"King of the Hill" An Officer and a Gentle Boy
ID | 13201449 |
---|---|
Movie Name | "King of the Hill" An Officer and a Gentle Boy |
Release Name | webrip DSNP |
Year | 2003 |
Kind | tv |
Language | Polish |
IMDB ID | 620196 |
Format | srt |
1
00:00:06,000 --> 00:00:12,074
2
00:00:28,000 --> 00:00:30,959
BOBBY KONTRA WAPNIAKI
3
00:00:32,500 --> 00:00:35,500
Kupiłem tę osełkę
w dniu narodzin Bobby’ego.
4
00:00:35,583 --> 00:00:39,959
Nie wierzę, że jest już gotów
naostrzyć swój pierwszy nóż w kosiarce.
5
00:00:44,000 --> 00:00:48,333
Synu? Jesteś już nastolatkiem,
stajesz się mężczyzną.
6
00:00:48,417 --> 00:00:50,208
To ci w tym pomoże.
7
00:00:50,291 --> 00:00:53,458
Wow. Zawsze takie chciałem.
8
00:00:54,458 --> 00:00:56,625
Nie! Przestań!
9
00:00:56,709 --> 00:01:01,291
To do ostrzenia noży w kosiarce.
Będziesz je ostrzył co sobotę,
10
00:01:01,375 --> 00:01:04,709
a kiedy pokażesz,
że jesteś odpowiedzialny,
11
00:01:04,792 --> 00:01:07,959
będziesz mógł skosić tymi nożami trawnik.
12
00:01:08,917 --> 00:01:09,792
Dobra.
13
00:01:11,291 --> 00:01:16,667
- Nie kładź tego tam.
- Ups. Sorki.
14
00:01:16,750 --> 00:01:17,875
Niech to, Bobby.
15
00:01:20,834 --> 00:01:24,542
Będziesz grabił liście,
aż spłacisz osełkę.
16
00:01:24,625 --> 00:01:27,959
W czwartek spakujesz je w worek
i przytaszczysz do krawężnika,
17
00:01:28,041 --> 00:01:30,709
żeby mógł je zabrać śmieciarz.
18
00:01:30,792 --> 00:01:35,250
Może sam je przytaszczy? Lubi tę robotę.
19
00:01:35,333 --> 00:01:37,750
- Robi to zawodowo.
- Zacznij grabić.
20
00:01:44,542 --> 00:01:45,750
Co do…
21
00:01:48,291 --> 00:01:50,834
- Bobby!
- Idę.
22
00:01:54,250 --> 00:01:57,709
- Ćwiczyłem cały ranek.
- Dość tego.
23
00:01:57,792 --> 00:02:00,625
Masz szlaban
póki nie posprzątasz tych liści.
24
00:02:00,709 --> 00:02:02,709
- Dobra.
- Nie żartuję.
25
00:02:04,792 --> 00:02:06,792
- Mogę zabrać grabie?
- Nie.
26
00:02:13,375 --> 00:02:16,875
- Kolacja gotowa.
- Zaraz.
27
00:02:17,834 --> 00:02:21,166
Synu, przepraszam,
że byłem dla ciebie ostry, ale…
28
00:02:21,250 --> 00:02:24,000
- Co robisz?
- Wącham swoje rzeczy.
29
00:02:26,750 --> 00:02:33,166
Radio pachnie jak mój Game Boy,
ale smakuje jak karta biblioteczna.
30
00:02:33,250 --> 00:02:36,583
Ciekawe, czy włączone pachnie inaczej?
31
00:02:36,667 --> 00:02:38,250
CASA LINDA
32
00:02:39,000 --> 00:02:40,166
Gdzie jest Bobby?
33
00:02:40,250 --> 00:02:43,375
- Chcę z kimś pogadać, kiedy pracujesz.
- Ma szlaban.
34
00:02:43,458 --> 00:02:48,709
Nie, żeby się tym przejął. Siedzi w pokoju
i wącha swoje rzeczy.
35
00:02:49,417 --> 00:02:52,083
- Coś z nim nie tak.
- Nie wiń Bobby’ego.
