1 00:00:06,000 --> 00:00:12,074 Watch Online Movies and Series for FREE www.osdb.link/lm 2 00:00:29,667 --> 00:00:30,917 BOBBY KONTRA WAPNIAKI 3 00:00:32,792 --> 00:00:35,542 Dziś omówimy Opowieść o dwóch miastach, 4 00:00:35,625 --> 00:00:37,041 wspaniałą książkę 5 00:00:37,125 --> 00:00:40,667 największego z autorów dickensowskich, Karola Dickensa. 6 00:00:40,750 --> 00:00:43,917 Przeczytaliście ją, więc zacznijmy dialog. 7 00:00:45,125 --> 00:00:46,542 Fajna była gilotyna. 8 00:00:46,625 --> 00:00:48,125 Tak, tak? 9 00:00:49,041 --> 00:00:50,875 Czemu nie mamy gilotyny? 10 00:00:50,959 --> 00:00:53,709 - Nie wiem, zważywszy... - Ktoś próbował kiedyś 11 00:00:53,792 --> 00:00:58,542 wyciągnąć głowę w ostatniej chwili, żeby tylko czubek mu ciachnęło? 12 00:00:59,542 --> 00:01:03,125 Jeszcze jakieś pytania, które nie dotyczą gilotyny? 13 00:01:04,709 --> 00:01:05,542 Ktoś? 14 00:01:06,333 --> 00:01:07,166 Coś? 15 00:01:07,792 --> 00:01:09,041 I tyle? 16 00:01:09,125 --> 00:01:11,291 A różnice klasowe? 17 00:01:11,375 --> 00:01:13,041 Romantyczna miłość? 18 00:01:13,125 --> 00:01:14,750 Poświęcenie, ubolewanie? 19 00:01:14,834 --> 00:01:17,875 Całe życie mieści się między okładkami tej książki. 20 00:01:20,250 --> 00:01:21,667 Oszalała pani. 21 00:01:25,875 --> 00:01:28,417 ŚWIAT KSIĄŻEK LAURY 22 00:01:29,041 --> 00:01:30,750 OTWARTE 23 00:01:32,750 --> 00:01:34,500 Mąż lubi jego opowiadania. 24 00:01:34,583 --> 00:01:36,709 Mówią, że to podróbka Hemingwaya, 25 00:01:36,792 --> 00:01:39,125 a to Hemingway był podróbką Hemingwaya. 26 00:01:40,542 --> 00:01:42,458 „Podróbka Hemingwaya”. 27 00:01:43,542 --> 00:01:44,792 Mogę w czymś pomóc? 28 00:01:44,875 --> 00:01:49,542 Tak. Chcę zastąpić mój zużyty i doskonale zrozumiany egzemplarz 29 00:01:49,625 --> 00:01:51,333 Opowieści o dwóch miastach 30 00:01:51,417 --> 00:01:55,291 - Karola... - Dickensa. Oczywiście. Klasyka, po lewej. 31 00:01:55,375 --> 00:01:59,542 Mam nadzieję, że dzisiejsza dyskusja będzie równie ożywiona. 32 00:01:59,625 --> 00:02:01,834 Z waszymi opiniami i moim Merlotem 33 00:02:01,917 --> 00:02:03,375 z pewnością tak będzie. 34 00:02:04,125 --> 00:02:05,750 Merlot? Przepraszam. 35 00:02:05,834 --> 00:02:08,750 - Mówicie panie o klubie dyskusyjnym. - Owszem. 36 00:02:09,291 --> 00:02:10,333 A bientot. 37 00:02:10,417 --> 00:02:11,583 Za przeproszeniem. 38 00:02:11,667 --> 00:02:13,333 Ależ, es se nada. 39 00:02:13,417 --> 00:02:15,417 Za mój hiszpański nie przepraszam. 40 00:02:16,291 --> 00:02:21,250 Przyznam, jak intelektualistka intelektualistce, że klub brzmi ciekawie. 41 00:02:21,333 --> 00:02:23,417 Tak się składa, że jestem wolna. 42 00:02:23,500 --> 00:02:25,917 Ależ skąd. Ma pani randkę z Dickensem. 43 00:02:26,000 --> 00:02:27,458 Proszę 5,95 $. 44 00:02:30,333 --> 00:02:31,208 No. 45 00:02:32,166 --> 00:02:33,083 No. 46 00:02:33,166 --> 00:02:35,166 Mogę dołączyć? 47 00:02:35,250 --> 00:02:38,166 Mam ochotę na stymulującą konwersację. 48 00:02:38,250 --> 00:02:40,000 Jesteś we właściwym miejscu. 49 00:02:40,083 --> 00:02:43,667 Bill, masz opinię w ważkiej sprawie. 50 00:02:43,750 --> 00:02:44,750 Tak. 51 00:02:44,834 --> 00:02:48,166 Czemu lubię masło, ale nie lubię sera? 52 00:02:48,250 --> 00:02:49,542 I to i to jest żółte. 