"King of the Hill" High Anxiety

ID13180506
Movie Name"King of the Hill" High Anxiety
Release Namewebrip DSNP
Year2000
Kindtv
LanguagePolish
IMDB ID620238
Formatsrt
Download ZIP
Download King of the Hill.S04E14.srt
1 00:00:01,583 --> 00:00:03,333 <i>W poprzednim odcinku…</i> 2 00:00:03,417 --> 00:00:05,792 Siedzisz przy ludziach z tą wywłoką. 3 00:00:05,875 --> 00:00:08,291 Chroń mnie przed Miz Liz. 4 00:00:08,375 --> 00:00:10,667 Cóż, masz romans z jej mężem. 5 00:00:10,750 --> 00:00:13,333 Miałam romans z szefem. 6 00:00:13,917 --> 00:00:16,875 Teraz ty jesteś moim szefem, Hank. 7 00:00:16,959 --> 00:00:19,583 Nie pozwolę, by Peggy się o tym dowiedziała. 8 00:00:19,667 --> 00:00:21,834 Wiesz co? Debbie to przeszłość. 9 00:00:22,458 --> 00:00:25,291 Boże. Debbie. Muszę ją powstrzymać. 10 00:00:26,375 --> 00:00:30,583 Debbie! Ktoś ją zastrzelił! 11 00:00:32,000 --> 00:00:38,074 Watch Online Movies and Series for FREE www.osdb.link/lm 12 00:00:59,417 --> 00:01:01,000 BOBBY KONTRA WAPNIAKI 13 00:01:04,083 --> 00:01:06,834 Ile zajmuje jej robienie prania? 14 00:01:06,917 --> 00:01:10,041 - Muszę z nią pogadać. - Zaraz powinna być. 15 00:01:10,125 --> 00:01:12,834 Debbie mówiła, że macie zamiar… 16 00:01:12,917 --> 00:01:15,792 Nie, to był podstęp. 17 00:01:15,875 --> 00:01:19,917 Czy 300 dolców to za dużo za model fioletowego volkswagena? 18 00:01:23,041 --> 00:01:24,667 Ja też zapalę. 19 00:01:25,375 --> 00:01:29,625 Cholera, skończyła się aukcja. Volkswagen przepadł. 20 00:01:33,291 --> 00:01:35,417 Niech to. Dasz odpalić? 21 00:01:38,291 --> 00:01:40,792 Ale śmieszny papieros. Sam skręcasz? 22 00:01:41,375 --> 00:01:42,583 Tak. 23 00:01:44,500 --> 00:01:46,333 Słabo się żarzy. 24 00:01:50,500 --> 00:01:52,458 To nie te goździkowe papierosy? 25 00:01:52,542 --> 00:01:55,291 Nie, stary. To towar z Meksyku. 26 00:01:55,375 --> 00:01:59,250 Cholerny wolny handel. Widać, że beznadziejny tytoń. 27 00:01:59,333 --> 00:02:01,959 - Twoja żona też imprezuje? - Imprezuje? 28 00:02:02,750 --> 00:02:05,625 Robimy imprezę czwartego czerwca i w święto pracy. 29 00:02:05,709 --> 00:02:08,709 Nie o to chodzi. Czy lubi jarać, być na haju. 30 00:02:17,792 --> 00:02:19,750 Grill pięknie pachnie, pani Hill. 31 00:02:19,834 --> 00:02:22,750 Usłyszała pani strzał o 18.45? 32 00:02:22,834 --> 00:02:24,333 Zgadza się. 33 00:02:24,417 --> 00:02:28,625 - Ciało odkryła pani o 18.47? - Tak, coś koło tego. 34 00:02:28,709 --> 00:02:32,417 Niech no wyjaśnię. Debbie była kochanką pana Stricklanda. 35 00:02:32,500 --> 00:02:35,041 A jej ciało znaleziono w miejscu, 36 00:02:35,125 --> 00:02:38,875 gdzie pan Strickland i jego żona właśnie się pogodzili? 37 00:02:38,959 --> 00:02:41,291 Tak, mój mąż, Hank, to zrobił. 38 00:02:41,375 --> 00:02:43,583 Pogodził ich, a nie zamordował. 39 00:02:49,000 --> 00:02:51,250 Przyszedłem sprawdzić. Co robisz? 40 00:02:53,125 --> 00:02:57,917 - Wywołuję wymioty. - Stary, wziąłeś jednego bucha. 41 00:03:03,166 --> 00:03:07,542 Nie, białka mi czerwienieją. Zaczyna się trip. 42 00:03:07,625 --> 00:03:09,917 Wyglądam, jakbym się nieźle naćpał! 