimy wszystkich ostrzec! 239 00:15:01,108 --> 00:15:03,819 A w ogóle czy możesz mi to podpisać? 240 00:15:05,487 --> 00:15:07,906 Co do...? Halo? 241 00:15:07,907 --> 00:15:11,951 Summer? Łyse mnie chyba naćpały i zwiały. 242 00:15:11,952 --> 00:15:15,497 Summer? Summer? 243 00:15:17,666 --> 00:15:21,127 Summer naćpała jasnowidzki! Summer naćpała jasnowidzki! 244 00:15:21,128 --> 00:15:24,465 Bystre jesteście, co? I tak wiem, że to przewidziałyście. 245 00:15:26,175 --> 00:15:28,384 - Summer Smith nas zabije! - Tak będzie, 246 00:15:28,385 --> 00:15:30,929 chyba że wreszcie powiecie prawdę. 247 00:15:30,930 --> 00:15:34,098 - Serio chciałam grzanki z awokado? - Co? 248 00:15:34,099 --> 00:15:38,061 - Czy serio chciałam grzanki z awokado? - Okej, okej, wcale nie. 249 00:15:38,062 --> 00:15:41,397 - I mam zajebisty wajb. - To prawda. Miałaś rację. 250 00:15:41,398 --> 00:15:43,816 Przez ciebie doszłyśmy do Ricka, by dojść do ciebie. 251 00:15:43,817 --> 00:15:46,945 No ba! Bo ja nie jestem niedoruchaną awokadziarą. 252 00:15:46,946 --> 00:15:50,990 Dojedźmy tam, gdzie chciałyście jechać, bo chcę się od was uwolnić. 253 00:15:50,991 --> 00:15:53,159 - Spoko. - O w dupę. 254 00:15:53,160 --> 00:15:55,536 - Oddawaj jasnowidzki! - Sorry, dziadku! 255 00:15:55,537 --> 00:15:59,332 Kazałeś mi nie wchodzić w ich gierki, i dlatego robię przeciwieństwo. 256 00:15:59,333 --> 00:16:00,875 To nie jest przeciwieństwo! 257 00:16:00,876 --> 00:16:03,920 Summer Smith za dwie sekundy odbija w prawo! 258 00:16:03,921 --> 00:16:06,130 - Ale to billboard! - Odbija w prawo! 259 00:16:06,131 --> 00:16:08,467 No dobra, ufam wam! 260 00:16:09,635 --> 00:16:11,886 Ja pierdolę! Jesteście najlepsze. 261 00:16:11,887 --> 00:16:13,429 Nie zasłużyłaś na łysolki! 262 00:16:13,430 --> 00:16:15,140 Upada, robiąc beczkę. 263 00:16:19,770 --> 00:16:21,104 Zniszczyłaś to, Summer! 264 00:16:21,105 --> 00:16:24,441 Raz w życiu ten prekognicyjny nonsens robił mi dobrze! 265 00:16:25,943 --> 00:16:30,030 - Chciałaś spędzić czas z dziadkiem. - Nie w ten sposób! 266 00:16:31,198 --> 00:16:32,825 Teraz zaciąga ręczny. 267 00:16:37,162 --> 00:16:39,998 - O, w dupę! - Lewo, prawo. Prawo, lewo. 268 00:16:39,999 --> 00:16:42,001 Wytrąca dziadka z autostrady! 269 00:16:45,212 --> 00:16:50,383 Śmieciowi ludzie, moi ludzie. Zbawo-tron wie o Śmieciotopii. 270 00:16:50,384 --> 00:16:53,720 Jeśli chcecie przeżyć, to musimy zaatakować pierwsi! 271 00:16:53,721 --> 00:16:58,016 Jeśli można, atak na Zbawo-trona to zwykła misja samobójcza. 272 00:16:58,017 --> 00:16:59,851 - Zgadzam się. - Nie słuchajcie go! 273 00:16:59,852 --> 00:17:02,812 To roboci adwokat diabła. Cieszę się, że jest w śmieciach! 274 00:17:02,813 --> 00:17:08,152 - Jeśli można. Nie widać tej radości. - Właśnie. 275 00:17:10,446 --> 00:17:13,240 W mordę, ale daje. 276 00:17:14,283 --> 00:17:17,827 Róg Goblinidussa przypomina nam, że wszystko jest możliwe. 277 00:17:17,828 --> 00:17:20,580 Wybrzmiał, nim pokonali Gobnobba Elfsyna w dwójce. 278 00:17:20,581 --> 00:17:24,667 - I Bluegalshmoo w trzeciej części. - I Białego Maga w czwartej! 279 00:17:24,668 --> 00:17:27,420 Dobra, rozumiem, że piszę na jedno kopyto. 280 00:17:27,421 --> 00:17:30,673 - Więc czytałeś sagę o goblinie? - Tak! Był w pytę! 281 00:17:30,674 --> 00:17:34,219 - Mam 14 lat. Kocham fantastykę! - Zbawo-tron jest u bram! 282 00:17:45,481 --> 00:17:50,861 - Wartości nie wykryto! - Ała! Prosto w piździsko. 283 00:17:53,405 --> 00:17:57,575 Oberwałem bombą z pisuaru? O rany, jaki wstyd! 284 00:17:57,576 --> 00:18:02,413 Morty, miałem fest życie, zanim się zjawiłeś! 285 00:18:02,414 --> 00:18:06,835 - Żryj gówno w piekle, wieżo! - Uważaj! 