"King of the Hill" What Makes Bobby Run?
ID | 13201376 |
---|---|
Movie Name | "King of the Hill" What Makes Bobby Run? |
Release Name | webrip DSNP |
Year | 2000 |
Kind | tv |
Language | Polish |
IMDB ID | 620334 |
Format | srt |
1
00:00:06,000 --> 00:00:12,074
2
00:00:27,959 --> 00:00:30,917
BOBBY KONTRA WAPNIAKI
3
00:00:31,000 --> 00:00:33,083
REDAKCJA ROCZNIKA SZKOLNEGO
4
00:00:37,166 --> 00:00:38,458
Zobacz!
5
00:00:38,542 --> 00:00:43,250
Oto kilka dodatkowych zdjęć chłopaka
pewnej redaktorki rocznika.
6
00:00:43,333 --> 00:00:46,750
Na tym mam frytkę w nosie.
7
00:00:47,750 --> 00:00:50,500
Nie trzeba, Bobby.
Mam twoje zdjęcie klasowe.
8
00:00:50,583 --> 00:00:54,250
Tylko tyle? Jestem mocnym kandydatem
na klasowego błazna.
9
00:00:54,333 --> 00:00:56,750
Nie przysługuje mi ten tytuł?
10
00:00:56,834 --> 00:00:59,583
Rada Rodziców zakazała przyznawania
tytułów.
11
00:00:59,667 --> 00:01:01,417
Co? Dlaczego?
12
00:01:01,500 --> 00:01:05,041
Zeszłoroczny „Najgorzej ubrany” okazał się
bardzo ubogi.
13
00:01:06,417 --> 00:01:09,417
Klasowy błazen był moim biletem
do nieśmiertelności.
14
00:01:09,500 --> 00:01:12,250
Teraz będę zwykłym przeciętniakiem,
15
00:01:12,333 --> 00:01:15,542
nie lepszym niż Stu Harriet
albo Mike Soto.
16
00:01:16,166 --> 00:01:19,375
Mike jest przewodniczącym
Kółka Młodych Wolontariuszy.
17
00:01:21,208 --> 00:01:26,750
Za 20 lat ludzie będą wspominać,
że Mike Soto grał w kręgle z niewidomymi,
18
00:01:26,834 --> 00:01:31,625
a o gadającym brzuchu Bobby'ego Hilla
zapomną?
19
00:01:31,709 --> 00:01:34,000
I gdzie tu sprawiedliwość?
20
00:01:40,208 --> 00:01:44,250
Widziałeś moją taśmę?
Nie srebrną, tylko matowo szarą.
21
00:01:44,333 --> 00:01:46,375
Hej, oglądasz mój rocznik.
22
00:01:47,000 --> 00:01:52,375
Wiesz, że jesteś na dziesięciu zdjęciach,
nie licząc klasowego?
23
00:01:52,458 --> 00:01:54,166
Tak, o ile pamiętam.
24
00:01:55,125 --> 00:01:57,083
To Cleve Worthington
25
00:01:57,750 --> 00:02:01,291
i Don Postley,
gdy miał jeszcze wszystkie palce.
26
00:02:01,375 --> 00:02:05,041
I Dub Taylor, najlepsza maskotka
drużyny z Arlen.
27
00:02:05,125 --> 00:02:06,583
Był kapitalny.
28
00:02:08,125 --> 00:02:10,834
Nosił różne ksywy:
29
00:02:10,917 --> 00:02:14,083
Daffy Dub, Rub-a-Dub-Dub...
30
00:02:16,792 --> 00:02:18,875
Czyli w sumie dwie.
31
00:02:18,959 --> 00:02:22,542
Chciałbym zabrać niewidome dzieciaki
na kręgle.
32
00:02:22,625 --> 00:02:25,125
Bobby, to nie jest śmieszne.
33
00:02:29,542 --> 00:02:35,583
Dzięki kiermaszowi wypieków stać nas było
na buławę z metalowym okuciem dla mnie.
34
00:02:35,667 --> 00:02:37,291
Brawo dla was.
35
00:02:38,583 --> 00:02:41,500
Ukłony dla Mike'a Soto za włożony trud.
36
00:02:42,917 --> 00:02:45,166
Gość idzie jak przecinak!
37
00:02:46,125 --> 00:02:50,625
Panie Grandy, patrzy pan na następnego
Byczka Landry'ego.
