1 00:00:06,000 --> 00:00:12,074 2 00:00:27,959 --> 00:00:30,917 BOBBY KONTRA WAPNIAKI 3 00:00:31,000 --> 00:00:33,083 REDAKCJA ROCZNIKA SZKOLNEGO 4 00:00:37,166 --> 00:00:38,458 Zobacz! 5 00:00:38,542 --> 00:00:43,250 Oto kilka dodatkowych zdjęć chłopaka pewnej redaktorki rocznika. 6 00:00:43,333 --> 00:00:46,750 Na tym mam frytkę w nosie. 7 00:00:47,750 --> 00:00:50,500 Nie trzeba, Bobby. Mam twoje zdjęcie klasowe. 8 00:00:50,583 --> 00:00:54,250 Tylko tyle? Jestem mocnym kandydatem na klasowego błazna. 9 00:00:54,333 --> 00:00:56,750 Nie przysługuje mi ten tytuł? 10 00:00:56,834 --> 00:00:59,583 Rada Rodziców zakazała przyznawania tytułów. 11 00:00:59,667 --> 00:01:01,417 Co? Dlaczego? 12 00:01:01,500 --> 00:01:05,041 Zeszłoroczny „Najgorzej ubrany” okazał się bardzo ubogi. 13 00:01:06,417 --> 00:01:09,417 Klasowy błazen był moim biletem do nieśmiertelności. 14 00:01:09,500 --> 00:01:12,250 Teraz będę zwykłym przeciętniakiem, 15 00:01:12,333 --> 00:01:15,542 nie lepszym niż Stu Harriet albo Mike Soto. 16 00:01:16,166 --> 00:01:19,375 Mike jest przewodniczącym Kółka Młodych Wolontariuszy. 17 00:01:21,208 --> 00:01:26,750 Za 20 lat ludzie będą wspominać, że Mike Soto grał w kręgle z niewidomymi, 18 00:01:26,834 --> 00:01:31,625 a o gadającym brzuchu Bobby'ego Hilla zapomną? 19 00:01:31,709 --> 00:01:34,000 I gdzie tu sprawiedliwość? 20 00:01:40,208 --> 00:01:44,250 Widziałeś moją taśmę? Nie srebrną, tylko matowo szarą. 21 00:01:44,333 --> 00:01:46,375 Hej, oglądasz mój rocznik. 22 00:01:47,000 --> 00:01:52,375 Wiesz, że jesteś na dziesięciu zdjęciach, nie licząc klasowego? 23 00:01:52,458 --> 00:01:54,166 Tak, o ile pamiętam. 24 00:01:55,125 --> 00:01:57,083 To Cleve Worthington 25 00:01:57,750 --> 00:02:01,291 i Don Postley, gdy miał jeszcze wszystkie palce. 26 00:02:01,375 --> 00:02:05,041 I Dub Taylor, najlepsza maskotka drużyny z Arlen. 27 00:02:05,125 --> 00:02:06,583 Był kapitalny. 28 00:02:08,125 --> 00:02:10,834 Nosił różne ksywy: 29 00:02:10,917 --> 00:02:14,083 Daffy Dub, Rub-a-Dub-Dub... 30 00:02:16,792 --> 00:02:18,875 Czyli w sumie dwie. 31 00:02:18,959 --> 00:02:22,542 Chciałbym zabrać niewidome dzieciaki na kręgle. 32 00:02:22,625 --> 00:02:25,125 Bobby, to nie jest śmieszne. 33 00:02:29,542 --> 00:02:35,583 Dzięki kiermaszowi wypieków stać nas było na buławę z metalowym okuciem dla mnie. 34 00:02:35,667 --> 00:02:37,291 Brawo dla was. 35 00:02:38,583 --> 00:02:41,500 Ukłony dla Mike'a Soto za włożony trud. 36 00:02:42,917 --> 00:02:45,166 Gość idzie jak przecinak! 37 00:02:46,125 --> 00:02:50,625 Panie Grandy, patrzy pan na następnego Byczka Landry'ego. 38 00:02:50,709 --> 00:02:53,417 Sądzisz, że byłbyś w stanie godnie nosić rogi? 39 00:02:53,500 --> 00:02:59,166 Jestem pajacem, jestem błaznem. Zrobię wszystko dla uwagi. 