43 00:03:18,834 --> 00:03:21,417 Jestem zbyt zjarany, żeby jechać. 44 00:03:33,375 --> 00:03:34,875 Muszę to odespać. 45 00:03:38,250 --> 00:03:40,834 Znaleźliśmy włoską broń kaliber .12. 46 00:03:41,458 --> 00:03:43,709 „Miz Liz”. 47 00:03:43,792 --> 00:03:46,208 Chyba mamy pierwszą podejrzaną. 48 00:03:46,291 --> 00:03:48,834 Może wyślę to do Dallas, sprawdzą odciski. 49 00:03:48,917 --> 00:03:51,667 Kto, do cholery, wezwał Strażnika Teksasu? 50 00:03:52,625 --> 00:03:57,834 - „Pani Peggy Hill, restauratorka”. - Uwielbiam pana serial! 51 00:04:02,000 --> 00:04:03,458 Jak długo spałem? 52 00:04:04,250 --> 00:04:08,542 Czemu biegnę? Boże, gadam do siebie. 53 00:04:08,625 --> 00:04:11,375 To skutek uboczny zatrucia marihuaną. 54 00:04:12,834 --> 00:04:17,625 Tato! Tato! Policja cię szuka! 55 00:04:17,709 --> 00:04:21,792 O, nie, hipis z mieszkania Debbie wrobił mnie w narkotyki. 56 00:04:21,875 --> 00:04:25,291 Hank! 57 00:04:29,083 --> 00:04:30,208 KORONER 58 00:04:31,959 --> 00:04:34,750 Debbie nie żyje? Byłem u niej… 59 00:04:34,834 --> 00:04:39,542 - Znaczy, gadałem z nią w pracy. - To okropne. 60 00:04:39,625 --> 00:04:42,166 Zobaczyłam ją, jak leżała i… Hank. 61 00:04:43,166 --> 00:04:46,792 - Kotku, ale cuchniesz. - Tak, za długo stałem 62 00:04:46,875 --> 00:04:49,208 obok zbiorników z propanem. 63 00:04:49,291 --> 00:04:52,333 Panie Hill, jestem Lester Payton, Strażnik Teksasu. 64 00:04:53,458 --> 00:04:54,542 Miło poznać. 65 00:04:55,792 --> 00:04:58,750 Mogę się wciąć, Payton? To moja sprawa. 66 00:04:59,458 --> 00:05:02,875 - Mamy do pana kilka pytań. - Przykro mi. 67 00:05:02,959 --> 00:05:07,166 Straciłem dziś przyjaciółkę i cenną ścierkę do zbiorników. 68 00:05:07,250 --> 00:05:11,041 Muszę iść do domu. Peggy, musisz mnie odwieźć. 69 00:05:11,125 --> 00:05:12,250 Jestem w żałobie. 70 00:05:15,000 --> 00:05:18,333 Koroner w hrabstwie Heimlich w końcu to rozgryzie. 71 00:05:18,417 --> 00:05:19,709 To dobry gość. 72 00:05:19,792 --> 00:05:23,583 Robił autopsję moich dwóch kumpli z klubu strzeleckiego. 73 00:05:23,667 --> 00:05:26,750 Chyba nie myślisz, że policja 74 00:05:26,834 --> 00:05:29,750 zrobi test narkotykowy współpracownikom Debbie? 75 00:05:29,834 --> 00:05:32,959 Skoro o tym wspominasz, to pewnie zrobi. 76 00:05:33,041 --> 00:05:35,125 Przetestują wszystkich w Arlen. 77 00:05:35,875 --> 00:05:38,375 Cena za woreczek moczu się podwoi. 78 00:05:38,959 --> 00:05:41,792 Ciekawe, co będzie z ceną kupy. 79 00:05:41,875 --> 00:05:43,458 Nie zmieni się. 80 00:05:49,333 --> 00:05:52,083 Debbie kupiła te kwiaty tuż przed śmiercią. 81 00:05:52,166 --> 00:05:53,333 Uwaga! 82 00:05:53,417 --> 00:05:56,959 Skoro nie ma już nikogo, kto kusiłby mojego męża w pracy, 83 00:05:57,041 --> 00:05:59,083 pozwalam mu tu wrócić. 84 00:05:59,166 --> 00:06:00,917 Buck Strickland. 85 00:06:03,166 --> 00:06:05,792 Dzięki. Nie jestem głupi. 86 00:06:05,875 --> 00:06:09,875 Słyszałem plotki i wiem, że wytykacie mnie palcami. 87 00:06:09,959 --> 00:06:12,166 Ale daję wam słowo Bucka Stricklanda, 88 00:06:12,250 --> 00:06:14,208 że nie zabiłem tej ślicznotki. 