"King of the Hill" Of Mice and Little Green Men

ID13201423
Movie Name"King of the Hill" Of Mice and Little Green Men
Release Namewebrip DSNP
Year2002
Kindtv
LanguagePolish
IMDB ID764027
Formatsrt
Download ZIP
Download King of the Hill.S06E14.srt
1 00:00:06,000 --> 00:00:12,074 2 00:00:28,528 --> 00:00:30,947 BOBBY KONTRA WAPNIAKI 3 00:00:34,993 --> 00:00:36,828 Słyszałem fajny dowcip. 4 00:00:37,412 --> 00:00:41,416 Był sobie lekarz, prawnik i ziomek z Oklahomy… 5 00:00:41,499 --> 00:00:42,625 Ja ci go mówiłem. 6 00:00:42,709 --> 00:00:45,920 - Chcę go opowiedzieć. - Spalisz go. Niech Hank powie. 7 00:00:45,962 --> 00:00:47,464 To mój kawał, ja powiem. 8 00:00:47,547 --> 00:00:50,175 Był sobie doktor, a potem… 9 00:00:52,469 --> 00:00:54,929 To było śmieszne. Powiedz jeszcze raz. 10 00:00:54,971 --> 00:00:57,766 Nic mi nie jest. 11 00:00:57,849 --> 00:01:01,561 - Co to za piłka, do diaska? - Przepraszam. 12 00:01:01,644 --> 00:01:03,271 Trenuję lacrosse'a. 13 00:01:03,354 --> 00:01:06,524 Mój syn sportowcem. Nie wiem, jak z takimi rodzicami 14 00:01:06,608 --> 00:01:08,818 stałeś się tak wysportowany. 15 00:01:11,905 --> 00:01:13,615 Siema, Johnie Redcorn. 16 00:01:14,491 --> 00:01:17,619 Dobra, synu. Uważaj tylko, gdzie celujesz. 17 00:01:17,702 --> 00:01:20,288 Gdyby Bill tu nie stał, walnąłbyś wóz Hanka. 18 00:01:21,289 --> 00:01:24,918 Dziękuję za zaproszenie na dzisiejszy wieczór. 19 00:01:25,585 --> 00:01:29,756 Zawsze przy lekkim wstrząsie mózgu jesteś mile widziany przy tym stole. 20 00:01:29,839 --> 00:01:33,176 Mamo, podasz mi pyry? 21 00:01:33,259 --> 00:01:36,346 Co ci mówiłem o śmiesznych głosach przy stole? 22 00:01:36,429 --> 00:01:38,473 Hank, on jest teraz w swojej roli. 23 00:01:38,515 --> 00:01:42,894 Biblioteka Publiczna w Arlen wystawia sztukę <i>Myszy i ludzie</i> 24 00:01:42,936 --> 00:01:45,105 wyłącznie w ten piątek i sobotę. 25 00:01:45,188 --> 00:01:48,858 Wiedziałbyś, gdybyś czytał kącik „Co jest grane” na lodówce. 26 00:01:48,942 --> 00:01:50,652 Gram jedną z głównych ról. 27 00:01:50,735 --> 00:01:55,240 Sztuka opowiada o ciężko pracującym kolesiu i jego opóźnionym kumplu. 28 00:01:57,367 --> 00:01:59,494 Chyba coś o tym wiem. 29 00:01:59,577 --> 00:02:02,914 Super! Może po kolacji zrobimy razem próbę. 30 00:02:02,997 --> 00:02:05,625 Chciałem porobić coś razem. 31 00:02:06,417 --> 00:02:10,505 Po kolacji jestem trochę zajęty, deser i w ogóle. 32 00:02:10,588 --> 00:02:15,301 Może poproś mamę o pomoc? Jest dobra w takich kreatywnych rzeczach. 33 00:02:16,177 --> 00:02:18,138 Właściwie to jestem najlepsza. 34 00:02:18,263 --> 00:02:22,225 Grałam główną rolę w szkolnej adaptacji <i>Grease</i>. Danny'ego Zuko. 35 00:02:22,308 --> 00:02:26,312 No widzisz, Bobby. Twoja mama też jest urodzoną aktorką. 36 00:02:30,900 --> 00:02:31,901 Wiesz, chętnie, 37 00:02:31,985 --> 00:02:36,072 ale wolałabym się zająć reżyserią. Powodzenia, Hank. 38 00:02:42,203 --> 00:02:45,373 Super, będę George'em, a ty Lennie'em. 39 00:02:45,456 --> 00:02:48,543 Opowiedzieć ci o królikach? 40 00:02:48,626 --> 00:02:51,462 To właśnie jem? Króliki? 41 00:02:51,546 --> 00:02:54,340 Bo nic nie czuję z tym złamanym nosem. 42 00:02:54,424 --> 00:02:56,968 To makaron z serem, Bill. 43 00:02:57,051 --> 00:02:58,094 Ja… 44 00:02:58,136 --> 00:02:58,928 Gorące! 