36
00:02:52,166 --> 00:02:54,667
Od niemowlęcia
traktowałeś go jak niemowlę.
37
00:02:54,750 --> 00:02:56,166
Nieprawda.
38
00:02:56,250 --> 00:02:59,250
Sto razy mu tłumaczyłem,
jakie ma obowiązki.
39
00:02:59,333 --> 00:03:03,583
Tłumaczyłeś? Nie tłumaczy się dziecku
odpowiedzialności.
40
00:03:03,667 --> 00:03:06,834
Wbija się mu ją pasem.
41
00:03:07,709 --> 00:03:10,291
- Nie wiem, czy…
- Ja wiem.
42
00:03:10,375 --> 00:03:11,583
I powiem ci.
43
00:03:11,667 --> 00:03:14,208
Musimy zrobić z niego mężczyznę
44
00:03:14,291 --> 00:03:16,125
z pomocą Akademii Fort Berk.
45
00:03:19,625 --> 00:03:21,542
U mnie podziałało.
46
00:03:21,625 --> 00:03:25,875
- Zawsze chciałem iść do Akademii.
- Żałuję, że nie mogłem cię posłać.
47
00:03:25,959 --> 00:03:29,667
Niestety, byłeś takim idiotą,
że nie mogłem za ciebie ręczyć.
48
00:03:29,750 --> 00:03:34,166
- Byłby ze mnie świetny kadet.
- Nieprawda.
49
00:03:34,250 --> 00:03:37,208
Ale przynajmniej wiedziałbyś,
jak wychować Bobby’ego.
50
00:03:37,959 --> 00:03:40,625
Dwutygodniowy obóz w Akademii
51
00:03:40,709 --> 00:03:44,125
daje dzieciom więcej, niż rodzice
przez całe ich życie.
52
00:03:44,208 --> 00:03:47,333
Bobby… będzie dobrym kadetem.
53
00:03:52,166 --> 00:03:54,917
Nie wiem, jak Bobby
mógł tak wymiąć tę pelerynę.
54
00:03:55,000 --> 00:03:57,834
Ja też nie wiem, co z nim zrobić.
55
00:03:57,917 --> 00:04:01,834
Co byś powiedziała, żeby zajęli się nim
instruktorzy z Fort Berk?
56
00:04:01,917 --> 00:04:03,542
Z dawnej szkoły Cottona?
57
00:04:03,625 --> 00:04:08,709
Jasne. A latem możemy go posłać
do jego dawnego obozu jenieckiego.
58
00:04:08,792 --> 00:04:10,458
Rozmawiałem z dyrektorem
59
00:04:10,542 --> 00:04:13,625
i zapewnił mnie, że są surowi,
ale nie brutalni.
60
00:04:13,709 --> 00:04:16,792
Spędził dużo czasu wyjaśniając mi różnicę.
61
00:04:17,542 --> 00:04:21,375
Dziś prasujesz mu pelerynę.
Jeśli nie podejmiemy drastycznych kroków,
62
00:04:21,458 --> 00:04:23,792
jutro to będzie cylinder.
63
00:04:27,750 --> 00:04:30,000
Bobby? Przyszedł dziadzio.
64
00:04:30,083 --> 00:04:34,583
- Mamy dla ciebie mały prezent.
- Cześć. Co mi przyniosłeś?
65
00:04:34,667 --> 00:04:36,750
Wow, kostium!
66
00:04:38,291 --> 00:04:41,959
„Chcesz znać prawdę? Nie uniesiesz jej!”
67
00:04:42,041 --> 00:04:42,917
Jest idealny.
68
00:04:43,000 --> 00:04:46,208
To nie kostium, chłopcze. To mundur.
69
00:04:46,291 --> 00:04:49,208
Podstawowe wyposażenie
każdego kadeta w Fort Berk.
70
00:04:50,041 --> 00:04:53,000
Dajemy ci przywilej wzięcia udziału
71
00:04:53,083 --> 00:04:58,166
w dwutygodniowym obozie Akademii.
Udanych ferii.
72
00:04:58,250 --> 00:05:03,458
Obóz? Nie może być coś innego?