89 00:06:14,291 --> 00:06:16,542 Zrobię wszystko, by znaleźć mordercę. 90 00:06:16,625 --> 00:06:20,125 Jeśli ktoś z was ma informacje dla policji, 91 00:06:20,208 --> 00:06:23,709 to najpierw przyjdźcie do mnie i omówimy, jak to załatwić. 92 00:06:25,375 --> 00:06:27,083 Wracaj do pracy, stary. 93 00:06:37,125 --> 00:06:40,417 Dobra, Ladybird. Prałem tę koszulkę kilka razy. 94 00:06:42,417 --> 00:06:45,750 Co ty na to? Czujesz jeszcze maryśkę? 95 00:06:47,500 --> 00:06:48,417 O nie. 96 00:07:00,500 --> 00:07:05,583 - Wujku, szeryf Mumford przyszedł. - Witaj, Hank. 97 00:07:05,667 --> 00:07:07,834 - Co pieczesz? - Nic. 98 00:07:07,917 --> 00:07:09,875 Wzrok już nie ten, co kiedyś, 99 00:07:09,959 --> 00:07:12,166 ale czy stamtąd nie unosi się dym? 100 00:07:13,291 --> 00:07:16,375 - To burgery. - Dziwnie pachnące burgery. 101 00:07:17,291 --> 00:07:19,083 Jakie zioła tam dajesz? 102 00:07:19,166 --> 00:07:22,750 „Zioła”? To slangowe określenie marihuany. 103 00:07:22,834 --> 00:07:25,500 Wiesz co? Cały dzień zbierałem dowody 104 00:07:25,583 --> 00:07:28,041 z osiedla kawalerek Casa Linda 105 00:07:29,125 --> 00:07:33,208 i powinieneś chyba wiedzieć, że jesteś podejrzany… 106 00:07:33,291 --> 00:07:36,250 - Nie! - …o zabójstwo Debbie Grund. 107 00:07:37,542 --> 00:07:39,917 Ach, to. Boże! 108 00:07:43,375 --> 00:07:47,625 Nie trzeba tego mówić, Peggy, ale wiesz, że jestem niewinny. 109 00:07:47,709 --> 00:07:52,041 Wiem, że nikogo nie zabiłeś. Ale wiesz, czego nie rozumiem? 110 00:07:52,125 --> 00:07:54,333 Szeryf powiedział, że miałeś motyw 111 00:07:54,417 --> 00:07:57,291 i dotyczyło to twojej relacji z Miz Liz. 112 00:07:57,375 --> 00:08:01,625 Ciągle mówił „relacja z Miz Liz”. 113 00:08:01,709 --> 00:08:04,458 „Relacja z Miz Liz”. 114 00:08:05,542 --> 00:08:08,041 Może odnosił się do tego, 115 00:08:08,125 --> 00:08:12,625 że poszedłem, bo zmyśliła awarię propanu 116 00:08:12,709 --> 00:08:16,709 i była w szlafroku, 117 00:08:16,792 --> 00:08:21,125 i chciała, żebym zajął się jej… 118 00:08:22,125 --> 00:08:23,542 wyposażeniem. 119 00:08:24,125 --> 00:08:26,875 - Nie propanem. - Okej. 120 00:08:26,959 --> 00:08:28,625 Teraz to ma sens. 121 00:08:28,709 --> 00:08:30,834 Pani Strickland cię podrywała, 122 00:08:30,917 --> 00:08:34,417 więc zabiłeś Debbie, żeby Buck wrócił do Miz Liz, 123 00:08:34,500 --> 00:08:36,166 a Miz Liz się odczepiła. 124 00:08:36,250 --> 00:08:39,583 Znowu czytasz te kryminały? 125 00:08:39,667 --> 00:08:40,834 Są niezłe. 126 00:08:40,917 --> 00:08:43,917 Jeśli mogę być adwokatem diabła, 127 00:08:44,000 --> 00:08:45,709 to połączmy twój motyw 128 00:08:45,792 --> 00:08:49,125 z tym, że nie masz alibi na 18.45. 129 00:08:49,208 --> 00:08:50,458 Dzwonił też szeryf. 130 00:08:51,041 --> 00:08:53,333 Znaleźli twoją plakietkę z pracy 131 00:08:53,417 --> 00:08:55,542 w krzakach obok Sugarfoot's u Peggy. 132 00:08:55,625 --> 00:08:58,375 Co? Nie pamiętam, żebym ją zgubił. 133 00:08:58,458 --> 00:08:59,792 Nie zgubiłeś jej. 134 00:08:59,875 --> 00:09:03,083 Powiedział, że została zerwana w szarpaninie. 