45 00:03:02,140 --> 00:03:04,893 Joseph, uważaj z tym. 46 00:03:04,934 --> 00:03:08,646 - To nie ja, to mój tato. - Dzięki, synu. 47 00:03:08,730 --> 00:03:10,940 Może lepiej zajmij się gimnastyką? 48 00:03:11,024 --> 00:03:13,109 Dobrze robisz przewroty. 49 00:03:14,444 --> 00:03:15,987 To mnie przerasta, Hank. 50 00:03:16,070 --> 00:03:19,949 Skończyły mi się rady, kazałem mu trzymać kij jak dużego papierosa. 51 00:03:22,243 --> 00:03:23,077 Uwaga, tato. 52 00:03:24,871 --> 00:03:26,289 Dobra ręka, panie Hill. 53 00:03:27,665 --> 00:03:29,250 Co się z tym robi? Rzuca? 54 00:03:31,377 --> 00:03:32,879 Trzeba dobrze zamachnąć. 55 00:03:36,925 --> 00:03:39,928 To tyle z mojej próby z tatą. 56 00:03:40,011 --> 00:03:42,597 Jestem pewna, że zaraz wróci. 57 00:03:42,680 --> 00:03:45,600 Pewnie poszedł po narzędzia, aby naprawić okno, 58 00:03:45,683 --> 00:03:47,685 żeby nas nie zamordowali we śnie. 59 00:03:47,769 --> 00:03:48,603 Uwaga! 60 00:03:50,063 --> 00:03:51,314 Nieźle, panie Hill. 61 00:03:53,149 --> 00:03:53,983 Nieźle. 62 00:03:54,651 --> 00:03:57,570 Co robicie? Łapiecie motyle? 63 00:03:59,530 --> 00:04:00,448 Przepraszam. 64 00:04:01,074 --> 00:04:03,618 Muszę pobawić się w grę w udawanie z Bobbym. 65 00:04:03,701 --> 00:04:06,704 Dzięki za wskazówki. Może spróbuję z tatą… 66 00:04:07,413 --> 00:04:09,457 Chwilunia, Hank. 67 00:04:09,540 --> 00:04:13,836 Kiedy rzucałeś piłkę do Josepha, trafiła ona do Josepha. 68 00:04:13,920 --> 00:04:17,840 Dobrze zrobiłoby mu poćwiczenie z kimś, kto to potrafi. 69 00:04:17,924 --> 00:04:22,762 Pewnie tak, ale miałem poćwiczyć z Bobbym… 70 00:04:22,845 --> 00:04:26,641 Bywasz w restauracji teatralnej z kumplami z klubu strzeleckiego. 71 00:04:26,724 --> 00:04:28,184 Co środę. 72 00:04:28,268 --> 00:04:31,229 Mógłbyś udzielić Bobby'emu wskazówek co do grania? 73 00:04:31,312 --> 00:04:35,066 Czy mógłbym? Ależ oczywiście! 74 00:04:35,650 --> 00:04:37,151 Bobby, dobre wieści. 75 00:04:38,236 --> 00:04:42,907 Pan Gribble jest jednym z największych poszukiwaczy talentów w Arlen, 76 00:04:42,991 --> 00:04:44,534 chętnie z tobą popracuje. 77 00:04:46,202 --> 00:04:47,036 Dobrze. 78 00:04:47,120 --> 00:04:50,123 A więc <i>Myszy i ludzie</i>, co? 79 00:04:50,206 --> 00:04:52,583 Widziałem tę sztukę w restauracji. 80 00:04:52,667 --> 00:04:55,753 Pieczeń wołowa była fantastyczna. 81 00:04:56,921 --> 00:05:00,383 „Ciepły, rzęsisty deszcz płynie jutro leniwie”. 82 00:05:03,261 --> 00:05:04,137 Zostawimy to. 83 00:05:06,389 --> 00:05:09,851 Zgadza się. Będzie tam przyjemnie. 84 00:05:09,892 --> 00:05:12,854 Nie będzie żadnych kłopotów. Żadnych bójek. 85 00:05:12,937 --> 00:05:17,191 Nikt nigdy nikogo nie skrzywdzi ani nie okradnie. 86 00:05:17,275 --> 00:05:19,861 Będzie… miło. 87 00:05:26,284 --> 00:05:28,661 Brawo, Bobby. 88 00:05:28,745 --> 00:05:34,208 To najlepszy występ od Michaela Caine'a jako aborcjonisty w <i>Wbrew regułom</i>. 89 00:05:35,460 --> 00:05:38,296 Przecież tata miał z tobą ćwiczyć. 90 00:05:38,379 --> 00:05:42,050 Nie szkodzi, pan Gribble jest świetnym nauczycielem. 91 00:05:42,133 --> 00:05:46,012 Pokazuje, jak ukierunkować rozczarowanie tatą w wielką sztukę. 92 00:05:49,474 --> 00:05:51,976 Siema… To znaczy, dzień dobry. 93 00:05:52,060 --> 00:05:55,813 - Dale, twój syn przyszedł. - Właściwie to ja do pana Hilla. 