53 00:02:49,625 --> 00:02:51,000 Chodzi o teksturę? 54 00:02:51,083 --> 00:02:52,959 Przecież lubisz ser, Bill. 55 00:02:53,041 --> 00:02:54,917 - Widziałem, jak go jesz. - Skąd. 56 00:02:55,000 --> 00:02:57,208 Pamiętacie Opowieść o dwóch miastach? 57 00:02:57,291 --> 00:02:59,959 Dickensa? Znów ją czytam, jestem w połowie... 58 00:03:00,041 --> 00:03:01,792 Widziałaś, jak Bill je ser. 59 00:03:01,875 --> 00:03:04,041 Czemu nie wierzysz mi na słowo? 60 00:03:04,125 --> 00:03:06,250 Serek waniliowy to też ser, Bill. 61 00:03:06,333 --> 00:03:07,834 Nieprawda, to masło. 62 00:03:10,959 --> 00:03:13,917 Jeśli wstąpię do waszego klubu, zapewniam, 63 00:03:14,000 --> 00:03:16,834 nigdy nie zapadnie niezręczna cisza. 64 00:03:19,625 --> 00:03:21,291 Co pani na to? 65 00:03:21,375 --> 00:03:24,333 Gdyby to zależało ode mnie... zastanowię się. 66 00:03:25,041 --> 00:03:26,417 Ale zapraszają mnie, 67 00:03:26,500 --> 00:03:28,583 bo daję im zniżki na książki. 68 00:03:28,667 --> 00:03:31,250 A wkrótce zamykam, by przejść na emeryturę. 69 00:03:31,333 --> 00:03:33,542 - Kończy mi się najem. - Emeryturę? 70 00:03:33,625 --> 00:03:36,000 Wszyscy mówią: „Wyjedź z Arlen”. 71 00:03:36,083 --> 00:03:37,542 A ja marzyłam o starości 72 00:03:37,625 --> 00:03:39,917 gdzieś, gdzie jest przyjemnie zimno 73 00:03:40,000 --> 00:03:41,250 przez cały rok. 74 00:03:42,917 --> 00:03:43,750 UMOWA NAJMU 75 00:03:43,834 --> 00:03:46,291 Sześćset na miesiąc przez pięć lat? 76 00:03:46,375 --> 00:03:47,458 No nie wiem. 77 00:03:47,542 --> 00:03:51,000 Hank, muszę być wśród ludzi, którzy kochają książki. 78 00:03:51,083 --> 00:03:54,333 Sama wszystko załatwię, ty tylko podpisz, 79 00:03:54,417 --> 00:03:57,250 bo tylko ty zarabiasz, a dom jest na ciebie. 80 00:03:58,000 --> 00:03:59,250 Proszę, Hank. 81 00:03:59,333 --> 00:04:01,417 Jedną ręką będę zgarniać pieniądze, 82 00:04:01,500 --> 00:04:04,208 a w drugiej trzymać książkę na spotkanie klubu. 83 00:04:05,625 --> 00:04:06,917 Hank! 84 00:04:07,000 --> 00:04:08,208 SZYLDY ARLEN 85 00:04:08,291 --> 00:04:09,417 ŚWIAT KSIĄŻKI PEGGY 86 00:04:09,500 --> 00:04:13,208 Moja święta misja by dać Arlen literaturę jest w twoich rękach. 87 00:04:14,625 --> 00:04:16,375 Zaraz, jeszcze jedno. 88 00:04:16,458 --> 00:04:18,750 Kiedy zostanę przyjęta do klubu? 89 00:04:18,834 --> 00:04:21,291 Następne spotkanie jest za parę tygodni. 90 00:04:21,375 --> 00:04:22,750 Z pewnością wstąpią. 91 00:04:22,834 --> 00:04:24,417 Powodzenia, moja droga. 92 00:04:25,041 --> 00:04:27,166 ZAMKNIĘTE 93 00:04:27,250 --> 00:04:28,542 Zaczynamy. 94 00:04:29,333 --> 00:04:30,792 Przedstawienie! 95 00:04:32,875 --> 00:04:34,083 Przedstawienie. 96 00:04:41,291 --> 00:04:42,375 Witam panią. 97 00:04:42,458 --> 00:04:46,291 Przyszliśmy wesprzeć lokalną księgarnię i kupić książki. 98 00:04:46,375 --> 00:04:49,041 Dziękuję, przystojny kliencie. 99 00:04:49,834 --> 00:04:52,709 Bobby, pędź do sekcji z przygodami. 100 00:04:52,792 --> 00:04:55,500 Znajdź coś o chłopcu, co ma łeb na karku. 101 00:05:01,834 --> 00:05:04,166 SERIA ELFY Z EVERMORE 102 00:05:04,250 --> 00:05:07,166 „Clea: Łowczyni z Padołu Smoków. 