135 00:09:07,917 --> 00:09:10,667 Pytam więc, Hank, 136 00:09:10,750 --> 00:09:15,000 dlaczego nie powiedziałeś, że Miz Liz się do ciebie przystawia? 137 00:09:18,500 --> 00:09:21,709 Zastanawiam się, czy dzieciaki, które się zjarają, 138 00:09:21,792 --> 00:09:26,667 mogą coś zrobić i o tym zapomnieć, gdy już dojdą do siebie. 139 00:09:26,750 --> 00:09:28,083 Oczywiście, Jones. 140 00:09:28,166 --> 00:09:33,667 Więc mój syn, który, mam nadzieję, za kilka lat będzie w liceum, 141 00:09:33,750 --> 00:09:38,709 mógłby się upalić i zostawić plakietkę z imieniem w krzakach 142 00:09:38,792 --> 00:09:39,917 i o tym zapomnieć? 143 00:09:40,000 --> 00:09:42,500 Tak, tak, to się nazywa odlot. 144 00:09:42,583 --> 00:09:47,208 Siedziałem z gościem, co dostał dożywocie za zabójstwo, którego nie pamiętał. 145 00:09:47,291 --> 00:09:52,917 Więc ktoś mógł się naćpać, odlecieć i zabić współpracownika? 146 00:09:53,000 --> 00:09:56,375 Współpracownika, taksówkarza, prostytutkę, bez znaczenia. 147 00:10:08,291 --> 00:10:12,083 Dobra. Debbie ważyła mniej więcej tyle. 148 00:10:12,166 --> 00:10:15,750 Czy to jest znajome? Może. 149 00:10:20,458 --> 00:10:23,333 Witaj, Hank. Co tam porabiasz? 150 00:10:24,250 --> 00:10:29,166 Wyrzucam przeterminowany piach. Śmietniki w domu są już pełne. 151 00:10:29,250 --> 00:10:32,750 Nieważne, pogadajmy. Przejedźmy się twoim autem. 152 00:10:36,542 --> 00:10:38,333 - Dokąd? - Do kamieniołomu. 153 00:10:38,417 --> 00:10:41,458 O tej porze nikogo nie ma. Będziemy mieć spokój. 154 00:10:53,917 --> 00:10:58,208 Panie Strickland, mówię wam, że ja nie zabiłem Debbie. 155 00:10:58,291 --> 00:11:00,583 Zależało mi na niej, Hank. 156 00:11:00,667 --> 00:11:03,458 Jeśli ściągnął mnie pan tu, żeby mnie zabić, 157 00:11:03,542 --> 00:11:05,834 to za bardzo się pan śpieszy. 158 00:11:06,500 --> 00:11:08,667 Wiem, że kręciłeś z Debbie. 159 00:11:08,750 --> 00:11:12,834 - Nieprawda. Odmówiłem. - Ale byłeś na nią zły. 160 00:11:12,917 --> 00:11:14,166 - Tak. - Głośniej. 161 00:11:14,250 --> 00:11:15,458 Tak, byłem zły. 162 00:11:15,542 --> 00:11:18,917 Debbie zagroziła, że powie mojej żonie, że mamy romans. 163 00:11:19,000 --> 00:11:20,959 OK, mam to, czego potrzebowałem. 164 00:11:26,583 --> 00:11:28,709 PRZESZUKAJCIE AUTO HANKA 165 00:11:37,583 --> 00:11:41,834 Łuska kaliber .12. Boże. 166 00:11:42,542 --> 00:11:45,959 Bobby, obiecaj, że nigdy nie będziesz brał narkotyków. 167 00:11:46,041 --> 00:11:47,333 Obiecuję. 168 00:11:47,417 --> 00:11:49,792 Obietnica nic nie znaczy, gdy ćpun 169 00:11:49,875 --> 00:11:53,583 wkręci cię, że joint to papieros, którego też można palić. 170 00:11:53,667 --> 00:11:54,875 Obiecaj mi. 171 00:11:54,959 --> 00:11:58,000 - Obiecaj mi to, Bobby. - Okej, okej. Obiecuję. 172 00:11:59,000 --> 00:12:00,667 Obietnice nic nie znaczą. 173 00:12:01,750 --> 00:12:02,750 Słuchaj, tato. 174 00:12:02,834 --> 00:12:06,375 Nie będę brał narkotyków, bo one są dla przegrywów. 175 00:12:07,083 --> 00:12:09,250 A ja nie chcę cię zawieść. 176 00:12:10,333 --> 00:12:14,291 No i chcę być pierwszym grubym komikiem, który dożył 35 lat. 177 00:12:20,667 --> 00:12:23,208 - Witaj, Hank. - Witam, szeryfie. 