38
00:02:50,709 --> 00:02:53,417
Sądzisz, że byłbyś w stanie
godnie nosić rogi?
39
00:02:53,500 --> 00:02:59,166
Jestem pajacem, jestem błaznem.
Zrobię wszystko dla uwagi.
40
00:02:59,250 --> 00:03:01,583
Dlatego wywalił mnie pan z chóru.
41
00:03:01,667 --> 00:03:06,834
Casting w środę po lekcjach.
Ma być samo gęste, bez zapychaczy.
42
00:03:06,917 --> 00:03:13,083
I pamiętaj, będziesz się popisywał
przed kimś, kto widział już niejedno.
43
00:03:15,917 --> 00:03:19,542
<i>Mam na imię Bobby</i>
<i>Lubię melanże</i>
44
00:03:19,625 --> 00:03:23,208
<i>Jeśli mi nie wierzysz</i>
<i>Zobacz, jak tańczę</i>
45
00:03:23,291 --> 00:03:24,959
- Bobby!
- Tata?
46
00:03:26,041 --> 00:03:31,166
To lustro służy do ćwiczenia zamachów
golfowych, nie do zgrywów.
47
00:03:31,250 --> 00:03:34,667
Opracowuję program na casting na maskotkę.
48
00:03:34,750 --> 00:03:37,208
Chcesz zostać Byczkiem?
49
00:03:37,959 --> 00:03:42,000
Czyli to nie wygłupy, a trening.
50
00:03:42,083 --> 00:03:45,625
Tak, ale potrzebuję czegoś ekstra,
51
00:03:45,709 --> 00:03:48,917
jakiegoś triku, którym się wyróżnię.
52
00:03:49,000 --> 00:03:54,000
Może własne rogi? Coś ci skombinuję.
53
00:03:54,083 --> 00:03:58,083
Zrobisz mi rekwizyt?
54
00:03:59,041 --> 00:04:02,583
Dla tej sprawy tak, synu.
55
00:04:06,709 --> 00:04:10,083
Chromolony Mike Soto.
Jak znajduje na to czas?
56
00:04:14,208 --> 00:04:16,625
Trzeba przyznać, że jest gibki.
57
00:04:18,917 --> 00:04:22,792
Co za emocje! Następna ofiara: Bobby Hill.
58
00:04:23,458 --> 00:04:25,291
Naprzód Hill!
59
00:04:28,667 --> 00:04:33,125
Włączyć „Arlen, do boju”,
czy „Drużyna Landry'ego idzie na całego”?
60
00:04:33,208 --> 00:04:36,041
Dziękuję, mam własną taśmę.
61
00:04:36,125 --> 00:04:36,959
Zgoda.
62
00:05:03,667 --> 00:05:06,667
NAPRZÓD BYKI
63
00:05:09,542 --> 00:05:11,709
Jeszcze nie bijcie braw.
64
00:05:40,667 --> 00:05:43,625
Dobranoc, Gimnazjum im. Toma Landry'ego!
65
00:05:55,291 --> 00:05:56,458
Bill Dauterive.
66
00:05:57,125 --> 00:06:00,083
Hej! Hej! Co?
67
00:06:00,750 --> 00:06:02,417
Rozmawiam przez niego teraz.
68
00:06:02,500 --> 00:06:06,375
Tak, dobra. Zdzwonimy się. Pa.
69
00:06:07,000 --> 00:06:11,083
Dzwonił Jimmy.
Gość, który sprzedał mi telefon.
70
00:06:12,834 --> 00:06:15,917
Udało się, tato! Jestem Byczkiem!
71
00:06:16,041 --> 00:06:18,291
Dobra robota, Bobby. To wspaniale!
72
00:06:18,375 --> 00:06:21,000
Dobra robota, Bobby. To wspaniale!
73
00:06:22,041 --> 00:06:25,792
Teraz obaj jesteśmy częścią historii
Arlen.
74
00:06:25,875 --> 00:06:27,709
Byki!
75
00:06:29,125 --> 00:06:31,875
Widzę, że połatali wszystkie rozdarcia.
76
00:06:31,959 --> 00:06:36,542
Można na nim policzyć wszystkie lata
bęcków od McMaynerbury.
77
00:06:36,625 --> 00:06:38,875
Trzeba to uczcić.
78
00:06:38,959 --> 00:06:42,417
Powiem mamie, żeby zrobiła nam
uroczystą kolację.