40 00:02:59,250 --> 00:03:01,583 Dlatego wywalił mnie pan z chóru. 41 00:03:01,667 --> 00:03:06,834 Casting w środę po lekcjach. Ma być samo gęste, bez zapychaczy. 42 00:03:06,917 --> 00:03:13,083 I pamiętaj, będziesz się popisywał przed kimś, kto widział już niejedno. 43 00:03:15,917 --> 00:03:19,542 Mam na imię Bobby Lubię melanże 44 00:03:19,625 --> 00:03:23,208 Jeśli mi nie wierzysz Zobacz, jak tańczę 45 00:03:23,291 --> 00:03:24,959 - Bobby! - Tata? 46 00:03:26,041 --> 00:03:31,166 To lustro służy do ćwiczenia zamachów golfowych, nie do zgrywów. 47 00:03:31,250 --> 00:03:34,667 Opracowuję program na casting na maskotkę. 48 00:03:34,750 --> 00:03:37,208 Chcesz zostać Byczkiem? 49 00:03:37,959 --> 00:03:42,000 Czyli to nie wygłupy, a trening. 50 00:03:42,083 --> 00:03:45,625 Tak, ale potrzebuję czegoś ekstra, 51 00:03:45,709 --> 00:03:48,917 jakiegoś triku, którym się wyróżnię. 52 00:03:49,000 --> 00:03:54,000 Może własne rogi? Coś ci skombinuję. 53 00:03:54,083 --> 00:03:58,083 Zrobisz mi rekwizyt? 54 00:03:59,041 --> 00:04:02,583 Dla tej sprawy tak, synu. 55 00:04:06,709 --> 00:04:10,083 Chromolony Mike Soto. Jak znajduje na to czas? 56 00:04:14,208 --> 00:04:16,625 Trzeba przyznać, że jest gibki. 57 00:04:18,917 --> 00:04:22,792 Co za emocje! Następna ofiara: Bobby Hill. 58 00:04:23,458 --> 00:04:25,291 Naprzód Hill! 59 00:04:28,667 --> 00:04:33,125 Włączyć „Arlen, do boju”, czy „Drużyna Landry'ego idzie na całego”? 60 00:04:33,208 --> 00:04:36,041 Dziękuję, mam własną taśmę. 61 00:04:36,125 --> 00:04:36,959 Zgoda. 62 00:05:03,667 --> 00:05:06,667 NAPRZÓD BYKI 63 00:05:09,542 --> 00:05:11,709 Jeszcze nie bijcie braw. 64 00:05:40,667 --> 00:05:43,625 Dobranoc, Gimnazjum im. Toma Landry'ego! 65 00:05:55,291 --> 00:05:56,458 Bill Dauterive. 66 00:05:57,125 --> 00:06:00,083 Hej! Hej! Co? 67 00:06:00,750 --> 00:06:02,417 Rozmawiam przez niego teraz. 68 00:06:02,500 --> 00:06:06,375 Tak, dobra. Zdzwonimy się. Pa. 69 00:06:07,000 --> 00:06:11,083 Dzwonił Jimmy. Gość, który sprzedał mi telefon. 70 00:06:12,834 --> 00:06:15,917 Udało się, tato! Jestem Byczkiem! 71 00:06:16,041 --> 00:06:18,291 Dobra robota, Bobby. To wspaniale! 72 00:06:18,375 --> 00:06:21,000 Dobra robota, Bobby. To wspaniale! 73 00:06:22,041 --> 00:06:25,792 Teraz obaj jesteśmy częścią historii Arlen. 74 00:06:25,875 --> 00:06:27,709 Byki! 75 00:06:29,125 --> 00:06:31,875 Widzę, że połatali wszystkie rozdarcia. 76 00:06:31,959 --> 00:06:36,542 Można na nim policzyć wszystkie lata bęcków od McMaynerbury. 77 00:06:36,625 --> 00:06:38,875 Trzeba to uczcić. 78 00:06:38,959 --> 00:06:42,417 Powiem mamie, żeby zrobiła nam uroczystą kolację. 79 00:06:43,959 --> 00:06:46,000 Bęcków od McMaynerbury? 80 00:06:46,083 --> 00:06:48,709 W sensie: „Bęc, bęc, bęc”? 81 00:06:48,792 --> 00:06:53,667 Nie, bęcki, w sensie wielkie manto, pranie w przerwie, 82 00:06:53,750 --> 00:06:56,792 czyli Masakra Maskotki przez McMaynerbury. 