178 00:12:24,041 --> 00:12:28,083 Czy są jakieś poszlaki, kierujące podejrzenia na mnie? 179 00:12:28,166 --> 00:12:29,750 Może nas pani zostawić? 180 00:12:29,834 --> 00:12:31,667 Chcę opowiedzieć sprośny żart. 181 00:12:31,750 --> 00:12:33,917 Jeśli chodzi o dochodzenie, 182 00:12:34,000 --> 00:12:35,875 to może pan śmiało mówić. 183 00:12:35,959 --> 00:12:39,041 Nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. 184 00:12:39,125 --> 00:12:43,583 - Papierosa? - Nie, nie palimy. 185 00:12:43,667 --> 00:12:47,333 Mądrze. To zły nawyk. Macie może zapalniczkę? 186 00:12:48,625 --> 00:12:50,667 - Mogę poszukać. - Nie trzeba. 187 00:12:50,750 --> 00:12:54,291 Mam tu srebrną zapalniczkę. Znalazłem ją u Debbie. 188 00:12:54,375 --> 00:12:56,792 Są na niej inicjały H.R.H. 189 00:12:57,834 --> 00:12:59,500 Jak masz na drugie imię? 190 00:13:00,333 --> 00:13:03,959 - Rutherford. - Właśnie. H.R.H. 191 00:13:04,041 --> 00:13:07,208 O ile to nie skrót od jego wysokości księcia Walii, 192 00:13:07,291 --> 00:13:11,166 - który wpadł w niedzielę na dymka… - To moja zapalniczka. 193 00:13:11,250 --> 00:13:13,875 To był prezent od pani Elizabeth Strickland. 194 00:13:13,959 --> 00:13:15,417 Wiem wszystko o Miz Liz. 195 00:13:16,125 --> 00:13:20,041 Jak już mówiłam, o moim mężu wiem wszystko. 196 00:13:20,750 --> 00:13:23,083 Więc wie pani o jego relacji z Debbie. 197 00:13:24,667 --> 00:13:25,959 Jakiej relacji? 198 00:13:26,041 --> 00:13:29,000 - Nie miałem żadnej relacji z Debbie. - Szeryfie? 199 00:13:31,458 --> 00:13:32,583 Proszę pozwolić. 200 00:13:34,208 --> 00:13:37,959 Debbie zagroziła, że powie mojej żonie, że mamy romans. 201 00:13:39,542 --> 00:13:42,709 Chyba macie wiele do omówienia. 202 00:13:42,792 --> 00:13:44,166 Miłego dnia. 203 00:13:47,667 --> 00:13:49,834 Nie spałem z Debbie. 204 00:13:49,917 --> 00:13:52,375 Nie wiem, skąd u niej moja zapalniczka. 205 00:13:53,000 --> 00:13:54,375 I już ci mówiłem 206 00:13:54,458 --> 00:13:57,625 o sytuacji z wanną i nagą Miz Liz. 207 00:13:57,709 --> 00:14:01,417 - Widziałeś jej piersi? - Hej, Charlie Manson! 208 00:14:01,500 --> 00:14:04,792 Daj autograf na serwetce ze śmietnika pod Sugarfoot's. 209 00:14:04,875 --> 00:14:09,125 Jeśli jesteś mordercą, zbiję za nią fortunę na eBayu. 210 00:14:09,208 --> 00:14:12,125 EBay? Chwileczkę… 211 00:14:12,875 --> 00:14:17,000 <i>Cholera, skończyła się aukcja.</i> <i>Volkswagen przepadł.</i> 212 00:14:30,458 --> 00:14:34,250 Kahn, możliwe, że sprawiłeś, że mój autograf jest nic nie warty. 213 00:14:37,208 --> 00:14:39,542 Ta aukcja z filetowym volkswagenem. 214 00:14:39,625 --> 00:14:43,041 - O której się skończyła? - O 18.58. 215 00:14:43,125 --> 00:14:45,500 Chcesz poczatować z żoną Roddenberrye'go? 216 00:14:45,583 --> 00:14:48,834 Słuchaj! Debbie zabito o 18.45. 217 00:14:48,917 --> 00:14:52,083 Wziąłem bucha dopiero o 19. 218 00:14:52,166 --> 00:14:54,834 Nie mogłem jej zabić, bo była już martwa. 219 00:14:54,917 --> 00:14:57,333 Tak, paliłeś tu ze mną zioło. 220 00:14:58,166 --> 00:15:00,083 Powiedz glinom, a ja potwierdzę. 