79
00:06:43,959 --> 00:06:46,000
Bęcków od McMaynerbury?
80
00:06:46,083 --> 00:06:48,709
W sensie: „Bęc, bęc, bęc”?
81
00:06:48,792 --> 00:06:53,667
Nie, bęcki, w sensie wielkie manto,
pranie w przerwie,
82
00:06:53,750 --> 00:06:56,792
czyli Masakra Maskotki przez McMaynerbury.
83
00:06:56,875 --> 00:06:58,417
Czegoś nie kumam.
84
00:06:58,500 --> 00:07:02,834
Zawsze, gdy Arlen wygrywa,
orkiestra z McMaynerbury tradycyjnie
85
00:07:02,917 --> 00:07:05,875
spuszcza lanie Byczkowi.
86
00:07:05,959 --> 00:07:07,583
To porywa tłum.
87
00:07:07,667 --> 00:07:11,542
Twój tatko uwielbiał zaliczać przyłożenie
88
00:07:11,625 --> 00:07:13,917
i patrzeć, jak Dub Taylor zbiera cięgi.
89
00:07:14,000 --> 00:07:18,375
Naprawdę? Może McMaynerbury
wyjdzie wcześnie na prowadzenie
90
00:07:18,458 --> 00:07:20,250
i utrzyma je do końca meczu?
91
00:07:21,083 --> 00:07:24,417
Jasne, wszystko jest możliwe!
92
00:07:24,500 --> 00:07:28,250
A może ja złożę PIT.
93
00:07:30,959 --> 00:07:33,917
Zanotuję to w mojej księdze
ciętych ripost.
94
00:07:40,083 --> 00:07:44,125
Jak dobrze wyjdziesz, trafisz
do gazetki zamiast modelu ONZ.
95
00:07:44,208 --> 00:07:47,417
Kogo to obchodzi? McMaynerbury
mnie zatłucze.
96
00:07:47,500 --> 00:07:50,792
Jestem kochankiem, a nie...
Nie jestem nawet kochankiem!
97
00:07:50,875 --> 00:07:53,542
No to odnieś kostium do gabinetu
Grandy'ego
98
00:07:53,625 --> 00:07:56,041
i niech szuka innego jelenia.
99
00:07:56,125 --> 00:07:58,083
Kobieto, nie wyplączę się z tego.
100
00:07:58,166 --> 00:08:01,250
To jakbyś powiedziała ojcu,
że nie cierpisz skrzypiec.
101
00:08:01,333 --> 00:08:05,250
To prawda, nie cierpię skrzypiec.
102
00:08:14,917 --> 00:08:20,500
<i>Na koniec pierwszej ćwierci</i>
<i>McMaynerbury prowadzi 10:7,</i>
103
00:08:20,583 --> 00:08:23,875
<i>więc Byczek jest bezpieczny... na razie.</i>
104
00:08:26,458 --> 00:08:28,291
- Ciury!
- Ciury!
105
00:08:28,375 --> 00:08:30,500
- McMayner!
- McMayner!
106
00:08:30,583 --> 00:08:32,667
Ciury z McMaynerbury!
107
00:08:34,917 --> 00:08:37,083
Trzymaj się, McMaynerbury.
108
00:08:39,417 --> 00:08:42,250
Byki!
109
00:08:42,333 --> 00:08:46,333
Głowa do góry, Keegan.
To żaden wstyd przegrać z lepszym.
110
00:08:46,417 --> 00:08:49,250
Cieniasy z McMaynerbury zaraz
przegrają, stary.
111
00:08:49,333 --> 00:08:52,709
- Szykuj się na bęcki.
- Jasne! Oczywiście.
112
00:08:52,792 --> 00:08:58,041
Dostaną takie wciry, że zbiorę
podwójne bęcki. Tak!
113
00:09:01,250 --> 00:09:05,500
Jeszcze jedno przyłożenie i orkiestra
zrobi z waszego syna piniatę.
114
00:09:05,583 --> 00:09:06,875
Chcę to zobaczyć!
115
00:09:06,959 --> 00:09:09,250
To zabawne.
116
00:09:09,333 --> 00:09:13,667
Khan, kto robi zdjęcia twojej córce,
jak robi zdjęcia Bobby'emu?
117
00:09:13,750 --> 00:09:15,542
Nikt!
118
00:09:15,625 --> 00:09:18,667
Rozgrywający pokazał im gdzie raki zimują!