83 00:06:56,875 --> 00:06:58,417 Czegoś nie kumam. 84 00:06:58,500 --> 00:07:02,834 Zawsze, gdy Arlen wygrywa, orkiestra z McMaynerbury tradycyjnie 85 00:07:02,917 --> 00:07:05,875 spuszcza lanie Byczkowi. 86 00:07:05,959 --> 00:07:07,583 To porywa tłum. 87 00:07:07,667 --> 00:07:11,542 Twój tatko uwielbiał zaliczać przyłożenie 88 00:07:11,625 --> 00:07:13,917 i patrzeć, jak Dub Taylor zbiera cięgi. 89 00:07:14,000 --> 00:07:18,375 Naprawdę? Może McMaynerbury wyjdzie wcześnie na prowadzenie 90 00:07:18,458 --> 00:07:20,250 i utrzyma je do końca meczu? 91 00:07:21,083 --> 00:07:24,417 Jasne, wszystko jest możliwe! 92 00:07:24,500 --> 00:07:28,250 A może ja złożę PIT. 93 00:07:30,959 --> 00:07:33,917 Zanotuję to w mojej księdze ciętych ripost. 94 00:07:40,083 --> 00:07:44,125 Jak dobrze wyjdziesz, trafisz do gazetki zamiast modelu ONZ. 95 00:07:44,208 --> 00:07:47,417 Kogo to obchodzi? McMaynerbury mnie zatłucze. 96 00:07:47,500 --> 00:07:50,792 Jestem kochankiem, a nie... Nie jestem nawet kochankiem! 97 00:07:50,875 --> 00:07:53,542 No to odnieś kostium do gabinetu Grandy'ego 98 00:07:53,625 --> 00:07:56,041 i niech szuka innego jelenia. 99 00:07:56,125 --> 00:07:58,083 Kobieto, nie wyplączę się z tego. 100 00:07:58,166 --> 00:08:01,250 To jakbyś powiedziała ojcu, że nie cierpisz skrzypiec. 101 00:08:01,333 --> 00:08:05,250 To prawda, nie cierpię skrzypiec. 102 00:08:14,917 --> 00:08:20,500 Na koniec pierwszej ćwierci McMaynerbury prowadzi 10:7, 103 00:08:20,583 --> 00:08:23,875 więc Byczek jest bezpieczny... na razie. 104 00:08:26,458 --> 00:08:28,291 - Ciury! - Ciury! 105 00:08:28,375 --> 00:08:30,500 - McMayner! - McMayner! 106 00:08:30,583 --> 00:08:32,667 Ciury z McMaynerbury! 107 00:08:34,917 --> 00:08:37,083 Trzymaj się, McMaynerbury. 108 00:08:39,417 --> 00:08:42,250 Byki! 109 00:08:42,333 --> 00:08:46,333 Głowa do góry, Keegan. To żaden wstyd przegrać z lepszym. 110 00:08:46,417 --> 00:08:49,250 Cieniasy z McMaynerbury zaraz przegrają, stary. 111 00:08:49,333 --> 00:08:52,709 - Szykuj się na bęcki. - Jasne! Oczywiście. 112 00:08:52,792 --> 00:08:58,041 Dostaną takie wciry, że zbiorę podwójne bęcki. Tak! 113 00:09:01,250 --> 00:09:05,500 Jeszcze jedno przyłożenie i orkiestra zrobi z waszego syna piniatę. 114 00:09:05,583 --> 00:09:06,875 Chcę to zobaczyć! 115 00:09:06,959 --> 00:09:09,250 To zabawne. 116 00:09:09,333 --> 00:09:13,667 Khan, kto robi zdjęcia twojej córce, jak robi zdjęcia Bobby'emu? 117 00:09:13,750 --> 00:09:15,542 Nikt! 118 00:09:15,625 --> 00:09:18,667 Rozgrywający pokazał im gdzie raki zimują! 119 00:09:18,750 --> 00:09:21,166 Tak! Przyłożenie! 120 00:09:21,250 --> 00:09:24,875 Arlen na prowadzeniu! 121 00:09:24,959 --> 00:09:28,500 Wszystko będzie dobrze. 