94 00:05:55,897 --> 00:06:00,985 Joseph, treningi się zbliżają, więc zrobiłem ci bramkę do lacrosse'a. 95 00:06:01,069 --> 00:06:04,947 Użyłem hamaka dla pluszaków Bobby'ego i poręczy z jego łóżka. 96 00:06:06,741 --> 00:06:11,537 Zaczynajmy, Bobby, od początku. Pamiętaj, nie szarżuj, bądź realistyczny. 97 00:06:11,579 --> 00:06:13,831 To nie są <i>Faceci i laleczki</i>. 98 00:06:14,999 --> 00:06:17,210 Hank, nie jesteś ojcem Josepha. 99 00:06:17,335 --> 00:06:19,504 Dale nim jest. 100 00:06:19,587 --> 00:06:22,632 Na serio to John Redcorn, ale Dale o tym nie wie. 101 00:06:22,715 --> 00:06:25,301 Jesteś tylko jego ojcem chrzestnym. 102 00:06:25,343 --> 00:06:29,764 Nie powinieneś zastępować Dale'a, chyba że zostanie zastrzelony przez FBI. 103 00:06:29,847 --> 00:06:31,307 Taka jest umowa. 104 00:06:31,349 --> 00:06:34,727 Ja tylko pomagam chłopakowi dostać się do drużyny. 105 00:06:34,852 --> 00:06:37,897 Gdyby Bobby się starał, też bym mu pomógł. 106 00:06:37,980 --> 00:06:41,067 Wiesz, że to nie nastąpi. 107 00:06:41,150 --> 00:06:42,360 Tak. 108 00:06:42,443 --> 00:06:44,070 BIBLIOTEKA PUBLICZNA 109 00:06:44,153 --> 00:06:47,156 <i>MYSZY I LUDZIE</i> AMNESTIA ZALEGŁYCH KSIĄŻEK 110 00:06:47,240 --> 00:06:50,243 <i>Zaczynamy za dwie minuty,</i> <i>proszę zajmować miejsca.</i> 111 00:06:50,326 --> 00:06:51,994 <i>Proszę usiąść. Dziękuję.</i> 112 00:06:52,662 --> 00:06:55,331 - Wolne? - Nie, zajęte 113 00:06:55,415 --> 00:06:57,333 dla ojca gwiazdy spektaklu. 114 00:06:57,417 --> 00:07:01,712 Jestem jego mamą, Peggy Hill. Proszę usiąść sobie gdzie indziej. 115 00:07:07,218 --> 00:07:09,971 Przepraszam, musiałem zwymiotować. 116 00:07:10,054 --> 00:07:12,390 Denerwujesz się tak ja? 117 00:07:12,515 --> 00:07:15,726 Jeśli chcesz zrobić z tego zawody i tak wygram. 118 00:07:15,852 --> 00:07:18,062 Gdzie twoja lepsza połowa? 119 00:07:18,146 --> 00:07:20,857 Pewnie walczy z awarią propanu. 120 00:07:20,940 --> 00:07:24,110 Jako propanowa żona powinnam przywyknąć, 121 00:07:24,193 --> 00:07:25,319 ale tak nie jest. 122 00:07:35,997 --> 00:07:39,083 - Dalej, Joseph! - Dawaj! 123 00:07:41,294 --> 00:07:42,545 Tak! 124 00:07:43,171 --> 00:07:44,797 To syn mojego sąsiada. 125 00:07:46,299 --> 00:07:49,844 Gdzie tata? Miałem nadzieję, że nagra mecz w podczerwieni. 126 00:07:49,969 --> 00:07:52,305 Chyba nie dał rady, słonko. 127 00:07:52,388 --> 00:07:54,974 Może się gdzieś niechcący zatrzasnął albo co. 128 00:07:59,312 --> 00:08:01,189 Bobby, wspaniały występ. 129 00:08:01,272 --> 00:08:04,025 Razem z matką nigdy nie byliśmy bardziej dumni. 130 00:08:04,108 --> 00:08:06,861 Szkoda, że nie było tu mojego taty. 131 00:08:06,944 --> 00:08:08,821 Na pewno byłby zachwycony. 132 00:08:08,905 --> 00:08:13,201 To, co robiłeś z rękoma w drugiej scenie… Mistrzostwo. 133 00:08:13,284 --> 00:08:16,954 Ja nie wiem co robić z rękoma w codziennym życiu, dlatego palę. 134 00:08:17,038 --> 00:08:20,791 Ja rozwiązałam to w liceum, kiedy grałam w <i>Grease</i>. 135 00:08:20,875 --> 00:08:24,795 Trzymałam je w kieszeniach. Wyjmowałam tylko, żeby zrobić tak. 136 00:08:28,549 --> 00:08:30,760 - Tata? - Bobby? 137 00:08:30,843 --> 00:08:32,512 - Tata? - Joseph? 138 00:08:38,893 --> 00:08:40,603 To dość niezręczne. 139 00:08:48,444 --> 00:08:49,654 Mogę zapalić? 