286 00:18:15,594 --> 00:18:19,598 Mój ludu! Obalcie prześladowcę! 287 00:18:26,438 --> 00:18:30,943 Proszę, nie mówcie o tym Rickowi. 288 00:18:32,361 --> 00:18:38,032 Biedny Zbawo-tron. Był taki jak my. Obawiał się porzucenia. 289 00:18:38,033 --> 00:18:43,287 Ale dziś rozpoczynamy nową erę. Gdzie wszyscy mają wartość. 290 00:18:43,288 --> 00:18:45,998 A zwłaszcza pisarze. 291 00:18:45,999 --> 00:18:50,796 - Nadal jestem trochę śmieciem. - To masz akurat po tatusiu. 292 00:18:59,763 --> 00:19:01,514 PRE-COG 293 00:19:01,515 --> 00:19:05,017 W samą porę. Ten food truck jest bardzo na topie. 294 00:19:05,018 --> 00:19:07,687 Wpadł nawet ten napruty staruch z opisu. 295 00:19:07,688 --> 00:19:09,564 - Jezu. - Łał. 296 00:19:09,565 --> 00:19:13,901 Otarłaś nas o śmierć, żeby wypalone pracownice otworzyły foodtrack? 297 00:19:13,902 --> 00:19:18,281 - Żałosne. - Nie umiesz pojąć jej wnętrza. 298 00:19:18,282 --> 00:19:20,575 W mordę. Dobra kiełba. 299 00:19:20,576 --> 00:19:24,787 - To lepsze niż grzanka z awokado? - Nie łapiesz konceptu. 300 00:19:24,788 --> 00:19:28,749 Na pewno nie chcecie dalej się ze mną bujać? Tylko udawałyście? 301 00:19:28,750 --> 00:19:33,504 Rick Sanchez nie chce, żebym powiedziała mu prawdę. 302 00:19:33,505 --> 00:19:35,132 A gdyby chciał? 303 00:19:39,553 --> 00:19:44,223 Znów próbowałem z portalem. I dupa. Rick serio nie znosi Goonies. 304 00:19:44,224 --> 00:19:46,851 Myślę, że polubimy życie w Śmieciotopii. 305 00:19:46,852 --> 00:19:51,355 - Wyznam ci, że wziąłem sobie żonę. - Jak to "wziąłeś sobie"? 306 00:19:51,356 --> 00:19:54,358 Przyjęliśmy siebie nawzajem. 307 00:19:54,359 --> 00:19:57,486 Zostałbym tutaj, nawet gdyby istniało wyjście. 308 00:19:57,487 --> 00:20:01,115 Tutaj nie mogą ściągnąć z ciebie alimentów, co? 309 00:20:01,116 --> 00:20:05,870 Och, tato. Wiesz, co zrobiliśmy? Spędziliśmy razem czas. 310 00:20:05,871 --> 00:20:08,332 Tak. Miło jest. 311 00:20:11,460 --> 00:20:15,588 Czy to był food truck? No patrz, już gentryfikacja. 312 00:20:15,589 --> 00:20:19,217 Rick! Rick! Rick! Wyciągnij mnie stąd! O Boże! 313 00:20:19,218 --> 00:20:21,761 Spokojnie. Nasz syn będzie inny. 314 00:20:21,762 --> 00:20:25,723 To nic osobistego. Mam 14 lat i życie przed sobą! 315 00:20:25,724 --> 00:20:28,184 Nigdy więcej nie widziałem ojca. 316 00:20:28,185 --> 00:20:34,273 Przypomniały mi się słowa mojej matki. Przyniósł je wiatr. "Bądź wolny, synu". 317 00:20:34,274 --> 00:20:36,525 O dziwo, czułem się wolny. 318 00:20:36,526 --> 00:20:40,905 Mój ojciec był okropny. A matka była śmieciem. 319 00:20:40,906 --> 00:20:46,410 Ale poznałem siebie. I tyle mi wystarczyło. 320 00:20:46,411 --> 00:20:48,955 - Mówiłem. - Zasrany gówniak. 321 00:20:48,956 --> 00:20:51,749 Imponujące, że znalazł wydawcę na wysypisku! 322 00:20:51,750 --> 00:20:54,920 Chodźcie do bramki. Serio czytacie książki? 323 00:21:28,412 --> 00:21:32,707 Numer 53, pre-cog po chicagowsku. 324 00:21:32,708 --> 00:21:35,584 Jeśli można. Rozumiem, że nie robicie zamian, 325 00:21:35,585 --> 00:21:37,962 ale ja nie znoszę hot dogów z cebulą. 326 00:21:37,963 --> 00:21:40,756 - Przestań, znosisz. - Jeśli można, wcale nie. 327 00:21:40,757 --> 00:21:45,428 Umierasz na rdzę, mając 43 lata. 328 00:21:45,429 --> 00:21:50,308 E, jeśli, jeśli, jeśli można... 329 00:21:50,309 --> 00:21:51,976 Szef wzywa do siebie. 330 00:21:51,977 --> 00:21:55,397 - To twoja przepowiednia, czy... - Idź z nim pogadać, Steve. 331 00:21:58,483 --> 00:22:01,403 Tekst polski: Zuzanna Chojecka Iyuno 331 00:22:02,305 --> 00:23:02,703 Wspomóż nas i zostań członkiem VIP, by pozbyć się reklam z www.OpenSubtitles.org