122 00:09:39,250 --> 00:09:42,583 Hank, mów, co się dzieje. Nie mogę na to patrzeć. 123 00:09:52,750 --> 00:09:55,000 Bobby Hill, wracaj tutaj! 124 00:09:55,083 --> 00:09:58,500 Nie, nie! On się tylko zgrywa. 125 00:09:58,583 --> 00:10:00,667 Za chwilę wróci. 126 00:10:01,875 --> 00:10:04,750 Może pobiegł do auta po... 127 00:10:04,834 --> 00:10:06,709 Już go nie ma. 128 00:10:12,208 --> 00:10:16,583 Nie dziwię się, że McMaynerbury wygrali po tym wszystkim. 129 00:10:16,667 --> 00:10:20,750 Chciałem siku, ale nie mogłem spojrzeć w oczy chłopakom przy pisuarze. 130 00:10:22,834 --> 00:10:23,875 Widzę go. 131 00:10:37,291 --> 00:10:40,000 Czy publika buczała czy wiwatowała, 132 00:10:40,083 --> 00:10:43,750 wydobyłeś z niej reakcję i tylko to się liczy. 133 00:10:48,125 --> 00:10:50,917 Powinni nazwać Bobby'ego Beczkiem. 134 00:10:53,875 --> 00:10:56,417 Co zrobi podczas wielkiego meczu z Belton? 135 00:10:56,500 --> 00:11:00,250 Przyjdzie w stroju kurczaka? Kud-kud-kudak! 136 00:11:01,375 --> 00:11:02,959 Beczek. 137 00:11:04,583 --> 00:11:06,917 Muszę przestać o tym myśleć. 138 00:11:07,000 --> 00:11:09,500 Rozerwę się w sklepie żelaznym. 139 00:11:09,583 --> 00:11:14,125 Ojciec rozgrywającego Keegana Evansa obsługuje mieszalnik do farb. 140 00:11:21,500 --> 00:11:23,667 MIĘKISZON 141 00:11:23,750 --> 00:11:25,959 Przynajmniej spuścili z tonu. 142 00:11:26,041 --> 00:11:28,750 Na ścianie w ubikacji obrażali moją rodzinę. 143 00:11:28,834 --> 00:11:33,583 Nie martw się. Mimo wszystkich listów, nie usunę twojego zdjęcia z rocznika. 144 00:11:36,959 --> 00:11:39,000 - Pani pielęgniarka? - Podnieś to. 145 00:11:42,542 --> 00:11:43,667 Podnieś to, mówię. 146 00:11:51,417 --> 00:11:56,208 Bobby, przynieś do gabinetu klucze i rogi za pięć minut. 147 00:12:00,667 --> 00:12:02,250 ZJAZD BYKÓW 148 147 00:12:05,542 --> 00:12:07,500 ARLEN WYKRADA PANCERNIKA BELTON! 149 00:12:07,583 --> 00:12:09,709 ŻARTOWNISIE WITANI JAK BOHATEROWIE 150 00:12:12,125 --> 00:12:15,542 Byki! 151 00:12:17,583 --> 00:12:19,500 Wiem, że jesteś tylko dzieckiem. 152 00:12:19,583 --> 00:12:21,834 Ale to, co odstawiłeś na meczu, 153 00:12:21,917 --> 00:12:25,417 było najgorszym aktem tchórzostwa, jaki widziałem. 154 00:12:25,500 --> 00:12:28,458 Proszę, urodziłem się do noszenia rogów. 155 00:12:28,542 --> 00:12:30,625 Nie może mi pan ich odebrać. 156 00:12:30,709 --> 00:12:33,959 Mam świetny plan, który wypali. 157 00:12:34,041 --> 00:12:36,583 - Tak? Jaki plan? - Nie mogę go zdradzić. 158 00:12:36,667 --> 00:12:38,542 - Czemu? - To tajemnica. 159 00:12:38,625 --> 00:12:41,792 Uwielbiam tajemnice. 160 00:12:43,208 --> 00:12:45,250 Przyszedłeś do mnie? 161 00:12:47,750 --> 00:12:48,625 Zaczekaj. 162 00:12:52,542 --> 00:12:53,625 W jakiej sprawie? 