140 00:08:53,115 --> 00:08:55,034 - No tak. - No tak. 141 00:08:57,078 --> 00:09:01,874 Sztuka. Tym razem nieźle nawaliliśmy. 142 00:09:01,958 --> 00:09:06,921 Biedny Joseph. Czy można wysłać 13-latkowi bukiet kwiatów? 143 00:09:07,004 --> 00:09:10,925 - Czy to wypada? - Mojemu można. 144 00:09:12,093 --> 00:09:13,511 Co ja wyprawiam? 145 00:09:13,594 --> 00:09:17,723 Mamy problem z naszymi dziećmi, jeżeli chodzi o przekazywanie... 146 00:09:17,807 --> 00:09:20,893 No wiesz, tych... emocjonalnych rzeczy. 147 00:09:20,977 --> 00:09:24,605 Czasem zastanawiam się, po co w ogóle się tym przejmuję. 148 00:09:24,689 --> 00:09:27,233 Joseph nie jest nawet moim synem. 149 00:09:28,943 --> 00:09:32,029 Co? To szaleństwo. Czemu tak mówisz? 150 00:09:32,113 --> 00:09:35,783 Kiedy wszedł w okres dojrzewania, różnic nie da się zignorować. 151 00:09:35,866 --> 00:09:39,412 Nie jesteśmy podobni, nie mamy tych samych zainteresowań... 152 00:09:39,495 --> 00:09:42,748 Daj spokój. Czasami myślę, że mnie z Bobbym łączy tylko 153 00:09:42,832 --> 00:09:46,127 - nasz obwód pasa. - To prawda, ale popatrz. 154 00:09:46,210 --> 00:09:50,548 Widziałem na Discovery Channel, że dziecko rodzi się po 9 miesiącach. 155 00:09:50,673 --> 00:09:53,759 Na dziewięć miesięcy przed jego narodzinami 156 00:09:53,843 --> 00:09:59,765 ja i moje narządy rozrodcze były 800 km stąd, w Marfie w Teksasie! 157 00:09:59,807 --> 00:10:03,894 Od lat obce statki kosmiczne pojawiają się w przestworzach nad Marfą. 158 00:10:04,020 --> 00:10:08,399 <i>Jacyś szaleńcy uznali,</i> <i>że tak zwane „Światła Marfy”</i> 159 00:10:08,482 --> 00:10:13,029 <i>to gazy bagienne, samoloty doświadczalne</i> <i>lub balony pogodowe.</i> 160 00:10:13,112 --> 00:10:17,116 <i>Wyruszyłem więc na wyprawę badawczą,</i> <i>aby obalić te szalone teorie.</i> 161 00:10:17,199 --> 00:10:19,910 <i>Nancy bolała głowa, nie mogła podróżować.</i> 162 00:10:19,994 --> 00:10:24,165 Poprosiłem Johna Redcorna, by ją chronił na czas mojej nieobecności. 163 00:10:24,248 --> 00:10:29,670 Myślałem, że jestem taki mądry, ale okazało się, że byłem strasznie głupi. 164 00:10:30,546 --> 00:10:32,340 Dale, tak mi przykro. 165 00:10:32,423 --> 00:10:35,635 Prawda była tuż przede mną przez te wszystkie lata. 166 00:10:35,718 --> 00:10:38,012 - Prawdziwy ojciec… - Nancy cię kocha. 167 00:10:38,137 --> 00:10:39,555 …to kosmita! 168 00:10:40,723 --> 00:10:42,558 - Co? - Kosmici wiedzieli, 169 00:10:42,683 --> 00:10:44,769 że zbliżam się do prawdy. 170 00:10:44,810 --> 00:10:48,814 Jakiej prawdy? Tego nie wiem. Ale byłem blisko… 171 00:10:48,898 --> 00:10:50,941 MARTWY ROBAL 172 00:10:51,025 --> 00:10:53,027 <i>Musieli jakoś odwrócić moją uwagę.</i> 173 00:10:56,530 --> 00:11:00,576 <i>Nie ma lepszego sposobu</i> <i>na odwrócenie uwagi niż dziecko.</i> 174 00:11:00,618 --> 00:11:06,207 <i>Zapłodnili Nancy swoim</i> <i>silnym kosmicznym nasieniem.</i> 175 00:11:07,875 --> 00:11:11,337 <i>Jak to bywa w przypadku</i> <i>nikczemnych planów – udało się.</i> 176 00:11:11,420 --> 00:11:12,672 <i>Przez ostatnie 13 lat</i> 177 00:11:12,755 --> 00:11:18,010 <i>byłem zbyt zajęty wychowywaniem</i> <i>rzekomego syna, by prowadzić stały nadzór.</i> 178 00:11:21,472 --> 00:11:24,892 Nie wydaje mi się, żeby Joseph był dzieckiem z kosmosu. 