A gdybym zgodził się na lanie?
73
00:05:03,542 --> 00:05:05,125
Możesz mieć i to i to.
74
00:05:07,917 --> 00:05:12,875
Nie jestem pewna co to znaczy,
ale słyszałam, że w nieprzyjemnej sytuacji
75
00:05:12,959 --> 00:05:16,083
pomaga leżenie na plecach
i myślenie o Anglii.
76
00:05:17,750 --> 00:05:19,375
Wystarczy, żono Hanka!
77
00:05:19,458 --> 00:05:21,458
Jeśli chcesz powyrażać uczucia,
78
00:05:21,542 --> 00:05:23,917
idź do kuchni i przelej je na ciasto.
79
00:05:28,500 --> 00:05:29,458
Pididdle.
80
00:05:30,542 --> 00:05:35,542
Jak zobaczysz auto z jednym światłem,
walnij tatę i krzycz: „Pididdle!”.
81
00:05:35,625 --> 00:05:38,625
Nie jestem w nastroju do zabawy.
82
00:05:38,709 --> 00:05:42,041
Przestań. Śmiej się, póki możesz.
83
00:05:42,125 --> 00:05:45,792
Już niedługo, wybiją ci z głowy
wszystkie głupoty. Na zawsze.
84
00:05:45,875 --> 00:05:47,458
Poradzisz sobie.
85
00:05:47,542 --> 00:05:49,166
Ale jak zaczynasz płakać,
86
00:05:49,250 --> 00:05:51,834
staraj się wepchnąć łzy do czoła.
87
00:05:51,917 --> 00:05:53,291
Będą wyglądały jak pot.
88
00:05:53,375 --> 00:05:58,125
Za moich czasów, dyrektor
był jednonogim sukinkotem.
89
00:05:58,208 --> 00:06:01,500
Opierał się o biurko
i zamachiwał na ciebie swoją nogą.
90
00:06:01,583 --> 00:06:03,375
Kiedy stałeś tam, zszokowany
91
00:06:03,458 --> 00:06:06,875
że jednonogi cię kopnął, gryzł cię.
92
00:06:08,375 --> 00:06:10,041
Ups. Cóż.
93
00:06:12,083 --> 00:06:13,041
Co wy na to?
94
00:06:13,125 --> 00:06:16,250
Za duża ilość wspomnień
wyciągnęła mi z oczu wodę.
95
00:06:18,291 --> 00:06:19,458
Pididdle.
96
00:06:25,041 --> 00:06:26,125
Oto i ona.
97
00:06:26,875 --> 00:06:29,291
Rany! Prawda, że piękna?
98
00:06:29,375 --> 00:06:30,959
AKADEMIA FORT BERK
99
00:06:31,959 --> 00:06:34,250
To, mój drogi, jest „puszka”.
100
00:06:35,750 --> 00:06:38,458
Gdyby za każdego, kto tu siedział
dawali pięć centów,
101
00:06:38,542 --> 00:06:40,458
miałbym zupę z pięciocentówek.
102
00:06:40,542 --> 00:06:42,667
Można wsadzić chłopca do puszki?
103
00:06:42,750 --> 00:06:44,208
- Nie, oni…
- Musieli!
104
00:06:44,291 --> 00:06:47,667
Trudno być upartym, gdy twoja wola
zostaje złamana.
105
00:06:48,583 --> 00:06:49,875
AKADEMIA FORT BERK
106
00:06:53,792 --> 00:06:55,000
Co robisz?
107
00:06:55,083 --> 00:06:57,709
Planowałem wejść z wami.
108
00:06:57,792 --> 00:07:00,792
Myślałem, że wyjaśniłem ci to
30 lat temu.
109
00:07:00,875 --> 00:07:02,125
Nie nadajesz się!
110
00:07:02,208 --> 00:07:05,000
- Chciałem pomóc Bobby’emu dostać…
- Dość pomogłeś!
111
00:07:05,083 --> 00:07:07,792
Teraz Fort Berk się nim zajmie.
112
00:07:07,875 --> 00:07:12,917
Zaczekaj za bramą razem z tym
hippisowskim stylem wychowania.