103 00:05:07,250 --> 00:05:10,792 Tom piąty serii Elfy z Evermore”. 104 00:05:12,750 --> 00:05:14,583 ARLEN 105 00:05:14,667 --> 00:05:17,166 ŚWIAT PEGGY - PARKING 106 00:05:20,834 --> 00:05:25,959 Słuchacie „Dziś Peru”, tu radio publiczne wspierane przez słuchaczy. 107 00:05:37,125 --> 00:05:38,917 - I jak... - Fantastycznie. 108 00:05:39,000 --> 00:05:41,375 Podjęłam decyzję życia. 109 00:05:41,458 --> 00:05:42,375 Dobranoc, Hank. 110 00:05:49,709 --> 00:05:50,917 Dale. 111 00:05:51,000 --> 00:05:52,583 Więc to jest księgarnia. 112 00:05:53,208 --> 00:05:54,291 Wieje nudą. 113 00:05:56,250 --> 00:05:58,458 Rozważałaś trociny na podłodze? 114 00:05:58,542 --> 00:06:00,000 Jabłkiem pluję. 115 00:06:00,542 --> 00:06:01,667 Wybacz, Dale, 116 00:06:01,750 --> 00:06:04,417 ale to miejsce dla klientów i ludzi światłych. 117 00:06:04,500 --> 00:06:06,417 Więc weź to swoje jabłko... 118 00:06:06,500 --> 00:06:08,542 - Braeburn, odmiana taka. - Wyjdź. 119 00:06:08,625 --> 00:06:11,834 Czekaj, jestem klientem. 120 00:06:11,917 --> 00:06:14,000 Najgrubszą książkę proszę. 121 00:06:20,583 --> 00:06:21,458 Masz, Odyseja. 122 00:06:21,542 --> 00:06:23,750 Gruba, stara, grecka. 123 00:06:23,834 --> 00:06:25,291 Obiecująca. 124 00:06:33,333 --> 00:06:34,875 Co ty u diabła wyrabiasz? 125 00:06:34,959 --> 00:06:37,917 Muszę wykroić w niej skrytkę, żeby zmieścić spluwę. 126 00:06:38,000 --> 00:06:39,959 Chyba że masz jakieś gotowce? 127 00:06:41,458 --> 00:06:43,959 Mogę rozmienić dolara na drobne? 128 00:06:44,041 --> 00:06:45,709 Przykro mi, mamy zasadę. 129 00:06:45,792 --> 00:06:47,208 KUP COŚ, DROBNE POTEM 130 00:06:48,709 --> 00:06:51,250 Ile za tego Colta M1911A1? 131 00:06:51,333 --> 00:06:55,250 Cacko jest twoje za... 300 amerykańskich zielonych. 132 00:06:55,333 --> 00:06:56,208 Biorę. 133 00:07:02,750 --> 00:07:05,458 Dale, nie możesz sprzedawać tu broni. 134 00:07:05,542 --> 00:07:06,458 Wiem, wiem. 135 00:07:06,542 --> 00:07:09,709 Chcesz swoją działkę. Proszę, 20% dla matki chrzestnej. 136 00:07:09,792 --> 00:07:11,500 Proszę, 60 $. 137 00:07:15,917 --> 00:07:17,917 Teoretycznie odmawiam. 138 00:07:18,000 --> 00:07:20,792 Przyjmuję tylko praktycznie. 139 00:07:20,875 --> 00:07:23,333 To idealna miejscówka na sprzedaż klamek. 140 00:07:23,417 --> 00:07:24,750 Co ty na to, Peggy? 141 00:07:24,834 --> 00:07:26,792 Mogę tu sprzedawać klamki? 142 00:07:27,458 --> 00:07:29,959 Mam kupę klamek na chacie... 143 00:07:30,041 --> 00:07:32,625 Dziękujemy za zakupy w Świecie Książki Peggy. 144 00:07:41,083 --> 00:07:43,625 Dziękuję za posmakowanie ciastek za darmo. 145 00:07:43,709 --> 00:07:46,583 OTWARTE 146 00:07:46,667 --> 00:07:49,750 - Witaj, przyszłam zobaczyć... - Lauro, dzięki Bogu! 147 00:07:49,834 --> 00:07:52,709 Przez ostatnie trzy dni miałam jedną transakcję 148 00:07:52,792 --> 00:07:54,208 i to tylko za pocztówkę. 149 00:07:54,291 --> 00:07:56,583 Tu nigdy nie było tłumów. 150 00:07:56,667 --> 00:08:00,709 - Ale najem. Jak ci się...? - Wykonawca testamentu moich rodziców 151 00:08:00,792 --> 00:08:01,875 przysyłał czek, 152 00:08:01,959 --> 00:08:04,500 jakiś procent od ich majątku. Nie znam się. 153 00:08:04,583 --> 00:08:06,542 Nie martw się tym. 154 00:08:06,625 --> 00:08:09,875 Wielbimy słowo pisane, nie wszechmocnego dolara, prawda? 