221 00:15:11,542 --> 00:15:13,917 Co tak wcześnie wychodzisz, Payton? 222 00:15:14,000 --> 00:15:16,709 Na pewno nie przesłuchałeś wszystkich batonów. 223 00:15:16,792 --> 00:15:19,458 Lepiej weź dwa twixy do osobnych pokoi. 224 00:15:19,542 --> 00:15:22,291 - Może jeden zacznie sypać. - Niezły żart. 225 00:15:22,375 --> 00:15:24,375 Jak mogli wyrzucić cię z kabaretu? 226 00:15:31,333 --> 00:15:34,291 Czy wyczuwam słynne maślane naleśniki Peggy Hill? 227 00:15:34,375 --> 00:15:36,834 Na pewno nie przyszedł pan, 228 00:15:36,917 --> 00:15:40,208 by powąchać słynne maślane naleśniki Peggy Hill. 229 00:15:40,792 --> 00:15:43,583 Przyłapała mnie pani. A propos, panie Hill. 230 00:15:43,667 --> 00:15:46,083 Współlokator Debbie, Gale, ma niezłe alibi 231 00:15:46,166 --> 00:15:47,417 na czas morderstwa. 232 00:15:47,500 --> 00:15:51,333 - Mówi, że kręcił z panem lolki. - Można po ludzku? 233 00:15:51,417 --> 00:15:52,792 Paliliście trawkę. 234 00:15:53,625 --> 00:15:55,750 Brali narkotyki? Tak powiedział? 235 00:15:56,333 --> 00:15:59,834 Ma pan kolejne przestępstwo, którym się trzeba zająć. 236 00:15:59,917 --> 00:16:03,125 Usiłowanie zabójstwa charakteru mojego męża. 237 00:16:03,208 --> 00:16:07,583 Jak pan śmie? Mój tata nigdy by nie wziął narkotyków. 238 00:16:07,667 --> 00:16:09,250 Żegnam pana, szeryfie! 239 00:16:10,291 --> 00:16:11,333 Panie Hill? 240 00:16:15,959 --> 00:16:18,875 Mój syn ma rację. Nigdy bym nie zapalił trawki. 241 00:16:18,959 --> 00:16:21,709 Tak, tak, prawowity z pana obywatel. 242 00:16:21,792 --> 00:16:24,417 Ale ten Gale jest z północy. 243 00:16:24,500 --> 00:16:25,709 Nosi długie włosy, 244 00:16:25,792 --> 00:16:28,458 a brudny jest tak, że się nie domywa. 245 00:16:28,542 --> 00:16:29,417 Teraz wiem, 246 00:16:29,500 --> 00:16:32,125 że to kłamca, który nie ma alibi. 247 00:16:37,667 --> 00:16:41,458 Aresztują mordercę w telewizji. To kobieta. 248 00:16:41,542 --> 00:16:43,291 - Kto to? - Kobieta? 249 00:16:43,375 --> 00:16:45,709 <i>- Aresztowanie…</i> - To nie kobieta. 250 00:16:45,792 --> 00:16:49,041 - To współlokator Debbie. - Nie, ona się nazywa Gale. 251 00:16:49,125 --> 00:16:52,333 <i>Rozwiązałem wszystkie morderstwa</i> <i>w hrabstwie Heimlich</i> 252 00:16:52,417 --> 00:16:54,250 <i>i moja lista się wydłuża.</i> 253 00:16:54,333 --> 00:16:55,291 <i>Pełny sukces.</i> 254 00:16:55,375 --> 00:17:00,542 - Gale nie mógł tego zrobić, był… - Co był? 255 00:17:02,000 --> 00:17:03,208 Nic. 256 00:17:03,291 --> 00:17:05,667 Pokażcie Sugarfoot's u Peggy w tle. 257 00:17:05,750 --> 00:17:09,375 Pokażcie Sugarfoot's u Peggy w tle. Pokażcie! Tak! 258 00:17:12,750 --> 00:17:16,667 Nie jestem pewny, czy ten… Gale, tak? 259 00:17:16,750 --> 00:17:20,792 Nie jestem pewny, czy to on jest mordercą. 260 00:17:20,875 --> 00:17:22,917 Chyba oszalałeś, Hank. 261 00:17:23,041 --> 00:17:25,542 Szeryf go aresztował, więc jest winny. 262 00:17:25,625 --> 00:17:27,583 - Bill ma rację. - A jak. 263 00:17:27,667 --> 00:17:32,041 Byłem przysięgłym i wykonaliśmy zadanie. Wszystkich skazaliśmy. 264 00:17:32,125 --> 00:17:35,417 Zadaniem przysięgłych nie jest tylko skazywanie. 