119
00:09:18,750 --> 00:09:21,166
Tak! Przyłożenie!
120
00:09:21,250 --> 00:09:24,875
Arlen na prowadzeniu!
121
00:09:24,959 --> 00:09:28,500
Wszystko będzie dobrze.
122
00:09:39,250 --> 00:09:42,583
Hank, mów, co się dzieje.
Nie mogę na to patrzeć.
123
00:09:52,750 --> 00:09:55,000
Bobby Hill, wracaj tutaj!
124
00:09:55,083 --> 00:09:58,500
Nie, nie! On się tylko zgrywa.
125
00:09:58,583 --> 00:10:00,667
Za chwilę wróci.
126
00:10:01,875 --> 00:10:04,750
Może pobiegł do auta po...
127
00:10:04,834 --> 00:10:06,709
Już go nie ma.
128
00:10:12,208 --> 00:10:16,583
Nie dziwię się, że McMaynerbury wygrali
po tym wszystkim.
129
00:10:16,667 --> 00:10:20,750
Chciałem siku, ale nie mogłem
spojrzeć w oczy chłopakom przy pisuarze.
130
00:10:22,834 --> 00:10:23,875
Widzę go.
131
00:10:37,291 --> 00:10:40,000
Czy publika buczała czy wiwatowała,
132
00:10:40,083 --> 00:10:43,750
wydobyłeś z niej reakcję i tylko to
się liczy.
133
00:10:48,125 --> 00:10:50,917
Powinni nazwać Bobby'ego Beczkiem.
134
00:10:53,875 --> 00:10:56,417
Co zrobi podczas wielkiego meczu z Belton?
135
00:10:56,500 --> 00:11:00,250
Przyjdzie w stroju kurczaka?
Kud-kud-kudak!
136
00:11:01,375 --> 00:11:02,959
Beczek.
137
00:11:04,583 --> 00:11:06,917
Muszę przestać o tym myśleć.
138
00:11:07,000 --> 00:11:09,500
Rozerwę się w sklepie żelaznym.
139
00:11:09,583 --> 00:11:14,125
Ojciec rozgrywającego Keegana Evansa
obsługuje mieszalnik do farb.
140
00:11:21,500 --> 00:11:23,667
MIĘKISZON
141
00:11:23,750 --> 00:11:25,959
Przynajmniej spuścili z tonu.
142
00:11:26,041 --> 00:11:28,750
Na ścianie w ubikacji obrażali moją
rodzinę.
143
00:11:28,834 --> 00:11:33,583
Nie martw się. Mimo wszystkich listów,
nie usunę twojego zdjęcia z rocznika.
144
00:11:36,959 --> 00:11:39,000
- Pani pielęgniarka?
- Podnieś to.
145
00:11:42,542 --> 00:11:43,667
Podnieś to, mówię.
146
00:11:51,417 --> 00:11:56,208
Bobby, przynieś do gabinetu klucze i rogi
za pięć minut.
147
00:12:00,667 --> 00:12:02,250
ZJAZD BYKÓW
148
147
00:12:05,542 --> 00:12:07,500
ARLEN WYKRADA PANCERNIKA BELTON!
149
00:12:07,583 --> 00:12:09,709
ŻARTOWNISIE WITANI JAK BOHATEROWIE
150
00:12:12,125 --> 00:12:15,542
Byki!
151
00:12:17,583 --> 00:12:19,500
Wiem, że jesteś tylko dzieckiem.
152
00:12:19,583 --> 00:12:21,834
Ale to, co odstawiłeś na meczu,
153
00:12:21,917 --> 00:12:25,417
było najgorszym aktem tchórzostwa,
jaki widziałem.
154
00:12:25,500 --> 00:12:28,458
Proszę, urodziłem się do noszenia rogów.
155
00:12:28,542 --> 00:12:30,625
Nie może mi pan ich odebrać.
156
00:12:30,709 --> 00:12:33,959
Mam świetny plan, który wypali.
157
00:12:34,041 --> 00:12:36,583
- Tak? Jaki plan?
- Nie mogę go zdradzić.
158
00:12:36,667 --> 00:12:38,542
- Czemu?
- To tajemnica.
159
00:12:38,625 --> 00:12:41,792
Uwielbiam tajemnice.
160
00:12:43,208 --> 00:12:45,250
Przyszedłeś do mnie?
161
00:12:47,750 --> 00:12:48,625
Zaczekaj.