163 00:12:53,709 --> 00:12:57,250 Co by pan odparł, gdyby panu powiedział, 164 00:12:57,333 --> 00:13:00,917 że zamierzam dziś ukraść pancernika z Belton? 165 00:13:01,000 --> 00:13:05,208 Że jesteś albo szaleńcem, albo geniuszem. 166 00:13:05,291 --> 00:13:08,917 A może i tym, i tym. Powiedzmy 60 na 40. 167 00:13:09,000 --> 00:13:13,041 Potrzebuję speca od alarmów, a pan ma ich najwięcej w okolicy. 168 00:13:13,125 --> 00:13:18,166 Odkąd swawolni bracia Boucher ukradli pancernika w '76, 169 00:13:18,250 --> 00:13:21,125 Belton trzyma go pod ścisłą ochroną. 170 00:13:21,208 --> 00:13:23,375 To gimnazjum jest nie do zdobycia. 171 00:13:23,458 --> 00:13:25,792 Nikt nie może go spenetrować, 172 00:13:25,875 --> 00:13:29,291 chyba że ja, a ja nie jestem tani. 173 00:13:29,375 --> 00:13:30,834 Nie mam dużej kasy. 174 00:13:30,917 --> 00:13:33,625 Dobra, zrobię to tanio. Masz pięć dolców? 175 00:13:33,709 --> 00:13:35,709 - Mogę mieć cztery. - Zgoda. 176 00:13:38,709 --> 00:13:41,208 - Pomóc panu? - Z czym? 177 00:13:45,959 --> 00:13:48,041 Cudownie jest znowu cię gościć... 178 00:13:48,125 --> 00:13:51,375 Zawsze, gdy Julia Roberts jest w telewizji, 179 00:13:51,458 --> 00:13:53,625 ględzi o jakimś swoim filmie. 180 00:13:53,709 --> 00:13:57,083 Idę do Keegana Evansa. 181 00:13:57,166 --> 00:14:00,333 Naprawdę? Jego ojciec twierdzi, że on cię nie znosi. 182 00:14:00,417 --> 00:14:04,834 Za to, że zwiałem? To było dawno i nieprawda. 183 00:14:04,917 --> 00:14:07,583 Kilku chłopaków z drużyny u niego nocuje, 184 00:14:07,667 --> 00:14:12,458 więc zobaczymy się dopiero jutro na meczu. 185 00:14:12,542 --> 00:14:15,542 To wspaniale. Tylko nie daj się zbytnio gnębić. 186 00:14:15,625 --> 00:14:18,083 Jesteś maskotką, a nie kopaczem. 187 00:14:18,166 --> 00:14:23,333 Tato, może zaprosiłbyś na mecz Duba Taylora? 188 00:14:23,917 --> 00:14:25,917 Duba Taylora? Na pewno? 189 00:14:26,000 --> 00:14:28,083 Chcę, byś usłyszał od niego, 190 00:14:28,166 --> 00:14:31,542 że jestem najlepszą maskotką, odkąd on nosił rogi. 191 00:14:33,667 --> 00:14:36,500 GIMNAZJUM BELTONA 192 00:14:46,000 --> 00:14:50,417 - Stój prosto. - Co pan widzi? 193 00:14:50,500 --> 00:14:52,875 Cii, czytam z ruchu warg. 194 00:14:54,000 --> 00:14:56,583 Jest tam czterech osiłków. 195 00:14:56,667 --> 00:15:01,083 Nie ma pan jakiegoś gazu, który można tam wpuścić, żeby zasnęli? 196 00:15:01,166 --> 00:15:05,125 Mam, ale ilość gazu, która uśpiłaby czterech ludzi, 197 00:15:05,208 --> 00:15:09,583 może zabić pancernika, a chłopaki mogą się już nie obudzić. 198 00:15:09,667 --> 00:15:13,375 To jak go wykradniemy? 199 00:15:13,458 --> 00:15:17,875 Mamy szczęście. Ten, którego nazywają „Mordo”, 200 00:15:18,000 --> 00:15:22,166 mówi, że było ich ośmiu, ale czterech pojechało ukraść kostium Byczka. 201 00:15:22,250 --> 00:15:24,792 Nadzieją się na ochronę... 