155 00:08:09,959 --> 00:08:11,834 Oczywiście. 156 00:08:11,917 --> 00:08:13,000 W najgorszym razie 157 00:08:13,083 --> 00:08:14,875 twój mąż wypisze czek, prawda? 158 00:08:15,542 --> 00:08:17,291 Biorę jednego Joyce'a. 159 00:08:20,792 --> 00:08:24,417 ŚWIAT KSIĄŻKI PEGGY 160 00:08:24,500 --> 00:08:27,291 I KLAMKI 161 00:08:29,417 --> 00:08:31,417 MARTWY ROBAL DALE'A 162 00:08:51,000 --> 00:08:52,125 Dzień dobry. 163 00:08:52,208 --> 00:08:55,917 Dobra rada: mamy nowy zbiór opowiadań Barbary Kingsolver, 164 00:08:56,000 --> 00:08:57,375 najlepszy od lat. 165 00:09:00,166 --> 00:09:02,291 - Broń, jak mniemam? - Tak jest. 166 00:09:02,375 --> 00:09:03,333 W głębi. 167 00:09:04,083 --> 00:09:06,458 Mamy książkę pt. Żółte psisko. 168 00:09:06,542 --> 00:09:08,750 O chłopcu co zastrzelił psa. 169 00:09:08,834 --> 00:09:11,125 - Z klamki. - Witajcie, panowie. 170 00:09:11,208 --> 00:09:13,667 Wtorkowa promocja: rewolwer babuni. 171 00:09:13,750 --> 00:09:15,458 Proszę się rozejrzeć. 172 00:09:16,500 --> 00:09:20,500 Książka i Klamka ma swój... 173 00:09:21,125 --> 00:09:24,208 - Jak to leciało, Peggy? - Szczególny charakter. 174 00:09:24,792 --> 00:09:26,083 Właśnie. Charakter. 175 00:09:26,166 --> 00:09:28,000 Pijemy cappuccino. 176 00:09:28,667 --> 00:09:30,041 To kawa jakaś, co nie? 177 00:09:30,125 --> 00:09:31,667 Nie wiem. 178 00:09:31,750 --> 00:09:33,917 Jak wmaszerują eleganckie paniusie, 179 00:09:34,000 --> 00:09:35,792 to przenosicie pianino. 180 00:09:38,625 --> 00:09:41,125 - Co tam czytasz, synu? - Dodatek sportowy. 181 00:09:41,208 --> 00:09:43,125 Sportowy? 182 00:09:43,208 --> 00:09:44,709 Dobra, Bobby. 183 00:09:44,792 --> 00:09:48,875 - Cowboys w obronie dali radę? - Jak zawsze. 184 00:09:50,709 --> 00:09:52,959 Clea: Łowczyni z Padołu... 185 00:09:53,041 --> 00:09:56,792 - Mówiłem, weź książkę przygodową! - To też są przygody. 186 00:09:58,041 --> 00:10:02,834 „Elfilord Fylfendell ukląkł na łożu z dmuchawców. 187 00:10:02,917 --> 00:10:06,208 I rzecze: Młody wędrowcze, utkałem dla ciebie 188 00:10:06,291 --> 00:10:08,208 magiczny napierśnik...” 189 00:10:08,792 --> 00:10:10,375 Bobby, telewizja. 190 00:10:11,709 --> 00:10:15,041 POLECAMY WYBÓR PEGGY / WYBÓR DALE'A DUMA I UPRZEDZENIE... 191 00:10:16,542 --> 00:10:18,250 Wybiorę... 192 00:10:19,208 --> 00:10:20,083 Klamkę. 193 00:10:24,959 --> 00:10:26,667 POLICJA ARLEN 194 00:10:26,750 --> 00:10:27,834 Panie władzo? 195 00:10:27,917 --> 00:10:29,959 Macie licencję na sprzedaż broni? 196 00:10:30,041 --> 00:10:33,125 Sprzedaję tu styl życia. 197 00:10:33,208 --> 00:10:35,166 - Styl wolny od... - Książki! 198 00:10:35,250 --> 00:10:37,083 Sprzedajemy tu książki. 199 00:10:37,166 --> 00:10:40,458 Broń to gadżet promocyjny. 200 00:10:40,542 --> 00:10:41,792 Właśnie. 201 00:10:41,875 --> 00:10:45,166 O ile każdy wyjdzie stąd z książką. 202 00:10:45,250 --> 00:10:48,458 Pokażę stylowego Lugera 9 mm, 203 00:10:48,542 --> 00:10:53,542 za darmo przy każdym zakupie z działu science fiction o wartości min. 600 $. 204 00:10:59,959 --> 00:11:01,208 Dale, Glock. 205 00:11:02,458 --> 00:11:05,041 Szukałem malucha. 