113
00:07:15,542 --> 00:07:16,875
Tato?
114
00:07:23,917 --> 00:07:26,959
Dobry Boże, będą musieli kupić
większe kije.
115
00:07:27,041 --> 00:07:29,417
żeby wybić głupoty z tych grubasów.
116
00:07:30,875 --> 00:07:33,041
- Zrobią to.
- Pułkownik Hill,
117
00:07:33,125 --> 00:07:37,125
- nasz najbardziej udekorowany absolwent.
- To oczywiste,
118
00:07:37,208 --> 00:07:40,083
ale nie chcę, żeby chłopak
był specjalnie traktowany.
119
00:07:40,166 --> 00:07:43,917
Zapewniam, pułkowniku,
że zostanie potraktowany jak wszyscy.
120
00:07:50,583 --> 00:07:55,000
Niech cię Bóg błogosławi.
Nie, żeby miało ci to pomóc.
121
00:07:57,750 --> 00:08:01,166
Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć
zahartowanego wnuka.
122
00:08:01,250 --> 00:08:05,750
Możecie mi przysłać kopie
jego dziennika batów?
123
00:08:05,834 --> 00:08:10,083
Pułkowniku, zdaje pan sobie sprawę,
że czasy się zmieniły?
124
00:08:10,166 --> 00:08:12,834
Dobra, może być emailem.
125
00:08:15,583 --> 00:08:16,667
Gasimy światła!
126
00:08:17,667 --> 00:08:21,792
Wyśpijcie się, ile wlezie,
zanim starsi kadeci przyjdą,
127
00:08:21,875 --> 00:08:24,333
żeby… was powitać.
128
00:08:29,375 --> 00:08:31,458
O nie, zrobiłem kod żółty.
129
00:08:32,333 --> 00:08:35,375
Dziadek mówił, że przyjdą
i złoją ci skórę
130
00:08:35,458 --> 00:08:39,041
workami pełnymi mrożonych pomarańczy.
A niech to!
131
00:08:39,125 --> 00:08:42,208
Ktoś idzie. Położyć się i myśleć o Anglii.
132
00:08:42,291 --> 00:08:46,083
Hugh Grant, Spice Girls… Paddington.
133
00:09:00,166 --> 00:09:03,333
Nie kumam. Co w tym strasznego?
134
00:09:03,417 --> 00:09:06,291
Cóż, jeszcze pięć minut
135
00:09:06,375 --> 00:09:09,792
i mogłoby uszkodzić słuch.
136
00:09:18,166 --> 00:09:20,542
Pomyśl, jak Bobby wróci z Fort Berk
137
00:09:20,625 --> 00:09:24,625
będzie posłuszny, pełen szacunku
i łatwy do ułożenia.
138
00:09:24,709 --> 00:09:28,709
Tak. Zupełnie jak… pies wystawowy.
139
00:09:31,041 --> 00:09:33,333
Dziadek mówi, że śniadanie składa się
140
00:09:33,417 --> 00:09:36,750
z łyżki soli i czerstwego chleba.
141
00:09:36,834 --> 00:09:40,166
Rany! Tak się robi pranie mózgu.
142
00:09:40,250 --> 00:09:43,375
- Najpierw cię głodzą.
- Ruchy!
143
00:09:43,458 --> 00:09:45,959
Stoisko z naleśnikami zamykamy
za pięć minut.
144
00:09:55,583 --> 00:09:57,750
Bardzo dobry groszek.
145
00:09:57,834 --> 00:09:59,792
- Jak go przyrządziłaś?
- W mikrofali.
146
00:09:59,875 --> 00:10:04,959
Ciekawe, czy Bobby musi teraz spać
w błocie czy w gnoju?
147
00:10:05,041 --> 00:10:08,542
Co dziś jest? Wtorek? Gnój.
148
00:10:13,000 --> 00:10:14,458
AKADEMIA FORT BERK
149
00:10:16,333 --> 00:10:20,667
Nikt nie otwiera.
Pewnie ich związali i zakneblowali.
150
00:10:21,667 --> 00:10:22,959
O Boże.