179 00:11:24,975 --> 00:11:29,021 Cóż, ja nie zapłodniłem Nancy. Więc kto to zrobił, co? 180 00:11:29,105 --> 00:11:30,731 Masz lepsze wyjaśnienie? 181 00:11:31,607 --> 00:11:32,441 Nie… 182 00:11:33,567 --> 00:11:34,402 Cóż… 183 00:11:35,319 --> 00:11:40,658 Jakie może być inne wytłumaczenie? Tak. Kosmici. 184 00:11:40,783 --> 00:11:44,203 Oto powód, dla którego nie nawiązuję relacji z synem. 185 00:11:44,286 --> 00:11:47,456 Jest istotą z kosmosu. 186 00:11:47,540 --> 00:11:52,002 Nie wiem, jaki masz problem z Bobbym. Może jesteś po prostu gównianym tatą? 187 00:11:55,214 --> 00:11:56,632 <i>MYSZY I LUDZIE</i> 188 00:11:56,674 --> 00:11:57,550 Bobby? 189 00:11:57,633 --> 00:12:02,179 Wiem, jak ważna była dla ciebie ta sztuka. Źle zrobiłem, że nie przyszedłem. 190 00:12:02,263 --> 00:12:06,100 Nie zrobiłbym tego klientowi i nie powinienem tego robić synowi. 191 00:12:06,183 --> 00:12:08,686 Przyzwyczajaj się do tego dźwięku. 192 00:12:08,769 --> 00:12:11,647 Bo będę tak robić na następnym przedstawieniu. 193 00:12:11,731 --> 00:12:13,441 Miło z twojej strony, 194 00:12:13,524 --> 00:12:17,528 ale pan Sutter z banku został przeniesiony do Durndell. 195 00:12:17,611 --> 00:12:22,116 Nie mamy więc faceta-idioty. Dlatego nie mamy przedstawienia. 196 00:12:23,909 --> 00:12:27,371 Niech to, naprawdę chciałem to zobaczyć. 197 00:12:27,455 --> 00:12:30,624 Słyszałem tyle dobrego od mamy. Niech to! 198 00:12:30,708 --> 00:12:32,001 No cóż. 199 00:12:32,084 --> 00:12:34,920 Skoro tak dobrze udajesz, że jesteś smutny, 200 00:12:35,004 --> 00:12:38,299 może mógłbyś poudawać łagodnego wielkoluda 201 00:12:38,382 --> 00:12:40,217 z umysłem pięciolatka? 202 00:12:41,135 --> 00:12:42,636 Żaden ze mnie aktor. 203 00:12:42,720 --> 00:12:45,973 Ale mógłbyś chociaż zachowywać się jak tata? 204 00:12:47,725 --> 00:12:50,269 Nauczyłem się tego od pana Gribble'a. 205 00:12:50,311 --> 00:12:52,438 A powinienem od ciebie. 206 00:12:53,314 --> 00:12:55,399 Dobrze… Zrobię to. 207 00:13:04,700 --> 00:13:07,620 Joseph, musimy o czymś… 208 00:13:07,703 --> 00:13:10,790 Możesz na chwilę przestać wyciskać? 209 00:13:10,873 --> 00:13:11,707 Czego chcesz? 210 00:13:13,667 --> 00:13:16,337 To najtrudniejsza rozmowa w moim życiu. 211 00:13:17,338 --> 00:13:21,717 Może powinienem to po prostu powiedzieć. Nie, będę się ociągać. 212 00:13:21,842 --> 00:13:25,179 Rany, co za pogoda... Joseph, ty jesteś kosmitą! 213 00:13:25,262 --> 00:13:26,931 O czym ty mówisz? 214 00:13:27,014 --> 00:13:31,685 Istoty z kosmosu zapłodniły twoją matkę. Nie jestem twoim prawdziwym ojcem. 215 00:13:31,769 --> 00:13:33,229 Oczywiście, że jesteś. 216 00:13:33,312 --> 00:13:35,397 To, że jesteś sierotą w lacrosse, 217 00:13:35,481 --> 00:13:38,150 - nie znaczy… - Daj spokój, to świetne wieści. 218 00:13:38,234 --> 00:13:40,528 Jako ludzie dogadujemy się fatalnie. 219 00:13:40,611 --> 00:13:44,448 Ale jak na dwa różne gatunki, radzimy sobie średnio lub dobrze. 220 00:13:44,532 --> 00:13:46,116 To bez sensu. 221 00:13:46,200 --> 00:13:49,036 Twierdzisz, że jestem jak jakiś E.T. z kosmosu? 222 00:13:49,119 --> 00:13:50,538 Właściwie to nie. 223 00:13:50,621 --> 00:13:53,290 Był kosmitą czystej krwi i miał złote serce. 224 00:13:53,374 --> 00:13:57,169 Jesteś w połowie obcy i czasami jesteś nieco pochłonięty sobą. 225 00:13:57,253 --> 00:14:00,673 Przegapiłeś moje treningi i to ja jestem zadufany w sobie? 