206 00:11:07,000 --> 00:11:09,625 Chłopaki schodzą czasem do piwnicy, 207 00:11:09,709 --> 00:11:10,959 przetestować klamki. 208 00:11:11,041 --> 00:11:13,417 Nie martw się, zakręciłem kurek z gazem. 209 00:11:13,500 --> 00:11:15,542 Użyłem klamki. 210 00:11:19,125 --> 00:11:19,959 Boże... 211 00:11:20,041 --> 00:11:21,500 To cholerne klubowiczki! 212 00:11:21,583 --> 00:11:23,709 Zabieraj ten chudy tyłek na dół, 213 00:11:23,792 --> 00:11:25,083 rozdaj im tłumiki. 214 00:11:25,166 --> 00:11:27,166 Peggy, cześć. 215 00:11:29,500 --> 00:11:34,542 Kultywujesz tu ciekawą atmosferę. 216 00:11:35,375 --> 00:11:38,291 Szyld mówi, że sprzedajesz klamki? 217 00:11:38,375 --> 00:11:39,792 Szyld? 218 00:11:39,875 --> 00:11:40,959 Stara tektura. 219 00:11:41,041 --> 00:11:44,959 Klamki - do drzwi, rozdajemy gadżety. 220 00:11:47,291 --> 00:11:50,375 Nie przyszłyście tu raczej po klamki? 221 00:11:53,375 --> 00:11:54,750 Miłej lektury. 222 00:11:55,500 --> 00:11:59,250 Ci mili panowie są z klubu historycznych inscenizacji. 223 00:11:59,333 --> 00:12:02,792 Dziś przedstawiamy Amerykę w czasach Whitmana. 224 00:12:04,458 --> 00:12:05,500 Co to było? 225 00:12:06,333 --> 00:12:09,959 Zwykłe kowadło wiejskiego kowala. Bez wątpienia kuje podkowy. 226 00:12:11,667 --> 00:12:14,750 Przyszłyśmy złożyć comiesięczne zamówienie 227 00:12:14,834 --> 00:12:17,959 na książkę miesiąca, Kolacja z cebuli autorstwa... 228 00:12:18,041 --> 00:12:20,542 Nory Harmony Wallace, oczywiście. 229 00:12:20,625 --> 00:12:23,959 Saga trzech pokoleń amerykańskiej rodziny. 230 00:12:24,041 --> 00:12:26,625 Ciekawa byłam, czemu nikt na to nie wpadł. 231 00:12:28,542 --> 00:12:30,792 Masz wodę tlenioną i czystą szmatkę? 232 00:12:30,875 --> 00:12:35,291 - Postrzeliłem się, kurna, w łapę. - Cóż począć. 233 00:12:35,375 --> 00:12:38,333 Lekarze Konfederacji wkrótce dotrą, 234 00:12:38,417 --> 00:12:40,917 by podać ci eter lub oderżnąć ramię. 235 00:12:41,875 --> 00:12:43,041 Aktorzy. 236 00:12:43,125 --> 00:12:45,208 Może przyjdziesz na spotkanie? 237 00:12:45,291 --> 00:12:47,458 Do klubu dyskusyjnego? Naprawdę? 238 00:12:47,542 --> 00:12:48,917 Możesz przyjść z mężem. 239 00:12:49,000 --> 00:12:51,166 W klubie są głównie pary. 240 00:12:52,959 --> 00:12:54,125 Pewnie! 241 00:12:54,208 --> 00:12:56,625 Kabury na kostkę na koszt firmy! 242 00:12:58,000 --> 00:12:58,834 Dobra nasza. 243 00:13:02,583 --> 00:13:04,792 Hank, idziemy do klubu książki. 244 00:13:04,875 --> 00:13:06,375 Przeczytaj to do piątku. 245 00:13:06,458 --> 00:13:09,709 Jesteś zwolniony z wynoszenia śmieci póki nie skończysz. 246 00:13:09,792 --> 00:13:10,792 I z telewizji. 247 00:13:13,208 --> 00:13:16,166 Nie pozwalasz mi czytać czegoś, co chcę przeczytać. 248 00:13:16,250 --> 00:13:18,792 A mama każe ci czytać coś, czego nie chcesz. 249 00:13:19,166 --> 00:13:23,375 Elfy nazywają to sprawiedliwością jednorożca. 250 00:13:24,542 --> 00:13:25,542 KOLACJA Z CEBULI 251 00:13:27,500 --> 00:13:30,667 Okazuje się, że pierwsze dwa rozdziały to sen. 252 00:13:30,750 --> 00:13:33,917 Nie wiem, czy ufać tej kobiecie. Słuchajcie. 253 00:13:34,000 --> 00:13:37,375 Kiedy szykuje kolację dla ojca, zawsze płacze. 