151
00:10:23,041 --> 00:10:27,041
Co, jeśli te przewody podłączone są
do jego sutków?
152
00:10:27,125 --> 00:10:31,458
Jest gorzej niż sobie wyobrażałam!
Wpuśćcie nas!
153
00:10:35,917 --> 00:10:37,667
Musimy zobaczyć Bobby’ego Hilla!
154
00:10:37,750 --> 00:10:41,417
Protokół, Peggy. Prosimy o pozwolenie
na wizytę u kadeta Hilla
155
00:10:41,500 --> 00:10:43,792
w odpowiedniej odległości od obozu.
156
00:10:43,875 --> 00:10:45,709
Pan jest jego ojcem.
157
00:10:45,792 --> 00:10:48,125
Rozmawialiśmy przez telefon. Zapraszam.
158
00:10:48,208 --> 00:10:49,208
Mogę?
159
00:10:49,291 --> 00:10:52,959
Oczywiście. Razem z prawniczką.
Nie mamy nic do ukrycia.
160
00:11:00,917 --> 00:11:05,000
Troska o syna jest całkowicie normalna,
ale zapewniam,
161
00:11:05,083 --> 00:11:09,500
- że kadet Hill ma się świetnie.
- Mamo! Tato!
162
00:11:09,583 --> 00:11:12,709
Bobby! Kochanie, nic ci nie jest?
163
00:11:12,792 --> 00:11:15,583
- Mrugnij.
- Mam się świetnie.
164
00:11:15,667 --> 00:11:17,667
Kadecie Hill, zabierz rodziców
165
00:11:17,750 --> 00:11:19,625
na zajęcia Sztuki Przetrwania.
166
00:11:19,709 --> 00:11:22,041
Mogę uczestniczyć w zajęciach?
167
00:11:22,917 --> 00:11:26,333
Nie zawiodę cię, Bobby.
To znaczy, kadecie Hill.
168
00:11:26,417 --> 00:11:31,834
Na polu bitwy może zabraknąć wody,
169
00:11:31,917 --> 00:11:34,417
ale z wystarczającą ilością błota
170
00:11:34,500 --> 00:11:40,041
możecie stworzyć własną miskę,
garnek lub karafkę, by zebrać deszczówkę.
171
00:11:43,166 --> 00:11:45,000
Bardzo dobrze, panie Hill.
172
00:11:45,083 --> 00:11:47,875
Pokryjemy ją glazurą zanim pan wyjedzie.
173
00:11:47,959 --> 00:11:51,959
Słyszałaś, Peggy. Radzę sobie w Fort Berk.
174
00:11:58,750 --> 00:12:01,583
- Gdzie kolacja?
- Jest 15.00.
175
00:12:01,667 --> 00:12:03,750
Nie najem się wymówkami.
176
00:12:03,834 --> 00:12:07,125
- Masz wieści od Bobby’ego?
- Tak. Żyje.
177
00:12:07,208 --> 00:12:09,041
Żyje?
178
00:12:09,125 --> 00:12:12,417
Ma za dużo z ciebie i z niej,
żeby przeżyć w Fort Berk.
179
00:12:12,500 --> 00:12:14,834
Nawet ja ledwie przeżyłem,
180
00:12:14,917 --> 00:12:18,250
a nie miałem za rodziców Gazowej Małpy
i Wielkiej Stopy.
181
00:12:18,333 --> 00:12:21,750
Jeśli chcesz wiedzieć, Bobby kwitnie.
182
00:12:21,834 --> 00:12:24,125
Widzieliśmy go wczoraj.
183
00:12:24,208 --> 00:12:25,959
Że co?
184
00:12:26,041 --> 00:12:28,542
Nie powinni was wpuszczać
na teren campusu.
185
00:12:28,625 --> 00:12:32,333
Mają obowiązek prawny.
Zaprosili nas na zajęcia.
186
00:12:32,417 --> 00:12:34,417
Pokaż mu miskę, którą zrobiłeś.
187
00:12:34,500 --> 00:12:35,709
Co do…
188
00:12:35,792 --> 00:12:38,417
- Zrobiłeś miskę?