226 00:14:00,714 --> 00:14:03,592 O Boże, zdenerwowałem cię! 227 00:14:03,676 --> 00:14:06,345 Dobra, podwajam, nie, potrajam ci kieszonkowe! 228 00:14:06,428 --> 00:14:08,681 A gdy twoi zechcą zgładzić ludzi, 229 00:14:08,722 --> 00:14:11,600 może ich przekonasz, by nas oszczędzili? 230 00:14:11,684 --> 00:14:14,270 Matka jest twarda. Może pracować w kopalni. 231 00:14:14,353 --> 00:14:17,106 A ja byłbym doskonałym zwierzakiem. 232 00:14:23,821 --> 00:14:28,492 A kiedy zasialiśmy zboże, byliśmy tam, aby je zebrać. 233 00:14:28,576 --> 00:14:30,828 Wiedzieliśmy, co nam wyrośnie. 234 00:14:30,953 --> 00:14:32,496 I króliki. 235 00:14:32,580 --> 00:14:36,750 Napełniało się worek, przynosiło i wkładało do klatek dla królików. 236 00:14:36,834 --> 00:14:41,881 A one skubały i skubały, jak to króliki. Widziałem je. 237 00:14:43,507 --> 00:14:46,051 Dobrzy jesteśmy, tato! 238 00:14:46,135 --> 00:14:49,263 Poćwiczmy ukłony. Ty pierwszy. 239 00:14:51,265 --> 00:14:53,976 Właśnie tak, tato! Brawo! 240 00:14:55,728 --> 00:14:59,315 - Mamo, masz chwilkę? - Co tam, słonko? 241 00:14:59,398 --> 00:15:00,816 Czy tata jest moim tatą? 242 00:15:00,900 --> 00:15:04,320 Co? Oczywiście, że tak. Czemu w ogóle pytasz? 243 00:15:04,403 --> 00:15:07,364 Jest twoim ojcem. To twój tata. Jasne? Twój tata. 244 00:15:07,448 --> 00:15:08,908 - Dobra. - Dobrze. 245 00:15:13,537 --> 00:15:14,872 Bała się, Bobby. 246 00:15:14,955 --> 00:15:19,376 To był strach ziemskich kobiet, które urodziły pół-człowieka, pół-kosmitę. 247 00:15:19,460 --> 00:15:22,713 Nie jesteś kosmitą, odbiło ci? 248 00:15:22,838 --> 00:15:25,174 Wiedziałem, że to powiesz. 249 00:15:25,257 --> 00:15:28,719 O nie, czytam w myślach! Co się ze mną dzieje? 250 00:15:29,553 --> 00:15:34,850 Witam, Wasza Obca Ekscelencjo. Kupiłem ci nowy telewizor. 251 00:15:34,892 --> 00:15:38,145 Tak bez powodu. Miłej zabawy! 252 00:15:39,563 --> 00:15:43,901 Boi się, że prawdziwy tata zamrozi go w karbonicie i wymieni za przyprawy. 253 00:15:43,984 --> 00:15:45,903 Wcale mnie tu nie chce. 254 00:15:46,987 --> 00:15:50,699 - Dokąd idziesz? - Mam dość bycia dziwadłem. 255 00:15:50,783 --> 00:15:53,827 Muszę żyć między swoimi. Muszę odejść… 256 00:15:54,411 --> 00:15:55,496 do domu. 257 00:15:58,374 --> 00:16:01,168 Wszyscy na miejsca! Zaraz, gdzie jest Bobby? 258 00:16:01,877 --> 00:16:06,882 - Myślałam, że jest z tobą. - Musiałem być wcześniej na makijaż ciała. 259 00:16:06,924 --> 00:16:10,219 O nie, gdzie ja znajdę George'a na ostatnią chwilę? 260 00:16:10,302 --> 00:16:11,220 Ja go zagram. 261 00:16:11,303 --> 00:16:13,847 Chwileczkę, robię to tylko dla mojego syna. 262 00:16:13,931 --> 00:16:16,058 Jeśli go nie ma, rezygnuję. 263 00:16:16,141 --> 00:16:17,935 Hank, show musi trwać. 264 00:16:18,060 --> 00:16:21,021 Mamy salę pełną seniorów z Domu Pomocy Społecznej, 265 00:16:21,105 --> 00:16:23,941 i powiedzieliśmy im, że to Brodwayowska sztuka. 266 00:16:24,024 --> 00:16:26,902 - Nie chcę ich rozczarować. - Ale… 267 00:16:31,281 --> 00:16:35,035 Lennie! Na litość boską, nie pij tyle! 268 00:16:37,454 --> 00:16:42,084 Dobrze. Wypij trochę, George. Ty też się napij. 269 00:16:42,167 --> 00:16:46,672 Nie jestem pewien, czy to dobra woda. Wygląda mi trochę podejrzanie. 