254 00:13:37,458 --> 00:13:39,041 Niekoniecznie przez cebulę. 255 00:13:39,125 --> 00:13:42,125 No bo, stary, patrz, ojciec to symbol przeszłości, 256 00:13:42,208 --> 00:13:44,375 a kolacja to niby przyszłość, wiesz. 257 00:13:44,458 --> 00:13:46,417 Znaczy, wiesz, tkwisz tu i teraz. 258 00:13:46,500 --> 00:13:48,542 Jak kurna w szkole nam gadali. 259 00:13:48,625 --> 00:13:50,625 Wczoraj na kolację jadłem cebulę. 260 00:13:50,709 --> 00:13:52,959 Pół kilo tylko za 49 centów. 261 00:13:55,542 --> 00:13:57,583 „Kiedy karetka odjechała, 262 00:13:57,667 --> 00:14:02,125 Cassie przypomniał się zapach cebuli z babcinej kuchni”. 263 00:14:02,709 --> 00:14:03,792 Koniec. 264 00:14:04,417 --> 00:14:05,959 Joe Jack, nie śpisz? 265 00:14:06,041 --> 00:14:10,667 Mam ochotę jechać do Nowej Szkocji i skopać Benedictowi dupę, skarbie. 266 00:14:10,750 --> 00:14:13,750 Rany, ale ta Cassie mi kogoś przypomina. 267 00:14:13,834 --> 00:14:16,875 Duże ma cycki? Jak myślicie? 268 00:14:16,959 --> 00:14:20,458 Pisało, że jest smukła jak wierzba, więc... jak grejpfruty? 269 00:14:24,125 --> 00:14:26,417 Chodźmy, jak będziemy siedzieć w aucie, 270 00:14:26,500 --> 00:14:28,333 ktoś pomyśli, że się migdalimy. 271 00:14:28,417 --> 00:14:30,417 Dobra. Kafka, Kafka. 272 00:14:30,500 --> 00:14:36,291 Urodzony w 1883, nosił okulary, obciążony przez ojca, lubił długo spać. 273 00:14:37,333 --> 00:14:39,583 Tak! Peggy, jesteś gotowa. 274 00:14:43,375 --> 00:14:45,875 Jeśli pociągnę za ucho, tak... 275 00:14:45,959 --> 00:14:49,834 Powiesz od niechcenia, że rozumiesz, co autor na myśli miał, ale... 276 00:14:49,917 --> 00:14:51,250 I zawiesisz głos. 277 00:14:53,917 --> 00:14:59,333 Rzuciłam: „Płacę ci sowicie, ale jak nie weźmiesz łapy z mojego biodra, 278 00:14:59,417 --> 00:15:02,291 odgryzę ci ją i zapłacisz sowity rachunek”. 279 00:15:02,375 --> 00:15:06,792 Scena jak podczas kolacji, gdy Cassie stawia się kierownikowi hotelu. 280 00:15:06,875 --> 00:15:09,291 Dobrnęłam do trzeciego rozdziału. 281 00:15:09,375 --> 00:15:13,792 Jak na mój gust, ta kobieta za bardzo naśladuje Isabel Allende. 282 00:15:13,875 --> 00:15:15,250 Wspaniałe odniesienie. 283 00:15:15,333 --> 00:15:19,834 Isabel Allende, chilijska autorka urodzona w 1942 roku. 284 00:15:19,917 --> 00:15:21,834 Źródło: internet. 285 00:15:24,458 --> 00:15:28,208 Więc to nie tylko wydajne ale i czyste spalanie? 286 00:15:29,125 --> 00:15:31,625 - Fascynujące. - Hank, jesteś. 287 00:15:31,709 --> 00:15:35,959 Zauważyliście panowie w księdze drugiej subtelną zmianę perspektywy 288 00:15:36,041 --> 00:15:39,375 - w oczach kobiety? - W księdze... drugiej? 289 00:15:41,041 --> 00:15:42,625 Chłopaki, moja żona, Peggy. 290 00:15:42,709 --> 00:15:44,625 Szalenie mi miło. 291 00:15:46,083 --> 00:15:49,083 Ucho panią boli, pani Hill? 292 00:15:49,917 --> 00:15:55,583 Zrozumiałem, co autor na myśli miał. 293 00:15:59,417 --> 00:16:02,667 Mary Ellen, cudownie się bawiliśmy. 294 00:16:02,750 --> 00:16:05,041 Już się cieszę na kolejne spotkanie. 295 00:16:05,125 --> 00:16:06,709 Chciałabym zasugerować 296 00:16:06,792 --> 00:16:11,083 Zbieraczy kurzu laureata Nobla, Mkozi Mputhy. 297 00:16:12,291 --> 00:16:13,709 W zasadzie... 