202 00:15:24,875 --> 00:15:28,667 dwóch tuzinów nabuzowanych ósmoklasistów? 203 00:15:28,750 --> 00:15:31,667 Ale ja nie... Nikt nie powiedział, że... 204 00:15:31,750 --> 00:15:36,417 Powiedz chociaż, że zastawiłeś na złodziei labirynt z luster dla zmyłki. 205 00:15:37,417 --> 00:15:38,667 Pokruszone szkło? 206 00:15:39,667 --> 00:15:40,583 Rozlany olej? 207 00:15:41,667 --> 00:15:43,125 Sznurek? 208 00:15:46,625 --> 00:15:50,792 Ty biegnij ratować kostium, ja znajdę miejsce do zaparkowania. 209 00:16:14,792 --> 00:16:18,333 Idźcie precz! Byczek jest pod strażą. 210 00:16:18,417 --> 00:16:22,125 A któż to? Bobby Hill? Ojej, chłopaki, lepiej się zmywajmy. 211 00:16:29,959 --> 00:16:34,625 Bill, mówi Dale. Zgadnij, kto ma twoją komórkę. 212 00:16:37,917 --> 00:16:40,166 Panie Gribble! Na pomoc! 213 00:16:40,250 --> 00:16:45,709 Mów konkretnie, o co ci chodzi, Bobby. Nie czytam w myślach. 214 00:16:45,792 --> 00:16:47,458 Wyważają drzwi! 215 00:16:49,208 --> 00:16:50,792 Niech pan poczeka na mnie! 216 00:16:50,875 --> 00:16:54,417 Nie weźmiesz nóg za pas, jak na meczu z McMaynerbury? 217 00:16:54,500 --> 00:16:58,333 Zostań i zbierz lanie, które cię ominęło. 218 00:17:00,250 --> 00:17:01,333 Tak! 219 00:17:04,417 --> 00:17:07,458 - Ale cykor. - Szkoda. 220 00:17:07,542 --> 00:17:09,834 Miałem ochotę go sprać. 221 00:17:17,041 --> 00:17:21,917 - Orzeszki, komu orzeszki? - Chyba widzę Bobby'ego. 222 00:17:22,000 --> 00:17:25,250 A nie, to tylko smużka na okularach. 223 00:17:26,583 --> 00:17:28,875 Ta smużka wygląda jak Bobby. 224 00:17:28,959 --> 00:17:30,333 Hej, Daffy Dub! 225 00:17:31,250 --> 00:17:34,750 Tutaj, skurkowańcu. Jak tam podróż? 226 00:17:34,834 --> 00:17:36,917 Ale sztywna publika! 227 00:17:37,000 --> 00:17:39,166 Co to, chromolony Wimbledon? 228 00:17:39,250 --> 00:17:41,750 Naprzód, Byki, naprzód! 229 00:17:41,834 --> 00:17:44,542 Co ci mówiłem o Dubie? 230 00:17:44,625 --> 00:17:48,417 - Że dobrze zagrzewa. - Tak jest. 231 00:17:48,500 --> 00:17:51,750 Drużyna Landry'ego idzie na całego! 232 00:17:55,542 --> 00:17:59,291 - Macie farbki do twarzy? - Peggy ma pomadkę. 233 00:17:59,375 --> 00:18:03,041 Boże, Peggy Platter z West Arlen. 234 00:18:03,125 --> 00:18:04,750 West Arlen obsysa! 235 00:18:06,917 --> 00:18:08,333 Co za ironia! 236 00:18:08,417 --> 00:18:12,959 Najlepszy Byczek w historii i ojciec najgorszego. 237 00:18:14,208 --> 00:18:18,500 Mówię to, ponieważ Bobby miał pilnować w nocy kostiumu Byczka, 238 00:18:18,583 --> 00:18:21,291 ale na widok złodziei podkulił ogon i zwiał. 239 00:18:21,375 --> 00:18:22,542 Niemożliwe. 240 00:18:22,625 --> 00:18:25,000 Był na nocowaniu u Keegana Evansa. 241 00:18:25,083 --> 00:18:28,208 To była tylko przykrywka. Byłem z nim. 242 00:18:28,291 --> 00:18:33,000 Mieliśmy wykraść pancernika z Belton, ale krótko mówiąc, wychowałeś cykora. 