- Tak.
189
00:12:38,500 --> 00:12:40,041
To miska bojowa.
190
00:12:40,125 --> 00:12:42,667
- Bobby też taką zrobił.
- Miska bojowa?
191
00:12:42,750 --> 00:12:46,250
Powinien robić miski z
wypreparowanej czaszki.
192
00:12:49,792 --> 00:12:51,834
AKADEMIA FORT BERK
193
00:12:57,875 --> 00:13:00,125
Jak się masz, cherlaku?
194
00:13:06,291 --> 00:13:07,458
Co do…
195
00:13:14,125 --> 00:13:16,375
Taki macie do mnie szacunek?
196
00:13:16,458 --> 00:13:19,917
Zamieniliście mój dom
w fabrykę maminsynków!
197
00:13:20,000 --> 00:13:23,583
Jak mój wnuk ma się zahartować,
skoro robicie z niego niedojdę?
198
00:13:23,667 --> 00:13:26,333
Kiedy przyszedłem tu z Antioch College…
199
00:13:26,417 --> 00:13:29,375
- Zwalniam cię! Wynocha!
- Nie może pan.
200
00:13:29,458 --> 00:13:31,125
Czyżby?
201
00:13:32,792 --> 00:13:34,125
Dobra, Powderpuff!
202
00:13:34,208 --> 00:13:37,667
Porozmawiaj z generałem Czystą Latryną,
203
00:13:37,750 --> 00:13:40,542
od którego zależy twój fotel.
204
00:13:40,625 --> 00:13:43,375
- Z generałem Genem Jeffordem?
- Zgadza się.
205
00:13:45,250 --> 00:13:47,583
Halo? Tak, proszę pana.
206
00:13:48,834 --> 00:13:51,917
Dobrze. Mogę zatrzymać krzesło Aeron?
207
00:13:52,583 --> 00:13:53,917
Dziękuję panu.
208
00:14:00,625 --> 00:14:03,625
Hej, chodźmy potem na smoothie.
209
00:14:11,709 --> 00:14:14,166
- Dziadzio?
- Podejdźcie!
210
00:14:17,417 --> 00:14:21,125
Poprzedni dowódca był tak miękki
i nieskuteczny jak wasi rodzice,
211
00:14:21,208 --> 00:14:24,542
a oni płacą tu niemałe pieniądze.
212
00:14:24,625 --> 00:14:28,083
Dopilnuję, żeby im się zwróciły.
213
00:14:28,166 --> 00:14:29,041
Z procentem.
214
00:14:30,208 --> 00:14:33,875
Zaprowadzę zmiany
i nikomu się one nie spodobają.
215
00:14:33,959 --> 00:14:38,667
Dzień jest nocą, radość cierpieniem,
miłość nienawiścią!
216
00:14:43,417 --> 00:14:46,333
Słusznie, McFainty. Pośpij sobie,
217
00:14:46,417 --> 00:14:50,083
bo wstając o 4.00
nie będziesz już miał okazji.
218
00:14:50,166 --> 00:14:52,917
Do zobaczenia o świcie, słabiaki.
219
00:15:01,625 --> 00:15:06,041
- O co chodzi?
- Dziadku. Dziadziu. Ging-Ging.
220
00:15:06,125 --> 00:15:09,041
Tu Bobby. Twój Bing-Bing.
221
00:15:09,125 --> 00:15:12,375
Nie jestem twoim Ging-Ging,
ani ty moim Bing-Bing.
222
00:15:12,458 --> 00:15:16,375
Jeśli myślisz, że będę cię
szczególnie traktował, nie mylisz się.
223
00:15:16,458 --> 00:15:18,333
To dobrze, bo mówiłem chłopakom…
224
00:15:18,417 --> 00:15:22,583
Dostaniesz podwójne wciry!
225
00:15:23,542 --> 00:15:24,625
Dlaczego?
226
00:15:24,709 --> 00:15:26,834
Chcę, żebyś wychodząc z tego piekła
227
00:15:26,917 --> 00:15:29,500
był najlepszym kadetem, jakim możesz być.