298 00:16:13,792 --> 00:16:17,166 To niestety ostatnie spotkanie klubu. 299 00:16:17,250 --> 00:16:18,875 Strasznie ciężko się zgrać. 300 00:16:18,959 --> 00:16:20,542 Ostatnie spotkanie? 301 00:16:20,625 --> 00:16:22,542 Nie! Nie możemy na to pozwolić. 302 00:16:22,625 --> 00:16:23,834 Mogę was podwozić. 303 00:16:23,917 --> 00:16:26,333 - Gdzie mieszkacie? - Przykro mi, Peggy. 304 00:16:26,417 --> 00:16:31,417 Ale cieszę się, że udało ci się przyjść na ostatnie, ostateczne spotkanie. 305 00:16:32,875 --> 00:16:33,834 Nie wierzę. 306 00:16:34,417 --> 00:16:36,792 Co ja teraz pocznę z weekendami? 307 00:16:36,875 --> 00:16:38,917 Poza oglądaniem rozgrywek. 308 00:16:39,000 --> 00:16:40,125 No trudno. Peggy? 309 00:16:42,709 --> 00:16:43,583 Czekaj, Frank. 310 00:16:43,667 --> 00:16:45,041 Muszę przypudrować nos. 311 00:16:45,125 --> 00:16:48,500 Wypiłam dziesięć filiżanek kawy, by zachować czujność. 312 00:16:48,583 --> 00:16:49,625 Idę po auto. 313 00:16:56,875 --> 00:16:57,875 The New Yorker. 314 00:16:57,959 --> 00:16:59,709 To moja wina. 315 00:16:59,792 --> 00:17:03,041 Dała nam dużą zniżkę, czułam, że muszę ją zaprosić. 316 00:17:03,125 --> 00:17:05,333 Kto by pomyślał, że to taka nudziara? 317 00:17:10,834 --> 00:17:12,125 Jak mówiła Cassie, 318 00:17:12,208 --> 00:17:14,959 kiedy za plecami płonął jej dom na farmie, 319 00:17:15,041 --> 00:17:17,583 „Jestem cebulą”. 320 00:17:17,667 --> 00:17:18,583 Żegnam. 321 00:17:40,959 --> 00:17:42,834 Jakem Clea, 322 00:17:42,917 --> 00:17:45,750 a Kryształ Gilmarrionu błyszczy nad mą brwią, 323 00:17:45,834 --> 00:17:49,834 nasze siły podbiją i pokonają hordę Goblina. 324 00:17:49,917 --> 00:17:51,709 Co ty na to, Chłopityłku? 325 00:17:51,792 --> 00:17:57,333 Mój srogi topór łaknie krwi Goblina by pomścić mego ojca Boraka, 326 00:17:57,417 --> 00:18:00,542 mego brata Rigmara Pazurobrodego, mego kuzyna... 327 00:18:00,625 --> 00:18:01,458 Kurna, Bobby. 328 00:18:04,291 --> 00:18:06,834 Dość tych elfów przy stole. 329 00:18:06,917 --> 00:18:09,500 - Mama źle się czuje... - Nic mi nie jest. 330 00:18:10,500 --> 00:18:12,709 Dale, idę! 331 00:18:14,417 --> 00:18:15,959 Świetnie... czas do pracy. 332 00:18:16,291 --> 00:18:18,000 Zero odpoczynku dla nudziary. 333 00:18:21,917 --> 00:18:22,750 Dziękuję. 334 00:18:22,834 --> 00:18:24,041 Zapraszamy ponownie. 335 00:18:24,125 --> 00:18:27,917 Tę dostałem wczoraj, z poprzednią klamką. 336 00:18:28,000 --> 00:18:30,375 Boże, ile sztuk broni można kupić? 337 00:18:30,458 --> 00:18:31,709 Dziękuję, zapraszamy. 338 00:18:32,625 --> 00:18:35,041 Peggy, wytrzesz odciski placów 339 00:18:35,125 --> 00:18:36,166 i zapakujesz? 340 00:18:41,291 --> 00:18:42,250 ZAMKNIĘTE 341 00:18:42,333 --> 00:18:45,583 Przyszedłem zabrać lokalną księgarkę na lunch. 342 00:18:47,500 --> 00:18:48,667 - Peggy? - Już! 343 00:18:49,166 --> 00:18:50,417 Co u diabła? 344 00:18:53,834 --> 00:18:54,667 Peggy? 345 00:18:56,542 --> 00:18:57,375 Tato. 346 00:18:57,458 --> 00:18:59,625 Patrzcie, patrzcie. 347 00:18:59,709 --> 00:19:01,250 Szukasz dla mnie prezentu? 348 00:19:01,333 --> 00:19:03,583 Kup mi coś, co ma takiego kopa. 349 00:19:04,792 --> 00:19:05,834 Giń! 350 00:19:08,875 --> 00:19:10,667 Doskonały cel, pułkowniku. 