265 00:17:35,500 --> 00:17:36,709 Jest, między innymi. 266 00:17:40,125 --> 00:17:42,291 Dziękuję Buckowi Stricklandowi 267 00:17:42,375 --> 00:17:44,750 za tę kolację na zakończenie sprawy. 268 00:17:45,333 --> 00:17:47,333 Ta impreza to też pożegnanie 269 00:17:47,417 --> 00:17:51,250 dla naszego Strażnika Teksasu, który nie rozwiązał sprawy. 270 00:17:53,792 --> 00:17:58,333 Mam nadzieję, że Gale nie użyje jakichś ćpuńskich sztuczek, nie? 271 00:17:59,041 --> 00:18:01,959 Te sztuczki mają swoją nazwę, Bobby. 272 00:18:02,041 --> 00:18:05,250 - To Karta Prawa. - Ma prawą. 273 00:18:05,333 --> 00:18:07,959 Prawą rękę, żeby wbić w nią igłę. 274 00:18:08,041 --> 00:18:10,000 - Nieźle. - Dobrze. 275 00:18:10,083 --> 00:18:13,500 Dobra, dość już. Gale nie zabił Debbie. 276 00:18:14,333 --> 00:18:15,875 Tak, jest niewinny. 277 00:18:15,959 --> 00:18:20,792 Wiem to, bo w chwili zabójstwa Gale był ze mną. 278 00:18:21,458 --> 00:18:23,333 Byliśmy w mieszkaniu Debbie… 279 00:18:25,625 --> 00:18:29,750 i, jak mówił, paliliśmy trawkę. 280 00:18:30,959 --> 00:18:34,959 - Kim ty jesteś? - To był wypadek. 281 00:18:35,041 --> 00:18:38,625 Nie wiedziałem, że to trawka i wcale mi nie smakowała, 282 00:18:39,250 --> 00:18:42,875 ale fakt jest taki, że złapał pan nie tę osobę, co trzeba. 283 00:18:44,208 --> 00:18:46,000 - Więc to Buck. - To nie ja. 284 00:18:46,083 --> 00:18:48,667 To… to Hank. Nie dostał pan nagrania? 285 00:18:48,750 --> 00:18:51,166 A co z plakietką „Hank” w krzakach? 286 00:18:51,250 --> 00:18:52,542 To nie Hank, to ty. 287 00:18:52,625 --> 00:18:54,041 - Nie. - Więc Miz Liz. 288 00:18:54,125 --> 00:18:55,542 Nie, to nie ona. 289 00:18:56,417 --> 00:18:58,875 Dobra, to byłem ja. To mnie pan szuka. 290 00:18:58,959 --> 00:19:00,083 Możesz milczeć. 291 00:19:00,166 --> 00:19:05,375 Jeśli już kończycie, to powiem wam, kto zabił Debbie. 292 00:19:07,166 --> 00:19:09,291 Debbie dzwoniła do pana Hanka Hilla 293 00:19:09,375 --> 00:19:13,417 tuż przed śmiercią, więc była w domu o 18. 294 00:19:13,500 --> 00:19:16,875 Co widziała, gdy patrzyła przez okno o 18? 295 00:19:18,125 --> 00:19:19,959 Zwykle widziałaby, jak szeryf 296 00:19:20,041 --> 00:19:22,500 zajada się żeberkami w Sugarfoot's. 297 00:19:23,083 --> 00:19:24,083 Ale tego wieczoru 298 00:19:24,166 --> 00:19:27,875 widziała, jak Buck i Miz Liz Strickland wchodzą do restauracji. 299 00:19:28,792 --> 00:19:31,875 Według rezerwacji w Sugarfoot's było to… 300 00:19:31,959 --> 00:19:36,458 O 18.03 wszedł pan, a o 18.04 pani. 301 00:19:36,542 --> 00:19:38,458 Gdy zobaczyła ich razem, 302 00:19:38,542 --> 00:19:41,583 pewnie wściekła się z zazdrości. 303 00:19:41,667 --> 00:19:45,417 - Poszła do Sugarfoot's… - Sugarfoot's u Peggy. 304 00:19:45,500 --> 00:19:48,375 - Jeszcze wtedy. - Tak… 305 00:19:48,458 --> 00:19:50,959 Poszła tam, by zabić Bucka Stricklanda 306 00:19:51,041 --> 00:19:54,166 z pomocą strzelby kaliber .12, który miała u siebie. 307 00:19:54,250 --> 00:19:58,041 Weszła do śmietnika obok jego cadillaca, by się na niego zaczaić. 