228
00:15:29,583 --> 00:15:32,500
Dzięki, ale nie musisz się o to martwić.
229
00:15:32,583 --> 00:15:35,417
Chcemy tylko z powrotem telefony
230
00:15:35,500 --> 00:15:38,667
- i materace na łóżka.
- Cisza!
231
00:15:38,750 --> 00:15:42,792
Tata mówił, że masz problem
z grabieniem liści.
232
00:15:42,875 --> 00:15:46,625
Gwarantuję, że przestaniesz go mieć
233
00:15:46,709 --> 00:15:51,500
jak podniesiesz każdy listek
na tym campusie… widelcem!
234
00:16:03,583 --> 00:16:05,250
Co ty wprawiasz, do diabła?
235
00:16:05,333 --> 00:16:08,417
Dałeś mi widelec,
więc uznałem, że mogę zjeść liście.
236
00:16:08,500 --> 00:16:10,125
Ale się nażarłem!
237
00:16:11,667 --> 00:16:13,417
Żartuję, dziadku.
238
00:16:16,667 --> 00:16:20,417
Może to moja wina,
że nie dałem ci wystarczającej motywacji.
239
00:16:20,500 --> 00:16:23,333
- Jeśli chcesz jeść…
- Mógłbym.
240
00:16:24,166 --> 00:16:27,000
Może potrzebujesz więcej energii.
241
00:16:27,083 --> 00:16:30,000
Ta sterta zepsutych resztek
jest cała dla ciebie.
242
00:16:30,083 --> 00:16:33,542
Jedz, aż zaczną wychodzić górą!
243
00:16:33,625 --> 00:16:34,583
Dobra.
244
00:16:52,250 --> 00:16:53,625
Koniec kolacji.
245
00:16:53,709 --> 00:16:56,709
Teraz dam ci coś zimnego na deser.
246
00:16:56,792 --> 00:16:57,667
Dobra.
247
00:17:00,333 --> 00:17:03,083
Od mrozu wszystko kruszeje.
248
00:17:09,208 --> 00:17:13,083
- Jak się masz?
- Dobrze.
249
00:17:13,166 --> 00:17:16,750
Mama mówi, że jestem stworzony
do zimowych klimatów.
250
00:17:16,834 --> 00:17:20,417
Niech to! Idziesz do puszki.
251
00:17:20,500 --> 00:17:24,125
Mnie złamała, więc i ciebie złamie.
252
00:17:28,125 --> 00:17:30,417
Czas się pożegnać, żołnierzu.
253
00:17:32,667 --> 00:17:34,333
Właź do środka!
254
00:17:36,917 --> 00:17:39,667
- Ging-Ging?
- Rozejść się.
255
00:17:39,750 --> 00:17:41,834
Biegać do utraty tchu!
256
00:17:59,125 --> 00:18:02,709
<i>Widzisz, Widek? Wiedziałam,</i>
<i>że poza szufladą jest lepszy świat.</i>
257
00:18:02,792 --> 00:18:04,792
Ciekawe, co robi teraz Bobby.
258
00:18:04,875 --> 00:18:08,500
Pewnie prowadzi dyskusje
z nowymi kolegami.
259
00:18:10,917 --> 00:18:15,750
Bobby? Nic ci nie jest?
Stuknij, jeśli wszystko w porządku.
260
00:18:26,375 --> 00:18:27,750
CASA LINDA
261
00:18:29,208 --> 00:18:32,166
Cześć, Didi. Przyniosłem nowy telemagazyn
262
00:18:32,250 --> 00:18:34,834
z zakreślonymi programami
o rozprawach sądowych.
263
00:18:34,917 --> 00:18:37,750
- Jest tata?
- Nie. Pojechał do Fort Berk.
264
00:18:37,834 --> 00:18:39,667
- Co?
- Tymczasowo
265
00:18:39,750 --> 00:18:42,625
- przejął zarządzanie Akademią.
- O Boże, nie.
266
00:18:42,709 --> 00:18:45,709
Tak. Rządzi żelazną pięścią.
267
00:18:45,792 --> 00:18:48,166
Trzy dni temu wrzucił Bobby’ego do paki.