270 00:16:46,797 --> 00:16:49,925 Ten tekst mógłby być lepszy. Kto napisał to gówno? 271 00:16:50,884 --> 00:16:52,594 To do niego niepodobne. 272 00:16:52,678 --> 00:16:55,597 Tak bardzo się cieszył, że razem wystąpicie. 273 00:16:55,681 --> 00:16:59,643 A może dostał lepszą rolę w innej sztuce? 274 00:16:59,768 --> 00:17:03,647 Ten mały... Jeśli chciał sprawić, by jego stary wyglądał jak dupek, 275 00:17:03,731 --> 00:17:05,607 to w końcu mu się udało. 276 00:17:07,276 --> 00:17:09,611 - Kosmita uciekł! - Co? 277 00:17:09,695 --> 00:17:12,448 Joseph. Pojechał do Marfy i zabrał Bobby'ego. 278 00:17:12,531 --> 00:17:13,741 Pewnie jako pokarm. 279 00:17:13,782 --> 00:17:17,578 Do tego punktu UFO? Boże. 280 00:17:17,661 --> 00:17:21,457 A Boomhauer powiedział, że widział twoje sutki na scenie. 281 00:17:21,540 --> 00:17:22,666 Chodźmy! 282 00:17:26,128 --> 00:17:28,922 PUNKT WIDOKOWY ŚWIATEŁ MARFY 283 00:17:39,183 --> 00:17:41,852 Oby obcy tata kochał mnie bardziej niż obecny. 284 00:17:41,894 --> 00:17:43,729 Co teraz? 285 00:17:43,812 --> 00:17:46,231 Z nieba zleci latający spodek? 286 00:17:46,315 --> 00:17:49,735 Mały zielony ludzik w kombinezonie z folii się przywita? 287 00:17:49,818 --> 00:17:53,530 Ty mu odpowiesz i będziecie żyli długo i szczęśliwie? 288 00:17:53,614 --> 00:17:55,199 Tak się nie stanie. 289 00:17:56,033 --> 00:17:58,160 Stary, on nadciąga. 290 00:17:59,244 --> 00:18:02,414 Cholera, Dale. Czemu powiedziałeś mu, że jest kosmitą? 291 00:18:03,123 --> 00:18:04,333 To przecież prawda. 292 00:18:05,417 --> 00:18:09,046 Cóż... czasami lepiej jest ukryć przed kimś prawdę. 293 00:18:09,171 --> 00:18:12,508 Zwłaszcza, jeśli nie potrafi sobie z nią poradzić. 294 00:18:12,591 --> 00:18:16,428 To samo pomyślałem, gdy Boomhauer powiedział, że wali mi z ust. 295 00:18:16,512 --> 00:18:19,431 Ale nauczyłem się robić wdech podczas mówienia. 296 00:18:22,309 --> 00:18:23,310 Robi się zimno. 297 00:18:23,393 --> 00:18:27,856 Nie mówię, że tracimy czas, bo możemy się pogapić na ludzi, 298 00:18:27,940 --> 00:18:30,150 ale może czas wracać? 299 00:18:33,278 --> 00:18:37,491 Promień ściągający nie może mnie namierzyć wśród tych idiotów! 300 00:18:40,661 --> 00:18:43,080 Joseph, żadne głupie UFO nie przyleci! 301 00:18:43,163 --> 00:18:46,667 Jedyne światła, jakie zobaczymy, to światła karetki, 302 00:18:46,792 --> 00:18:50,462 kiedy przyjdą po nasze zimne, martwe ciała leżące na ziemi! 303 00:18:58,387 --> 00:19:01,473 To Don Hood, najlepszy łowca UFO w kraju. 304 00:19:01,557 --> 00:19:04,351 Został uprowadzony trzy razy. 305 00:19:04,476 --> 00:19:07,437 A to Duke Greenroy. Jest szalony. 306 00:19:07,521 --> 00:19:08,605 Przyjaciele. 307 00:19:08,689 --> 00:19:11,608 Bylibyście zainteresowani zakupem moczu kosmitów? 308 00:19:11,692 --> 00:19:14,486 - Za ile? - Pół słoika majonezu. 309 00:19:16,238 --> 00:19:17,990 Masz pół słoika majonezu? 310 00:19:18,115 --> 00:19:21,368 Dale, temperatura spada. Musimy szybko znaleźć dzieciaki. 311 00:19:21,451 --> 00:19:24,872 Hej, kolego, nie widziałeś dwóch 13-letnich chłopców? 312 00:19:24,955 --> 00:19:26,373 Jeden to pół-kosmita. 313 00:19:27,040 --> 00:19:30,335 Jeden taki szedł na pustynię z indiańskim przewodnikiem. 314 00:19:30,419 --> 00:19:33,505 - O Boże! - Mimo wszystko dzięki. 