162
00:12:52,542 --> 00:12:53,625
W jakiej sprawie?
163
00:12:53,709 --> 00:12:57,250
Co by pan odparł, gdyby panu powiedział,
164
00:12:57,333 --> 00:13:00,917
że zamierzam dziś ukraść
pancernika z Belton?
165
00:13:01,000 --> 00:13:05,208
Że jesteś albo szaleńcem, albo geniuszem.
166
00:13:05,291 --> 00:13:08,917
A może i tym, i tym. Powiedzmy 60 na 40.
167
00:13:09,000 --> 00:13:13,041
Potrzebuję speca od alarmów,
a pan ma ich najwięcej w okolicy.
168
00:13:13,125 --> 00:13:18,166
Odkąd swawolni bracia Boucher
ukradli pancernika w '76,
169
00:13:18,250 --> 00:13:21,125
Belton trzyma go pod ścisłą ochroną.
170
00:13:21,208 --> 00:13:23,375
To gimnazjum jest nie do zdobycia.
171
00:13:23,458 --> 00:13:25,792
Nikt nie może go spenetrować,
172
00:13:25,875 --> 00:13:29,291
chyba że ja, a ja nie jestem tani.
173
00:13:29,375 --> 00:13:30,834
Nie mam dużej kasy.
174
00:13:30,917 --> 00:13:33,625
Dobra, zrobię to tanio. Masz pięć dolców?
175
00:13:33,709 --> 00:13:35,709
- Mogę mieć cztery.
- Zgoda.
176
00:13:38,709 --> 00:13:41,208
- Pomóc panu?
- Z czym?
177
00:13:45,959 --> 00:13:48,041
<i>Cudownie jest znowu cię gościć...</i>
178
00:13:48,125 --> 00:13:51,375
Zawsze, gdy Julia Roberts jest
w telewizji,
179
00:13:51,458 --> 00:13:53,625
ględzi o jakimś swoim filmie.
180
00:13:53,709 --> 00:13:57,083
Idę do Keegana Evansa.
181
00:13:57,166 --> 00:14:00,333
Naprawdę? Jego ojciec twierdzi,
że on cię nie znosi.
182
00:14:00,417 --> 00:14:04,834
Za to, że zwiałem?
To było dawno i nieprawda.
183
00:14:04,917 --> 00:14:07,583
Kilku chłopaków z drużyny u niego nocuje,
184
00:14:07,667 --> 00:14:12,458
więc zobaczymy się dopiero jutro na meczu.
185
00:14:12,542 --> 00:14:15,542
To wspaniale. Tylko nie daj się
zbytnio gnębić.
186
00:14:15,625 --> 00:14:18,083
Jesteś maskotką, a nie kopaczem.
187
00:14:18,166 --> 00:14:23,333
Tato, może zaprosiłbyś na mecz
Duba Taylora?
188
00:14:23,917 --> 00:14:25,917
Duba Taylora? Na pewno?
189
00:14:26,000 --> 00:14:28,083
Chcę, byś usłyszał od niego,
190
00:14:28,166 --> 00:14:31,542
że jestem najlepszą maskotką,
odkąd on nosił rogi.
191
00:14:33,667 --> 00:14:36,500
GIMNAZJUM BELTONA
192
00:14:46,000 --> 00:14:50,417
- Stój prosto.
- Co pan widzi?
193
00:14:50,500 --> 00:14:52,875
Cii, czytam z ruchu warg.
194
00:14:54,000 --> 00:14:56,583
Jest tam czterech osiłków.
195
00:14:56,667 --> 00:15:01,083
Nie ma pan jakiegoś gazu,
który można tam wpuścić, żeby zasnęli?
196
00:15:01,166 --> 00:15:05,125
Mam, ale ilość gazu, która uśpiłaby
czterech ludzi,
197
00:15:05,208 --> 00:15:09,583
może zabić pancernika, a chłopaki
mogą się już nie obudzić.
198
00:15:09,667 --> 00:15:13,375
To jak go wykradniemy?
199
00:15:13,458 --> 00:15:17,875
Mamy szczęście. Ten, którego
nazywają „Mordo”,
200
00:15:18,000 --> 00:15:22,166
mówi, że było ich ośmiu, ale czterech
pojechało ukraść kostium Byczka.
201
00:15:22,250 --> 00:15:24,792
Nadzieją się na ochronę...