268
00:18:51,458 --> 00:18:55,583
To nie będzie ładny widok.
Humpty Dumpty się złamał,
269
00:18:55,667 --> 00:19:00,125
ale poskładamy go do kupy
i odbudujemy jako superkadeta.
270
00:19:09,500 --> 00:19:13,333
- Zwariowałeś? Wypuść go.
- Właśnie zamierzałem.
271
00:19:16,375 --> 00:19:18,125
Bobby? Bobby!
272
00:19:20,208 --> 00:19:21,750
Wpuśćcie powietrze. Bobby?
273
00:19:28,709 --> 00:19:29,542
Cześć, tato.
274
00:19:39,333 --> 00:19:43,875
Wypróbowałem materac
i wypróbowałem cement.
275
00:19:43,959 --> 00:19:45,500
Wolę materac.
276
00:19:46,959 --> 00:19:50,667
- Bobby, dobrze się czujesz?
- Jak zawsze.
277
00:19:52,834 --> 00:19:54,458
Byłem bezwzględny!
278
00:19:54,542 --> 00:19:58,000
Przeorałem go tam i z powrotem!
279
00:19:58,083 --> 00:19:59,834
Nie złamałeś go, co?
280
00:20:00,709 --> 00:20:03,125
Nie rozumiem. Co cię tak śmieszy?
281
00:20:03,208 --> 00:20:06,166
Mówiłem, że nie ma z nim łatwo.
Nie wierzyłeś, co?
282
00:20:06,834 --> 00:20:09,375
Chyba taki się urodził. Rozmemłana papka.
283
00:20:09,458 --> 00:20:13,583
Można tak powiedzieć.
Ale to chyba nie tak źle.
284
00:20:13,667 --> 00:20:17,333
Można po niej deptać i pozostanie papką.
285
00:20:17,417 --> 00:20:20,500
Nie można z niej nic zbudować,
ani też jej zniszczyć.
286
00:20:20,583 --> 00:20:22,834
W pewien sposób, papka ma przewagę.
287
00:20:27,458 --> 00:20:30,834
Wyobrażasz sobie tę papkę
w obozie jenieckim?
288
00:20:30,917 --> 00:20:33,542
Doprowadziłby Japońców do rozpaczy.
289
00:20:33,625 --> 00:20:36,250
Trzy dni z Bobbym i zakończyliby wojnę!
290
00:20:39,041 --> 00:20:41,750
Szkoda, że nie widziałeś
dawnego Fort Berk.
291
00:20:41,834 --> 00:20:44,208
Ale te dni chyba już nie wrócą.
292
00:20:45,250 --> 00:20:47,959
Wiesz, pułkowniku, chwilę rozmawiamy,
293
00:20:48,041 --> 00:20:50,291
a nie pozwoliłeś mi zabrać głosu.
294
00:20:51,709 --> 00:20:54,917
Zgadza się. To niesubordynacja.
295
00:20:55,000 --> 00:20:58,583
- Dwadzieścia pompek.
- Tak jest.
296
00:21:01,750 --> 00:21:06,625
Dwa, trzy, cztery. Źle, kadecie!
297
00:21:06,709 --> 00:21:07,709
Od początku!
298
00:21:07,792 --> 00:21:11,041
Jak udało ci się przeżyć w puszce?
299
00:21:11,125 --> 00:21:14,125
Na początku trochę się martwiłem.
300
00:21:14,208 --> 00:21:19,709
Ale potem znalazłem inspirujące graffiti,
i ono dodało mi siły.
301
00:21:19,792 --> 00:21:22,333
- Fajnie!
- Chodźmy.
302
00:21:25,959 --> 00:21:27,583
COTTON HILL 2 DNI
303
00:21:27,667 --> 00:21:29,625
BOBBY HILL 3 DNI
304
00:22:06,667 --> 00:22:09,250
<i>Co do… Zrobiłeś miskę?</i>
305
00:22:10,305 --> 00:23:10,476
Zareklamuj swój produkt lub firmę.
Skontaktuj się z www.OpenSubtitles.org