243 00:18:33,583 --> 00:18:36,125 - Boże. - Byłeś z nim? 244 00:18:36,208 --> 00:18:38,166 No więc gdzie jest mój syn? 245 00:18:38,250 --> 00:18:42,166 Spokojnie, Peggy. Pewnie przeczekał noc w jakichś zaroślach. 246 00:18:42,250 --> 00:18:45,834 Nie, to wymaga odwagi. Pewnie nocował u Denny'ego. 247 00:18:45,917 --> 00:18:49,458 I po to jechałem aż z Pensacoli? 248 00:18:49,542 --> 00:18:52,000 Miał być mecz, a nie telenowela! 249 00:18:52,083 --> 00:18:55,291 Hej, frajerzy, gdzie wasz Byczek? 250 00:18:58,500 --> 00:19:00,667 Nasza maskotka jest do bani! 251 00:19:00,750 --> 00:19:01,583 Dość tego! 252 00:19:02,959 --> 00:19:05,291 Zmywajmy się, zanim Dub wróci. 253 00:19:05,375 --> 00:19:09,542 - Na ile dni go zaprosiłeś? - Trzy. 254 00:19:11,542 --> 00:19:13,542 MAGAZYN 255 00:19:18,291 --> 00:19:22,083 Nie po to zostałem czirliderem, żeby pilnować kosza na śmieci. 256 00:19:28,333 --> 00:19:30,875 Ała, ała, noga mi zdrętwiała. 257 00:19:33,792 --> 00:19:37,583 Dobra, Krakers, tylko spokojnie. Nikomu nie stanie się krzywda. 258 00:19:48,291 --> 00:19:51,208 Gdy ktoś zawoła: „To rodzice Bobby'ego Hilla”, 259 00:19:51,291 --> 00:19:54,417 rozglądaj się i pytaj gdzie. 260 00:19:58,667 --> 00:20:01,500 O nie! Ochrona! 261 00:20:07,291 --> 00:20:08,959 Tam! 262 00:20:14,875 --> 00:20:18,500 B-E-L-T-O-N, nas nie pokonacie! 263 00:20:18,583 --> 00:20:23,125 B-E-L-T-O-N, naprzód, Belton! 264 00:20:24,083 --> 00:20:25,166 Tu jesteś. 265 00:20:25,250 --> 00:20:30,125 Słuchaj, mały, podejdź powoli i oddaj Pana Krakersa. 266 00:20:30,208 --> 00:20:32,208 B-E-L-T-O-N, nas nie pokonacie! 267 00:20:32,291 --> 00:20:36,291 Tam rozedrą cię na strzępy. 268 00:20:41,750 --> 00:20:45,917 Ej, frajerzy z Belton! Patrzcie, co znalazłem. 269 00:20:46,000 --> 00:20:50,208 - Bobby? - Bobby znika pancernika! 270 00:20:50,291 --> 00:20:52,250 Aha, aha! 271 00:20:52,333 --> 00:20:55,458 Zobacz, Peggy. Bobby ma Pana Krakersa. 272 00:20:55,542 --> 00:20:59,667 Bobby ma Pana Krakersa! 273 00:20:59,750 --> 00:21:02,291 Odgryź mu pysk! 274 00:21:04,041 --> 00:21:05,583 Brać go! 275 00:21:05,667 --> 00:21:07,208 Nie złapiecie mnie. 276 00:21:09,917 --> 00:21:13,291 Hej, Bobby Hill! Byki! 277 00:21:15,375 --> 00:21:16,959 Wspaniale! 278 00:21:21,375 --> 00:21:23,959 Świetnie, Bobby! Dobra robota, synu! 279 00:21:28,583 --> 00:21:30,917 Bobby zainicjował nową tradycję. 280 00:21:31,000 --> 00:21:35,291 Teraz mamy Bęcki od McMaynerbury i Kupę od Beltona. 281 00:21:35,375 --> 00:21:37,625 Wspaniałe chwile dla Byków. 282 00:21:46,291 --> 00:21:49,291 BYCZEK BOBBY HILL 283 00:22:26,250 --> 00:22:28,834 Drużyna Landry'ego idzie na całego! 284 00:22:28,917 --> 00:22:30,917 Napisy: Dominika Lindner-Bogdaniuk 286 00:22:31,305 --> 00:23:31,588 Do you want subtitles for any video? -=[ ai.OpenSubtitles.com ]=-