202
00:15:24,875 --> 00:15:28,667
dwóch tuzinów nabuzowanych
ósmoklasistów?
203
00:15:28,750 --> 00:15:31,667
Ale ja nie... Nikt nie powiedział, że...
204
00:15:31,750 --> 00:15:36,417
Powiedz chociaż, że zastawiłeś
na złodziei labirynt z luster dla zmyłki.
205
00:15:37,417 --> 00:15:38,667
Pokruszone szkło?
206
00:15:39,667 --> 00:15:40,583
Rozlany olej?
207
00:15:41,667 --> 00:15:43,125
Sznurek?
208
00:15:46,625 --> 00:15:50,792
Ty biegnij ratować kostium, ja znajdę
miejsce do zaparkowania.
209
00:16:14,792 --> 00:16:18,333
Idźcie precz! Byczek jest pod strażą.
210
00:16:18,417 --> 00:16:22,125
A któż to? Bobby Hill?
Ojej, chłopaki, lepiej się zmywajmy.
211
00:16:29,959 --> 00:16:34,625
Bill, mówi Dale.
Zgadnij, kto ma twoją komórkę.
212
00:16:37,917 --> 00:16:40,166
Panie Gribble! Na pomoc!
213
00:16:40,250 --> 00:16:45,709
Mów konkretnie, o co ci chodzi, Bobby.
Nie czytam w myślach.
214
00:16:45,792 --> 00:16:47,458
Wyważają drzwi!
215
00:16:49,208 --> 00:16:50,792
Niech pan poczeka na mnie!
216
00:16:50,875 --> 00:16:54,417
Nie weźmiesz nóg za pas,
jak na meczu z McMaynerbury?
217
00:16:54,500 --> 00:16:58,333
Zostań i zbierz lanie, które cię ominęło.
218
00:17:00,250 --> 00:17:01,333
Tak!
219
00:17:04,417 --> 00:17:07,458
- Ale cykor.
- Szkoda.
220
00:17:07,542 --> 00:17:09,834
Miałem ochotę go sprać.
221
00:17:17,041 --> 00:17:21,917
- Orzeszki, komu orzeszki?
- Chyba widzę Bobby'ego.
222
00:17:22,000 --> 00:17:25,250
A nie, to tylko smużka na okularach.
223
00:17:26,583 --> 00:17:28,875
Ta smużka wygląda jak Bobby.
224
00:17:28,959 --> 00:17:30,333
Hej, Daffy Dub!
225
00:17:31,250 --> 00:17:34,750
Tutaj, skurkowańcu. Jak tam podróż?
226
00:17:34,834 --> 00:17:36,917
Ale sztywna publika!
227
00:17:37,000 --> 00:17:39,166
Co to, chromolony Wimbledon?
228
00:17:39,250 --> 00:17:41,750
Naprzód, Byki, naprzód!
229
00:17:41,834 --> 00:17:44,542
Co ci mówiłem o Dubie?
230
00:17:44,625 --> 00:17:48,417
- Że dobrze zagrzewa.
- Tak jest.
231
00:17:48,500 --> 00:17:51,750
Drużyna Landry'ego idzie na całego!
232
00:17:55,542 --> 00:17:59,291
- Macie farbki do twarzy?
- Peggy ma pomadkę.
233
00:17:59,375 --> 00:18:03,041
Boże, Peggy Platter z West Arlen.
234
00:18:03,125 --> 00:18:04,750
West Arlen obsysa!
235
00:18:06,917 --> 00:18:08,333
Co za ironia!
236
00:18:08,417 --> 00:18:12,959
Najlepszy Byczek w historii
i ojciec najgorszego.
237
00:18:14,208 --> 00:18:18,500
Mówię to, ponieważ Bobby miał pilnować
w nocy kostiumu Byczka,
238
00:18:18,583 --> 00:18:21,291
ale na widok złodziei podkulił ogon
i zwiał.
239
00:18:21,375 --> 00:18:22,542
Niemożliwe.
240
00:18:22,625 --> 00:18:25,000
Był na nocowaniu u Keegana Evansa.
241
00:18:25,083 --> 00:18:28,208
To była tylko przykrywka. Byłem z nim.
242
00:18:28,291 --> 00:18:33,000
Mieliśmy wykraść pancernika z Belton,
ale krótko mówiąc, wychowałeś cykora.
243
00:18:33,583 --> 00:18:36,125
- Boże.
- Byłeś z nim?