308 00:19:58,583 --> 00:20:01,250 <i>Siedzenie w śmietniku</i> <i>pełnym odpadków z grilla</i> 309 00:20:01,333 --> 00:20:02,458 <i>wyzwala głód.</i> 310 00:20:02,542 --> 00:20:07,208 <i>Więc Debbie poszła pewnie</i> <i>do Wejdź i wyjdź.</i> 311 00:20:08,125 --> 00:20:09,667 <i>Według ich monitoringu</i> 312 00:20:09,750 --> 00:20:12,625 <i>i pisemnych zeznań Freddy'ego Hakimi</i> 313 00:20:12,709 --> 00:20:16,625 <i>kupiła duży napój i nachosy za 99 centów.</i> 314 00:20:16,709 --> 00:20:19,959 <i>Ale kupując w zestawie,</i> <i>zaoszczędziła 23 centy.</i> 315 00:20:20,041 --> 00:20:23,542 Boże! Ale dobra okazja. 316 00:20:23,625 --> 00:20:25,291 Gdy wróciła do śmietnika, 317 00:20:25,375 --> 00:20:28,458 zobaczyła auto Bucka, więc uznała że jest w środku. 318 00:20:28,542 --> 00:20:31,166 Ale nie wiedziała, że Stricklandowie 319 00:20:31,250 --> 00:20:33,166 odjechali już autem żony 320 00:20:33,250 --> 00:20:36,208 i pogodzili się fizycznie w magazynie, 321 00:20:36,291 --> 00:20:38,250 a potem znów w schowku na mięso. 322 00:20:38,333 --> 00:20:41,375 I ponownie w łazience. 323 00:20:41,458 --> 00:20:43,500 Nie mogła utrzymać wszystkiego, 324 00:20:43,583 --> 00:20:46,917 gdy próbowała wejść z powrotem do śmietnika. 325 00:20:47,000 --> 00:20:48,667 Najpierw wrzuciła broń. 326 00:20:49,291 --> 00:20:54,917 Nie chciała upuścić jedzenia i to ją zgubiło, 327 00:20:55,000 --> 00:20:56,750 bo gdy weszła do śmietnika, 328 00:20:56,834 --> 00:20:59,625 jej stopa wyzwoliła spust broni. 329 00:21:03,625 --> 00:21:07,542 Zabójcą Debbie Grund była Debbie Grund. 330 00:21:08,417 --> 00:21:12,709 Buck, co za ulga. Myślałam, że to ty. 331 00:21:12,792 --> 00:21:16,083 Też bym tak mówił. Zrobiłbym to dla ciebie. 332 00:21:16,166 --> 00:21:18,250 Bo myślałem, że to ty. 333 00:21:18,333 --> 00:21:22,458 Więc podłożyłem łuskę ze strzelby w aucie Hanka, by cię chronić. 334 00:21:22,542 --> 00:21:24,875 Podłożyłeś dowód… 335 00:21:24,959 --> 00:21:26,208 - dla mnie? - Tak. 336 00:21:27,583 --> 00:21:29,917 - Słodziaku. - Cukiereczku. 337 00:21:32,208 --> 00:21:34,375 Przepraszam, że cię wrobiłem. 338 00:21:34,458 --> 00:21:35,750 Byłem zestresowany. 339 00:21:37,166 --> 00:21:39,625 Ta… jasne… 340 00:21:39,709 --> 00:21:42,291 Gdyby zabito moją kochankę, 341 00:21:42,375 --> 00:21:45,083 a moja żona byłaby podejrzana… 342 00:21:45,166 --> 00:21:46,250 Tak. 343 00:21:46,917 --> 00:21:49,291 Chyba cię zawiodłem, synu. 344 00:21:49,375 --> 00:21:52,208 Brałem narkotyki, a zawsze mówiłem, że nie można. 345 00:21:52,291 --> 00:21:55,542 Gdybym ja to zrobił, to byś mnie ukarał. 346 00:21:55,625 --> 00:21:57,709 Może mógłbym cię ukarać? 347 00:21:58,291 --> 00:22:03,166 Okej, synu. To jaka jest moja kara? Mam szlaban? 348 00:22:03,750 --> 00:22:08,625 To zbyt proste. Nie możesz kosić trawnika przez tydzień. 349 00:22:09,709 --> 00:22:11,458 Daj spokój, to był wypadek. 350 00:22:11,542 --> 00:22:13,333 Chcesz dwa tygodnie? 351 00:22:46,291 --> 00:22:48,291 Żegnam pana, szeryfie! 352 00:22:48,917 --> 00:22:50,917 Napisy: Joanna Ziółkowska 353 00:22:51,305 --> 00:23:51,320 Watch Online Movies and Series for FREE www.osdb.link/lm