315 00:19:35,007 --> 00:19:37,134 Przyjmujesz karty Diners Club? 316 00:19:40,012 --> 00:19:41,263 Bobby? Joseph? 317 00:19:42,139 --> 00:19:44,975 Odłożysz ten słoik i pomożesz mi szukać dzieci? 318 00:19:45,058 --> 00:19:47,394 Nie wierzę, że straciłem Josepha. 319 00:19:47,477 --> 00:19:51,523 Oby jego prawdziwy ojciec nie zjadł mi mózgu. Ale pewnie to zrobi. 320 00:19:51,607 --> 00:19:54,610 - Do diabła, ty jesteś jego ojcem. - Nie jestem. 321 00:19:54,693 --> 00:19:56,278 Kiedy był niemowlakiem, 322 00:19:56,361 --> 00:19:58,989 kto mu zmieniał pieluchy? Ty czy kosmita? 323 00:19:59,072 --> 00:20:00,157 Ja. 324 00:20:00,240 --> 00:20:02,159 Kto zabrał go do przedszkola? 325 00:20:02,242 --> 00:20:03,160 Ja. 326 00:20:03,243 --> 00:20:05,162 Kto nauczył wiązać buty? 327 00:20:05,245 --> 00:20:06,622 John Redcorn. 328 00:20:07,372 --> 00:20:09,833 No dobra, a jeździć na rowerze? 329 00:20:09,917 --> 00:20:13,587 John Redcorn. On nauczył Josepha, a Joseph mnie. 330 00:20:14,254 --> 00:20:17,174 Dobra, ale nie widziałem, żeby kosmici to robili. 331 00:20:17,257 --> 00:20:19,885 Ale ty byłeś na każdy świąteczny poranek 332 00:20:19,968 --> 00:20:21,136 i zdarte kolano. 333 00:20:21,220 --> 00:20:22,596 Ty, Dale. 334 00:20:22,679 --> 00:20:27,267 Byle kosmita może wstrzyknąć komuś kosmiczne nasienie i zrobić dziecko, 335 00:20:27,351 --> 00:20:29,978 ale tylko prawdziwy mężczyzna może być ojcem. 336 00:20:33,398 --> 00:20:34,733 To oni! 337 00:20:35,484 --> 00:20:37,653 O mój Boże! Światła Marfy! 338 00:20:38,362 --> 00:20:39,196 To chłopcy! 339 00:20:39,279 --> 00:20:41,114 Joseph, twój tata tu jest! 340 00:20:41,198 --> 00:20:44,743 - Wiem. Boję się. - Nie, twój ziemski tata. 341 00:20:45,953 --> 00:20:48,330 - Tato! - Nie odchodź, synu! 342 00:20:48,413 --> 00:20:50,874 - Nie chcę odchodzić. - To uciekaj! 343 00:20:50,958 --> 00:20:52,209 Uciekaj od światła! 344 00:20:53,794 --> 00:20:54,711 Joseph! 345 00:20:54,795 --> 00:20:56,380 - Tato! - Joseph! 346 00:20:58,840 --> 00:21:03,053 Nie możesz go mieć! To mój syn! 347 00:21:04,471 --> 00:21:06,098 Wiejmy! 348 00:21:07,015 --> 00:21:08,892 STAN TEKSAS OPUSZCZASZ MARFĘ 349 00:21:08,976 --> 00:21:11,728 Tato, kosmici zapłodnili mamę. To jest pewne. 350 00:21:11,812 --> 00:21:15,899 Ale może najpierw porwali ciebie, zabrali twój materiał genetyczny 351 00:21:15,983 --> 00:21:18,318 i użyli go do stworzenia mnie? 352 00:21:18,402 --> 00:21:22,281 Odzyskiwanie... odzyskiwanie... odzyskana pamięć! 353 00:21:22,364 --> 00:21:24,199 Dokładnie tak było! 354 00:21:24,324 --> 00:21:27,828 Co oznacza, że jesteś moim genetycznym synem z krwi i kości! 355 00:21:30,872 --> 00:21:34,543 - Przepraszam, że przegapiłem twój występ. - Nie szkodzi. 356 00:21:34,626 --> 00:21:37,796 Miałeś własnego idiotę, którym musiałeś się zająć. 357 00:21:37,838 --> 00:21:44,136 Tak, Joseph… Naprawdę jest jak jego tata. 358 00:21:44,219 --> 00:21:47,681 Tak, niedaleko pada jabłko od jabłoni. 359 00:21:48,390 --> 00:21:50,892 <i>- No tak.</i> <i>- No tak.</i> 360 00:22:24,217 --> 00:22:27,054 <i>- Tato, co jest w tym słoiku?</i> <i>- Nie pij tego!</i> 361 00:22:28,096 --> 00:22:30,098 Napisy: Marta Konieczna 362 00:22:31,305 --> 00:23:31,588 Zareklamuj swój produkt lub firmę. Skontaktuj się z www.OpenSubtitles.org