351 00:19:10,750 --> 00:19:13,041 Te grzybki spenetrowały Szekspira 352 00:19:13,125 --> 00:19:16,583 aż do tak zwanych Komedii. 353 00:19:16,667 --> 00:19:17,792 Jak wam się podoba? 354 00:19:17,875 --> 00:19:19,792 Bo mnie bardzo. 355 00:19:19,875 --> 00:19:21,917 Niech to, Dale, gdzie moja żona? 356 00:19:22,583 --> 00:19:24,625 Pewnie na fajku, jak zwykle. 357 00:19:24,709 --> 00:19:27,166 Nie trzymam jej zbyt krótko na smyczy. 358 00:19:32,041 --> 00:19:34,500 Peggy? Co tu robisz? 359 00:19:34,583 --> 00:19:37,583 Nic. To moja życiowa misja. 360 00:19:37,667 --> 00:19:41,625 Twoją misją są książki, elfy i cebule. 361 00:19:41,709 --> 00:19:42,542 Patrz. 362 00:19:42,625 --> 00:19:45,041 Nie znam się za bardzo na Szekspirze, 363 00:19:45,125 --> 00:19:47,875 ale gość nie zasługuje, żeby strzelały do niego 364 00:19:47,959 --> 00:19:49,458 te piwniczne małpiszony. 365 00:19:49,542 --> 00:19:53,417 A Opowieść o dwóch miastach? Przecież to twoja ulubiona? 366 00:19:53,500 --> 00:19:54,917 KAROL DICKENS 367 00:20:00,667 --> 00:20:05,667 Pożegnajmy Pożegnanie z bronią. 368 00:20:05,750 --> 00:20:08,875 Dale, twoja praca dla Świata Książki Peggy 369 00:20:08,959 --> 00:20:11,542 zostaje niniejszym zakończona. 370 00:20:11,625 --> 00:20:13,375 - Wynocha. - Nie możesz. 371 00:20:13,458 --> 00:20:17,125 Mogę i to zrobię. Moje nazwisko jest na umowie najmu. 372 00:20:17,208 --> 00:20:20,917 To Świat Peggy. Ty go tylko wynajmujesz. 373 00:20:21,000 --> 00:20:23,792 ŚWIAT KSIĄŻKI PEGGY 374 00:20:23,875 --> 00:20:25,750 KOŃCZYMY DZIAŁALNOŚĆ 375 00:20:25,834 --> 00:20:26,792 KUFER ALKOHOLI 376 00:20:26,875 --> 00:20:28,041 Klucz do śmietnika. 377 00:20:28,125 --> 00:20:30,542 Zamykaj, bo pijaczkowie będą tam nocować. 378 00:20:30,625 --> 00:20:34,291 Nie pijaczkowie tylko moja wierna klientela. 379 00:20:34,375 --> 00:20:36,792 Szukam kobiety, która sprzedawała klamki. 380 00:20:36,875 --> 00:20:40,417 Nie ma jej już. Odsyła klientów do Świata Amunicji 381 00:20:40,500 --> 00:20:42,083 albo Szalonego Jerry'ego. 382 00:20:42,166 --> 00:20:45,083 Chciałem spytać, czy te pierwsze rozdziały to sen. 383 00:20:45,875 --> 00:20:47,458 Też się zastanawiam. 384 00:20:55,208 --> 00:20:57,625 Travis, doskonała uwaga. 385 00:20:57,709 --> 00:21:02,917 Latarnia Cassie symbolizuje nadzieję, ale równie dobrze 386 00:21:03,000 --> 00:21:06,583 to może być rząd wtrącający się do życia obywateli, 387 00:21:06,667 --> 00:21:10,083 jak sugeruje nasz kolega, który nie chce się przedstawić. 388 00:21:11,333 --> 00:21:14,583 Dziadek Cassie nie zostawiłby jej podłej latarni. 389 00:21:14,667 --> 00:21:16,875 Słuszna uwaga, Muskrat. 390 00:21:16,959 --> 00:21:19,542 - Co wy na to? - Możemy się chociaż zgodzić, 391 00:21:19,625 --> 00:21:22,917 że dziecko Mary Elizabeth to jej własna latarnia? 392 00:21:23,000 --> 00:21:25,542 Ktoś słyszał o latarni z nieprawego łoża? 393 00:21:25,625 --> 00:21:29,333 A niech to, Ox, znowu mylisz realizm z symbolizmem. 394 00:21:29,417 --> 00:21:31,917 Zaraz ci przysymbolizuję klamkę do skroni. 395 00:22:06,542 --> 00:22:07,375 Weź jabłko... 396 00:22:07,458 --> 00:22:09,125 - Braeburn. - I wynocha. 397 00:22:10,305 --> 00:23:10,476