244
00:18:36,208 --> 00:18:38,166
No więc gdzie jest mój syn?
245
00:18:38,250 --> 00:18:42,166
Spokojnie, Peggy.
Pewnie przeczekał noc w jakichś zaroślach.
246
00:18:42,250 --> 00:18:45,834
Nie, to wymaga odwagi.
Pewnie nocował u Denny'ego.
247
00:18:45,917 --> 00:18:49,458
I po to jechałem aż z Pensacoli?
248
00:18:49,542 --> 00:18:52,000
Miał być mecz, a nie telenowela!
249
00:18:52,083 --> 00:18:55,291
<i>Hej, frajerzy, gdzie wasz Byczek?</i>
250
00:18:58,500 --> 00:19:00,667
Nasza maskotka jest do bani!
251
00:19:00,750 --> 00:19:01,583
Dość tego!
252
00:19:02,959 --> 00:19:05,291
Zmywajmy się, zanim Dub wróci.
253
00:19:05,375 --> 00:19:09,542
- Na ile dni go zaprosiłeś?
- Trzy.
254
00:19:11,542 --> 00:19:13,542
MAGAZYN
255
00:19:18,291 --> 00:19:22,083
Nie po to zostałem czirliderem,
żeby pilnować kosza na śmieci.
256
00:19:28,333 --> 00:19:30,875
Ała, ała, noga mi zdrętwiała.
257
00:19:33,792 --> 00:19:37,583
Dobra, Krakers, tylko spokojnie.
Nikomu nie stanie się krzywda.
258
00:19:48,291 --> 00:19:51,208
Gdy ktoś zawoła:
„To rodzice Bobby'ego Hilla”,
259
00:19:51,291 --> 00:19:54,417
rozglądaj się i pytaj gdzie.
260
00:19:58,667 --> 00:20:01,500
O nie! Ochrona!
261
00:20:07,291 --> 00:20:08,959
Tam!
262
00:20:14,875 --> 00:20:18,500
B-E-L-T-O-N, nas nie pokonacie!
263
00:20:18,583 --> 00:20:23,125
B-E-L-T-O-N, naprzód, Belton!
264
00:20:24,083 --> 00:20:25,166
Tu jesteś.
265
00:20:25,250 --> 00:20:30,125
Słuchaj, mały, podejdź powoli i oddaj
Pana Krakersa.
266
00:20:30,208 --> 00:20:32,208
B-E-L-T-O-N, nas nie pokonacie!
267
00:20:32,291 --> 00:20:36,291
Tam rozedrą cię na strzępy.
268
00:20:41,750 --> 00:20:45,917
<i>Ej, frajerzy z Belton!</i>
<i>Patrzcie, co znalazłem.</i>
269
00:20:46,000 --> 00:20:50,208
- Bobby?
- Bobby znika pancernika!
270
00:20:50,291 --> 00:20:52,250
Aha, aha!
271
00:20:52,333 --> 00:20:55,458
Zobacz, Peggy. Bobby ma Pana Krakersa.
272
00:20:55,542 --> 00:20:59,667
Bobby ma Pana Krakersa!
273
00:20:59,750 --> 00:21:02,291
Odgryź mu pysk!
274
00:21:04,041 --> 00:21:05,583
Brać go!
275
00:21:05,667 --> 00:21:07,208
Nie złapiecie mnie.
276
00:21:09,917 --> 00:21:13,291
Hej, Bobby Hill! Byki!
277
00:21:15,375 --> 00:21:16,959
Wspaniale!
278
00:21:21,375 --> 00:21:23,959
Świetnie, Bobby! Dobra robota, synu!
279
00:21:28,583 --> 00:21:30,917
Bobby zainicjował nową tradycję.
280
00:21:31,000 --> 00:21:35,291
Teraz mamy Bęcki od McMaynerbury
i Kupę od Beltona.
281
00:21:35,375 --> 00:21:37,625
Wspaniałe chwile dla Byków.
282
00:21:46,291 --> 00:21:49,291
BYCZEK BOBBY HILL
283
00:22:26,250 --> 00:22:28,834
<i>Drużyna Landry'ego idzie na całego!</i>
284
00:22:28,917 --> 00:22:30,917
Napisy: Dominika Lindner-Bogdaniuk
286
00:22:31,305 --> 00:23:31,588
Do you want subtitles for any video?
-=[ ai.OpenSubtitles.com ]=-